Migracja konsumentów do kategorii "międzynarodowych", takich jak whisky, rum czy gin, powodowała w ostatnich latach premiumizację rynku alkoholi. W 2022 roku proces ten się zatrzymał – mówi Robert Ogór, prezes zarządu firmy AMBRA. W tym czasie branża mierzyła się z rosnącymi kosztami produkcji, konsumenci natomiast z trudem akceptowali wyższe ceny.
Proces premiumizacji rynku alkoholi zatrzymał się
Podczas ostatnich 12 miesięcy rynek wina stołowego zanotował czteroprocentowy wzrost wartościowy. Jak wyjaśnia Robert Ogór, nie wynikał on jednak z premiumizacji, a wzrostów kosztów. W 2022 roku po raz pierwszy od lat wzrost wartości rynku szedł w parze z ujemnym wynikiem ilościowym.
Nie rósł wolumenowo, a wartościowo – jedynie o taki wskaźnik, który już nie wyrażał premiumizacji, a zaledwie pokrywał wzrosty cen.
W okresie niskiej inflacji wzrost wartości rynku rzeczywiście wynikał z tego, że konsumenci przechodzili do lepszych trunków. W 2022 roku kilkuprocentowy wzrost wyraża jedynie to, że konsument z trudem akceptował rosnące ceny – zaznacza Robert Ogór. Jego zdaniem, proces premiumizacji zatrzymał się w dobie rosnących w zawrotnym tempie cen.
Oznacza to, że pewien proces rozwojowy, zwłaszcza pod kątem wzrostu konsumpcji i rosnących aspiracji premiumizacji – zatrzymał się. Kilkunastoprocentowa inflacja połączona z rosnącymi stopami procentowymi, obciążyła budżety gospodarstw domowych z dwóch stron. Nie może więc dziwić fakt, że alkohole, w tym kategoria win, w zmniejszonym budżecie wydatków konsumenckich są na dalszym planie. Podsumowując: zmienił się układ gry, i z rosnącego ciastka – mamy nierosnące.
Rok 2022 był trudniejszy od pandemii
Rosnące koszty produkcji przełożyły się w tym czasie na konieczność podwyższania cen na półkach. Dodatkowo branża winiarska mierzyła się z problemami dotyczącymi opakowań szklanych, których dostępność była utrudniona.
Rok 2022 był dla naszej branży trudniejszy niż okres pandemii. Oczywiście pod kątem wyzwań rynkowych, osiągania przychodów, realizowania podstawowych marż, by pokryć koszty działalności itp.
W tym trudnym czasie, zdaniem prezesa Grupy AMBRA, kluczowym miernikiem kondycji firmy stają się jakość biznesu i produktu, relacja ceny do jakości oraz zbudowany kapitał między produktem a konsumentami. "A my na bieżąco rozwijaliśmy relacje z konsumentami jednocześnie pracując nad jakością" – dodaje Robert Ogór.
Wyhamowanie na rynku wina nie zniszczy konsumpcji
Mimo trudnego okresu, popularność wina cały czas rośnie. "Nawet jeżeli chwilowo mamy zahamowanie na rynku w związku z sytuacją ekonomiczną, to wino wciąż będzie zdobywać nowych konsumentów" – zaznacza prezes Grupy AMBRA.
Jak dodaje, przeciętny Polak spożywa około czterech litrów wina rocznie. Jest to wynik daleki od europejskiej średniej, jednak, jak zaznacza Robert Ogór, "jest to zupełnie naturalny proces i rynek ten podąża własnym torem".
Wpływ na konsumpcję wina ma wiele złożonych zjawisk, na które producenci mają niewielki wpływ. Mimo wszystko, prezes Grupy AMBRA uważa, że Polacy pokochali wino, chociaż proces ten przebiega bardziej organicznie niż "skokowo".
Dzisiaj wino to produkt wszechobecny, jednak do gry weszły też inne lekkie alkohole typu drinki, nawet whisky w większości konsumowana jest w takiej postaci. Więc grono "modnych", nowoczesnych trunków stale się powiększa a wino zyskało konkurencję.
"Nieprzewidywalność" hasłem przewodnim 2023 roku
Spytany o 2023 rok w branży winiarskiej Robert Ogór przyznał, że główną cechą najbliższych miesięcy będzie nieprzewidywalność, której głównym czynnikiem jest sytuacja w kraju związana z konfliktem w Ukrainie.
Warunki gospodarcze są trudne, natomiast wierzę w pozytywny scenariusz zakończenia wojny. Wówczas wyzwoli cały szereg pozytywnych impulsów – ściśle ekonomicznych ale też psychologicznych w tym również poprawa nastrojów konsumenckich.
Foto: Robrt Ogór, prezes zarządu firmy AMBRA (mat. redakcji)
