Zgodnie z najnowszymi szacunkami GUS, ceny w listopadzie były wyższe o 7,7% od tych sprzed roku. Ich wzrost przyśpieszył z odnotowanego w październiku 6,8% rok do roku. Oznacza to, że ceny na przestrzeni miesiąca podniosły się o 1%. Jest to kolejny silny skok, miesiąc wcześniej wyniósł on 1,1%.
Jakby tego było mało, inflacja rozpędza się także mocniej, niż zakładały to rynki finansowe – dynamika CPI wypadła powyżej szacunków już piąty miesiąc z rzędu. W poszukiwaniu równie wysokich dynamik inflacji musimy się cofnąć aż do początków XXI wieku.
Przeczytaj też:
Co wpływa na wysoką inflację?
Dokładne statystyki dotyczące zmian w poszczególnych kategoriach Główny Urząd Statystyczny poda dopiero w połowie grudnia, ale już dziś możemy wskazać winnych.
Wyraźnie drożeją też energia i żywność. W tym drugim przypadku nic nie zapowiada poprawy: można spodziewać się m.in., że zaczną rosnąć ceny mięsa, które przejmą pałeczkę w inflacyjnej sztafecie od obecnie pnących się do góry cen nabiału i tłuszczy.
Bardzo wysokie, już niemal 5-procentowe wartości przybiera dynamika tzw. wskaźnika bazowego. Grupuje on te dobra i usługi, których ceny są bardziej stabilne i zależą w mniejszym stopniu od pozostających poza orbitą oddziaływania popytu ze strony konsumentów, m.in. paliw i żywności.
Rosnąca inflacja może napędzać dalszy wzrost cen
Wysoka inflacja to poważne zmartwienie wielu polskich rodzin i czynnik, który w skali całej gospodarki zaczyna podminowywać nastroje gospodarstw domowych i negatywnie wpływać na konsumpcję.
To też może Cię zainteresować:
Jeszcze niedawno zakładano, że dynamika PKB może podobnie jak w tym roku przekroczyć 5%. Obecnie wydaje się to coraz mniej prawdopodobne. Po drugie wysoka inflacja napędzać może… dalszy wzrost cen. Gospodarstwa domowe mogą oczekiwać nasilania się presji inflacyjnej. W otoczeniu silnej koniunktury i dobrej kondycji rynku pracy będą dążyć do uzyskiwania wyższych wynagrodzeń. Jeśli w ten sposób dochód rozporządzalny nie zostanie uszczuplony, to może to prowadzić do dalszego podbijania cen. W ekonomii takie niebezpieczne zjawisko wymykania się inflacji spod kontroli określane jest mianem spirali płacowo-inflacyjnej i efektów drugiej rundy.
Czy RPP podniesie znowu stopy procentowe?
By do innego nie dopuścić, Narodowy Bank Polski rozpoczął podwyżki stóp procentowych. W październiku i listopadzie zostały one podniesione z 0,1 do 1,25%. Czy po kolejnym skoku inflacji należy spodziewać się ruchu stóp?
W grudniu Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy o 75-100 pkt bazowych – przewiduje analityk Cinkciarz.pl.
Polska waluta w obliczu rosnącej inflacji
Kontynuacja zacieśniania powinna być korzystna dla polskiej waluty. W obliczu tak silnej inflacji bank centralny porzucił swoją dawną preferencję, by złoty był relatywnie słaby. Jego umocnienie może odgrywać pomocniczą rolę poprzez delikatne hamowanie wzrostu cen towarów importowanych, m.in. surowców energetycznych. Odwrotnie – potencjalna dalsza wyprzedaż złotego, który w listopadzie był najsłabszy w relacji do euro od 12 lat (wspólna waluta kosztowała około 4,74 zł) oddziaływałaby w kierunku podbijania dynamiki cen.
Źródło: informacja prasowa cinkciarz.pl