Niepokój w branży piwowarskiej. Najbliższe miesiące mogą być trudne

Niepokój w branży piwowarskiej. Najbliższe miesiące mogą być trudne

Polska branża piwowarska zajmuje trzecie miejsce w Europie pod względem produkcji. Jej wpływ na polską gospodarkę jest nieoceniony, co wskazują nie tylko daniny, które wpływają do budżetu państwa, ale także wielkość zatrudnienia. Jak się jednak okazuje, wcale nie jest tak kolorowo, a ostatnie dwa lata wpłynęły na branże bardzo negatywnie.

Trudna sytuacja pandemiczna, wzrost akcyzy, rosnące koszty surowców, a także kiepska kondycja branży HoReCa sprawiają, że polscy browarnicy z dużym niepokojem patrzą na nadchodzące miesiące.

Branża piwowarska mocnym wsparciem dla polskiej gospodarki

Branża piwowarska jest w Polsce jednym z silniejszych sektorów przemysłu. Łączne zatrudnienie, utrzymywane dzięki branży piwowarskiej, w 2020 roku sięgnęło aż 115 tys. miejsc pracy. Co więcej, browarnictwo generuje też znaczne wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków, które w 2020 roku wyniosły 11,14 mld zł. Jednak produkując piwo, dokonując zakupów u polskich dostawców i wypłacając wynagrodzenia, branża piwowarska wytwarza również tzw. wartość dodaną, czyli najważniejszą składową PKB. Ta w 2020 roku osiągnęła z kolei wartość 18,5 mld zł.

Ostatnie dwa lata pokazały, że mimo trudności rynkowych związanych z pandemią branża piwowarska pozostała stabilnym płatnikiem podatków, stabilizującym finanse publiczne poprzez wpłaty z tytułu akcyzy czy innych podatków do budżetu centralnego i budżetów lokalnych. Spodziewamy się, że w tym roku będzie podobnie. Jednocześnie to, że jesteśmy dobrym i stabilnym płatnikiem podatków, nie oznacza, że branża nie przeżywa trudnych chwil. Wręcz przeciwnie, ostatnie dwa lata wpłynęły na nas bardzo negatywnie.

Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie

Analizy Deloitte (raport „Podsumowanie analizy wybranych wskaźników wpływu przemysłu piwowarskiego na polską gospodarkę i otoczenie”) pokazują, że kiedy w 2020 roku całkowite dochody budżetowe państwa spadły o 1%, wpływy podatkowe z browarów rosły w tym czasie całościowo o 2%. Podatek akcyzowy, wpłacony przez browary, był większy o ponad 5%, podatek PIT – o 1,3%, a VAT – aż o 11% rok do roku.

Trzy ciosy wymierzone w branżę piwowarską

Jak podkreśla Bartłomiej Morzycki z ZPPP – Browary Polskie, na przestrzeni ostatnich miesięcy branża otrzymała trzy mocne ciosy. Pierwszym była pandemia, która poskutkowala nie tylko spadkiem konsumpcji, ale także zapaścią w branży HoReCa. Kolejnym ciosem była kolejna podwyżka stawki VAT na wyroby alkoholowe. Na sam koniec dochodzi ogólna sytuacja rynkowa, na którą składają się inflacja, rosnące koszty oraz problemy w łańcuchu dostaw.

1. Pandemia i zapaść kanału HoReCa

Pandemia COVID-19 spowodowała załamanie optymizmu konsumenckiego, ograniczenie spotkań towarzyskich i wydarzeń masowych oraz zamknięcie na wiele miesięcy lokali gastronomicznych. W efekcie w 2020 roku konsumpcja piwa spadła do poziomu 93,6 l na osobę, najniższego od 10 lat. Równocześnie o ok. 4% zmniejszyła się też produkcja piwa.

Gastronomia bardzo ucierpiała. Rzadziej wychodzimy do lokali, zmniejszył się ruch turystyczny, centra miast nawet w sezonie bywały opustoszałe. Część lokali nie przetrwała, inne mierzą się z poważnymi wyzwaniami, jak chociażby wzrost kosztów energii i gazu.

