Black Week i Black November – sprzedawcy przedłużają promocje

Black Week i Black November – sprzedawcy przedłużają promocje

Klienci z roku na rok mogą cieszyć się dłużej promocjami z okazji Black Friday. Najpierw był Czarny Weekend, później Czarny Tydzień, w tym roku coraz częściej słyszymy już natomiast o Czarnych Tygodniach. Rozciąganie w czasie promocji ma dla handlowców znaczenie. Liczą na udany start sezonu przedświątecznego, a także odrobienie strat po lockdownach.

 

2/3 Polaków zadeklarowało, że skorzysta z tegorocznych promocji podczas Black Friday. Nic więc dziwnego, że sprzedawcy coraz chcą umożliwić zakupy jak najszerszemu gronu klientów. Rosnąca popularność promocji pod szyldem "Black Friday" sprawia, że handlowcy dostosowują je do oczekiwań konsumentów, a samo święto ciągle ewoluuje

Kiedy kilka lat temu pojawiły się w Polsce promocje spod znaku „black” były one bardzo ostrożne. Przeceny organizowane w sklepach były niewielkie, sięgały ok. 10-20%. Były też krótkie, spontaniczne i zwykle zamykały się w jednym dniu – w piątku. Rano pojawiała się informacja o rabatach, wieczorem wraz z zamknięciem sklepu przeceny znikały.

Marta Drzewiecka, Director w Newbridge, firmy, która skupia w swoim portfolio 6 centrów handlowych

Jak zmienił się Black Friday?

Ostatnie 3 lata przyniosły istotne zmiany w formule Black Friday. Coraz częściej wydłuża się czas promocji. Marki, ale także same centra handlowe, coraz chętniej i częściej organizują nie jednodniowy Black Friday, ale dwudniowy Black Weekend czy 7-dniowy Black Week.

Przyczyna tej zmiany jest prosta: pojawienie się dodatkowego, nawet krótkiego sezonu promocji znacząco wpływa zarówno na ruch w sklepach i centrach, jak również na ich obroty, zapewniając markom udane wejście w intensywny sezon świątecznych zakupów, kluczowy dla handlu

Marta Drzewiecka

Na tym jednak rynek nie poprzestaje. Ten rok, nie tylko w Polsce, przynosi dalszy rozwój formuły wydarzenia. Rośnie liczba marek, które decydują się na organizację promocji, które trwają przez 2 i więcej tygodni. Odbywają się one pod hasłem Black Weeks, a nawet Black November. Przyczyn dalszego rozciągania sezonu „black” jest wiele. Zdaniem Marty Drzewieckiej, jednym z kluczowych są zmiany w zachowaniu konsumentów, jakie rynek obserwuje w dobie COVID-19.

Polacy stają się coraz bardziej „price & value shoppersami”, bardzo podatnymi m.in. na promocje typu boundle, czyli formułę kup jeden produkt, a drugi dostaniesz z rabatem. Takie akcje są powszechne m.in. w czasie akcji „black”. Co więcej, kupujący w sklepach coraz częściej poszukują dobrego jakościowo produktu, ale w dobrej cenie. Taką postawę w 2021 roku zadeklarował co trzeci konsument w kraju. Zmiany, które zachodzą w formule akcji „black” są więc odpowiedzią rynku na to, jak zmieniają się sami konsumenci i ich oczekiwania.

Marta Drzewiecka

Stoi za tym także bardziej oczywisty powód. Promocje „black” stają się coraz popularniejsze, cieszą się także większym zaufaniem niż przed laty. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez agencję BioStat dla SMSAPI, w tym roku aż 62% Polaków zrobi zakupy podczas akcji spod znaku „black”. Co więcej, aż 67,7% kupujących celowo odwleka wizytę w sklepach, czekając do końca listopada na moment, aż ceny zaczną spadać.

Obok sezonu zakupów przedświątecznych, listopadowe promocje są tym momentem, kiedy handel notuje najwyższą dynamikę sprzedaży i rekordowe w ciągu roku obroty. Wielu Polaków w tym czasie rozpoczyna zakupy świątecznych prezentów, co dodatkowo potęguje sprzedaż. Widać to zresztą po tym, gdzie wydajemy najwięcej. Do trójki najbardziej popularnych sklepów należą sklepy z ubraniami i butami, drogerie i perfumerie oraz sklepy z elektroniką, RTV i AGD.

Marta Drzewiecka

 

Źródło: Newbridge/Guarana PR

Reklama