Spada handel internetowy. Amazon i Shopify ze spadkami na giełdzie

Spada handel internetowy. Amazon i Shopify ze spadkami na giełdzie

W Polsce niewiele, bo o ok. 0,5% punktu procentowego, spadł udział sprzedaży w internecie w stosunku do całości handlu detalicznego. W USA też nie możemy mówić o tąpnięciu, ale firmy, które są właścicielami wielkich platform e-handlu jak Amazon, Shopify czy Etsy straciły nawet kilkanaście procent giełdowej wartości.

Wśród winnych spadków internetowe handlu eksperci wymieniają inflację, agresję Rosji w Ukrainie, a także zakorkowanie łańcuchów dostaw. Podkreślają jednak, że samo posiadanie sklepu internetowego nie wystarczy, aby klient zrezygnował z tradycyjnych form zakupów. Trzeba ciągle inwestować w nowinki technologiczne.

Jak wygląda sytuacja polskiego handlu?

Sprzedaż detaliczna w kwietniu 2022 roku wzrosła o 19% w porównaniu z kwietniem poprzedniego roku. To dane Głównego Urzędu Statystycznego. Polski handel nigdy nie miał się tak dobrze? Wojciech Kyciak studzi jednak emocje.

Pamiętajmy, że rok temu sprzedawcy stacjonarni mierzyli się z lockdownem. Część sklepów była zamknięta, część działała w ograniczonym stopniu. Baza porównawcza była więc niższa. Siłą rzeczy klient odpłynął wtedy do internetu, ale tam nie zakupił choćby samochodów. W tym roku wrócił już do zakupów stacjonarnych.

Wojciech Kyciak, prezes zarządu firmy Bezokularow.pl S.A.

Inne dane GUS również tonują nastroje. W ujęciu miesięcznym sprzedaż detaliczna spadła o 0,1% w porównaniu z marcem 2022 roku. Również udział sprzedaży przez internet w sprzedaży detalicznej spadł w Polsce z poziomu 9,4% w marcu do 8,9% w kwietniu. 

Dla sklepów internetowych to jeszcze nie jest powód do obaw, spadek nie jest wysoki i warto zastanowić się, czym jest spowodowany. Potencjalnych winnych jest wielu.

Wojciech Kyciak

Dlaczego spada sprzedaż internetowa?

Wśród winowajców spadków sprzedaży detalicznej Wojciech Kryciak na początku wymienia inflację, która sprawia, że konsumenci rezygnują z dóbr, które nie są niezbędne. "Spadki widzimy w takich segmentach jak książki, ubrania i elektronika, a to one głównie napędzają handel w polskim internecie" – wyjaśnia.

Z drugiej strony, ekspert zwraca uwagę na łańcuchy dostaw, które, jeśli nie pozrywane, to są mocno przeciążone. "To wpływ wojny i szalejącego w Chinach COVID-19. Towaru w niektórych e-sklepach po prostu brakuje" – dodaje. Wojciech Kyciak zauważa także trzecie możliwe uzasadnienie.

Nieco mniejszą sprzedaż w internecie kosztem zakupów stacjonarnych możemy też uzasadnić wyborami uchodźców z Ukrainy. Dla nich tradycyjny sklep jest zdecydowanie bardziej praktycznym wyborem, bo kupują towary pierwszej potrzeby.

Wojciech Kyciak

Według GUS wydatki ludzi uciekających przed rosyjską agresją widoczne są przede wszystkim w wynikach sprzedaży właśnie podstawowych dóbr. Te produkty w Polsce kupowane są niemal tylko stacjonarnie. Sprzedaż żywności i napojów bezalkoholowych wzrosła w kwietniu o 11,9% licząc rok do roku i o 6,7% w stosunku do marca.

W USA giganci tracą na giełdzie

Polska nie jest ewenementem. Podobne dane zauważalne są za oceanem. W wielu przypadkach spadki są jednak znacznie większe niż nad Wisłą. W majowym raporcie Mastercard SpendingPulse oszacował, że transakcje e-commerce w USA spadły o 1,8% w porównaniu z ubiegłym rokiem, podczas gdy sprzedaż w sklepach tradycyjnych wzrosła o 10%. Analitycy Mastercard za powód wskazują przede wszystkim inflację i podobnie jak w Polsce rezygnację z dóbr luksusowych. 

Efekt? Spadki na giełdach, które szczególnie widoczne były właśnie w maju. Przykłady? Akcje Wayfair, amerykańskiego odpowiednika Ikei, spadły o 26%. Jednak to nie koniec, bo zastanawiająco słabo stoją też akcje gigantów sprzedażowych w sektorze e-commerce takich jak Etsy (spadek wartości o 17%) czy Shopify (15%). Również notowania Amazona zaliczyły spadek o ok. 10%. W oświadczeniu firmy podano tylko lakoniczne wyjaśnienie, które jako powód gorszych wyników wskazało spowolnienie makroekonomiczne oraz inwazję Rosji w Ukrainie.

Zmieniła się rola sklepu stacjonarnego. Zmienić musi się też e-commerce

Z USA płyną także sygnały, jak firmy z branży e-commerce mogą radzić sobie z lekką negatywną korektą kursu. W niedawnym badaniu przeprowadzonym przez trzy renomowane firmy analityczne – Xavis, Catalyst i London Research – sprawdzono m.in. to, w jaki sposób i które wzorce zachowań konsumenckich pozostaną z nami już po pandemii.

Czego się dowiedzieliśmy? 65% ankietowanych decydowało się na hybrydową metodę zakupów, w której zamówienie składane jest przez internet, ale dostawa jest odbierana ze sklepu. Według analityków ten model sprzedaży przyczynił się do wzrostu e-commerce o 12%. 

Tym samym zmieniła się rola samego sklepu stacjonarnego, który coraz bardziej powinien stawać się miejscem doświadczeń związanych z marką i produktami. To tam konsumenci powinni czerpać inspirację, uczyć się, a nawet nawiązywać kontakty towarzyskie i eksperymentować z nowymi produktami. Zmieniać powinny się też sklepy internetowe, które nie mają wyjścia i chcąc rozszerzać swój asortyment o dobra, które z przyzwyczajenia, ale i wygody klienci kupowali tylko stacjonarnie, muszą inwestować w nowe technologie

Wojciech Kyciak

Potwierdzają to twarde dane – według raportu innej firmy analitycznej GroupM wprowadzenie do e-sklepu technologii opartych na sztucznej inteligencji, a przede wszystkim rozszerzonej rzeczywistości, spowodowała wzrost zainteresowania portfolio otwartych na nowinki sprzedawców aż o 19%.


Fot. StockAdobe(leungchopan)

Reklama