Stworzenie i wprowadzenie systemu kaucyjnego na opakowania to zadanie, które nie tylko wymaga solidnej pracy i czasu, ale także pozyskania znacznych nakładów finansowych oraz nawiązania nowych umów ze sklepami i operatorami. To wszystko spoczywa na barkach przedsiębiorców, którzy według planu rządu, mieliby na to zaledwie półtora roku.
Andrzej Gantner, prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ), podkreśla potrzebę realnego podejścia do realizacji tego dużego przedsięwzięcia i wylicza konkretne ramy czasowe, których potrzebują producenci.
System zbudują firmy wprowadzające
W ostatnich tygodniach pojawiły się liczne głosy w sprawie planowanego systemu kaucyjnego na opakowania, który zgodnie z obecnymi zapisami ma wejść w życie od 1 stycznia 2025 roku. Jak jednak zauważa Andrzej Gantner, słowa o wprowadzeniu nowych regulacji są jednym, a rzeczywistość ich wdrożenia jest drugim, bardziej skomplikowanym aspektem.
W praktyce wdrożenie tego systemu wymaga aktywnego zaangażowania firm, spółek akcyjnych i operatorów, a także znacznych środków finansowych. "System nie zrobi się sam. Muszą zbudować go firmy wprowadzające" – zaznacza Gantner.
Czas potrzebny na zbudowanie systemu kaucyjnego
Pierwszym krokiem do stworzenia systemu kaucyjnego, jak zaznacza Gantner, jest utworzenie spółek akcyjnych, co samo w sobie zajmie minimum 9 miesięcy. Następnie konieczne będzie zdobycie odpowiednich środków finansowych, co może być skomplikowanym procesem i wymagać czasu na akceptację umów kredytowych przez banki.
Podpisanie umów ze sklepami i pozostałymi operatorami również będzie czasochłonnym zadaniem, na które zwraca uwagę prezes PFPŻ. Zajmie to minimum 7-8 miesięcy. W międzyczasie, konieczne będzie przygotowanie systemu odbioru opakowań ze sklepów i punktów rozliczeniowych, co wymaga odpowiedniej logistyki i infrastruktury.
- To może Cię zainteresować: Branża piwowarska stanie przed dramatycznym wyborem. Chodzi o system kaucyjny
Kolejnym elementem systemu kaucyjnego są maszyny do zbiórki opakowań, które muszą zostać zakupione przez operatorów. Gantner mówi o około 15 tys. sztuk maszyn. Cały ten proces, wraz z dopracowaniem i uruchomieniem wspólnego systemu rozliczeniowego, może zająć minimum 2 lata – zaznacza prezes PFPŻ, dodając przy tym, że w pierwszym roku działania systemu, jedgo wydajność może wynieść jedynie około 60-70%.
"System z tektury"
Andrzej Gantner podkreśla, że realna i rzetelna strategia jest kluczowa dla sukcesu wdrożenia tego systemu. Skuteczne funkcjonowanie systemu kaucyjnego wymaga czasu i starannie przemyślanych kroków, aby zagwarantować jego efektywność.
Andrzej Gantner, przedstawiający głos przedsiębiorców, apeluje o wsłuchanie się w głos producentów i bardziej realne podejście do wdrażania nowych przepisów. Niemożliwy do spełnienia termin wdrożenia systemu i widmo karnych opłat sięgających miliardów złotych z pewnością nie pomogą w budowaniu prawdziwego systemu kaucyjnego w Polsce.
Foto: StockAdobe(littlewolf1989)