Bartłomiej Morzycki

Jak mówi przedstawiciel ZPPP – Browary Polskie, bez mocnej integracji państwa, gastronomii będzie ciężko wyjść na prostą. Z związku z tym Browary Polskie apelują o obniżenie stawki VAT nie tylko na żywność, ale na całość oferty gastronomicznej.

To pozwoliłoby tej branży złapać oddech i poprawić płynność finansową. O ile my nie oczekujemy wprost sektorowej pomocy ze strony państwa, o tyle powinno ono jednak zaingerować niższym VAT-em na całość oferty gastronomicznej, w tym właśnie na piwo, które jest w gastronomii drugą najpopularniejszą, najczęściej spożywaną kategorią po jedzeniu i mogłoby być impulsem do odbicia się sektora.

Bartłomiej Morzycki

 

A kolei Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich, zaznacza, że to ostatni moment, , w którym należałoby zastosować jakieś zewnętrzne wsparcie dla branży HoReCa. Mowa przede wszystkim o punktach hotelowo-restauracyjnych, które szczególnie dotknęły lockdowny w 2020 roku.

Wszystkie ograniczenia w działalności czy nawet ostrzeżenia podawane przez media, żeby się nie spotykać, powodują, że ten segment cierpi. Jeżeli nie dostanie wsparcia zewnętrznego, to możemy się obudzić w sytuacji, kiedy zostanie mniej niż połowa spośród znanych i lubianych restauracji.

Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich

2. Wyższa akcyza

Przedstawiciele branży wskazują, że zapaść w sektorze HoReca bezpośrednio przekłada się na polskie browarnictwo, dla którego jest to kolejny cios, po wprowadzanych w ostatnich latach podwyżkach akcyzy. Już 2020 rok rozpoczął się podwyżką akcyzy o 10%, a po raptem dwóch latach – od 1 stycznia br. – weszła w życie kolejna, również 10% podwyżka tego podatku. To zaś spowodowało konieczność weryfikacji planów biznesowych w firmach piwowarskich i nie pozostaje bez wpływu na ceny.

3. Sytuacja rynkowa

Kolejnym ciosem dla branży piwowarskiej jest, wyniakająca poniekąd z pandemii, obecna sytuacja rynkowa. Bartłomiej Morzycki zwraca uwagę na trzy obszary – zdestabilizowane łańcuchy dostaw, ogromna inflacja i wzrost wszystkich kosztów produkcji.

Niektóre składowe rosły w tempie trzycyfrowym i to w krótkim czasie. Z tymi trzema mocnymi ciosami, które zbiegły się w krótkim czasie, będziemy musieli się mierzyć w bieżącym roku. Wszystko to wpłynie negatywnie na rynek i nie pozwala nam patrzyć w przyszłość zbyt optymistycznie. Mamy nadzieję, że chociaż pogoda nam będzie sprzyjać.

Bartłomiej Morzycki

Dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie podkreśla, że branża ma potencjał do dalszego wspierania polskiej gospodarki, ale w tej chwili sama patrzy na nadchodzące miesiące z niepokojem, a jej rozwój będzie uzależniony m.in. od dalszego przebiegu pandemii, możliwości spotkań towarzyskich i organizacji imprez masowych.

 Największy niepokój w branży budzi jednak stale rosnący koszt produkcji piwa. Już w ubiegłym roku mierzyliśmy się z problemem dostępności niektórych surowców, np. aluminium do produkcji puszek, ale też wzrostem cen surowców. Mamy do czynienia z dynamicznym, dwu-, a czasami trzycyfrowym wzrostem wszystkich kosztów produkcji piwa. Jeśli ten trend się nie zatrzyma, to siłą rzeczy będzie musiało przełożyć się na wzrost średniej ceny piwa. A im wyższa cena, tym bardziej rynek będzie spadał.

Bartłomiej Morzycki

Źródło: Newseria

Reklama