W I kw. 2024 r. ruch w restauracjach typu fast food wzrósł o 4,7% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Dane z raportu Proxi.cloud wskazują, że w pizzeriach wynik jest lepszy o 3,1% rdr., w lokalach oferujących kanapki i dania z kurczaka o 6,5%, a w fast foodach o 4,2%.
Analiza powstała na podstawie obserwacji ruchu wokół prawie 1,9 tys. największych restauracji tzw. szybkiej obsługi, a na jej potrzeby sprawdzono ruch pochodzący z monitoringu zachowań blisko 1,4 mln konsumentów.
Stabilność cen zachęca do wizyt w restauracjach
Według wspomnianego raportu w I kw. br. średnia liczba wizyt przypadająca na klienta w jednym miesiącu wyniosła dla całego rynku 4,75. Rok wcześniej było to 4,73.
Rok do roku z kolei nie zmienił się średni czas trwania wizyty w lokalu, który wynosił ponad 24 minuty.
O minutę wzrósł rdr. średni łączny czas spędzony w takich lokalach. Trwał blisko 2 godziny.
Z raportu wynika również, że w I kw. br. liczba klientów w badanych lokalach zwiększyła się o 4,2%.
W przypadku pizzerii był to wzrost o 2%, a w przypadku lokali oferujących kanapki i dania z kurczaka – o 5,8%. Jednocześnie właśnie te ostatnie lokale zyskują na znaczeniu.
Rok do roku minimalnie na ich korzyść zmienił się udział w łącznej liczbie wizyt. W I kw. br. wynosił 72,9%.
Wówczas na pizzerie przypadło 27,1%. W analogicznym okresie 2023 r. było to odpowiednio 72,2% i 27,8%.
Zmiany w branży gastronomicznej
Jak zauważają autorzy badania, skoro mimo wszystko zmiany w udziale poszczególnych typów restauracji w ruchu w ujęciu rocznym są znikome, to świadczy o pewnej dojrzałości rynku fast foodów i niezmienności w przyzwyczajeniach klientów.
Niemniej sam sektor czekają zmiany i to prawdopodobnie na lepsze. Dr Faliński zwraca uwagę na to, że zmienia się model funkcjonowania rynku gastronomicznego, a korzeni można szukać jeszcze w pandemii.
Zwrot w stronę restauracji tzw. szybkiej obsługi to kolejna zmiana wynikająca ze zbliżania się zwyczajów konsumenckich do tych znanych z Europy Zachodniej. Polacy chcą jadać nie tylko w domach, tylko mieć różne opcje.
Jak podsumowuje dr Maria Andrzej Faliński, perspektywy branży są obiecujące. Wynik będzie rósł także dzięki stopniowym zmianom w zwyczajach tej biedniejszej, a więc większej części społeczeństwa. To dobry wskaźnik ogólnych zmian w gospodarce, w popycie i nowych zwyczajach konsumenckich.
Fot.: Adobe Stock/weyo