Konsumenci widzą rosnąca inflację przede wszystkim na sklepowych półkach. Producenci natomiast odczuwają duże wzrosty kosztów –energii, transportu, tworzyw sztucznych czy opakowań. Zdaniem Piotra Chęcielewskiego, dyrektora marketingu firmy Hortex, bez względu na to, jaka jest elastyczność cenowa, rynek nie zginie. A o tym, kto przerwa zdecyduje już sam konsument.
Nastał czas niepewności
Cały polski rynek spożywczy odczuwa skutki obecnej sytuacji międzynarodowej. Koszty rosną także w kontekście wytwarzania mrożonek. A sytuacja jest szczególnie dynamiczna.
Jak tłumaczy Piotr Chęcielewski, dyrektor marketingu Hortex, obecnie okres czasu, w którym można cokolwiek przewidywać skrócił się zaledwie do kwartałów. "Przewidywanie końcówki roku staje się olbrzymim wyzwaniem" – dodaje.
Przetrwają najsilniejsi
Pewnym jest, że nie każdy biznes poradzi sobie z zupełnie nowymi i jeszcze trudniejszymi warunkami. Rosną koszty, ale także zmieniają się nawyki zakupowe konsumentów.
Jednak rynek nie zniknie – przyznaje Piotr Chęcielewski – bez względu na to, jaka jest elastyczność cenowa. "Konsumentów nie ubędzie a nawet wydaje się, że przybyło ich trochę przez ostatnie 4 tygodnie. Wielu z nich zostanie z nami" – zaznacza.
"Mamy oczywiście szereg wyzwań: trzeba zapłacić za energię, wypłacić pensję, odprowadzić ZUS, zapłacić podatki. Do tego trzeba zapłacić dostawcom oraz wyprodukować i sprzedać z zyskiem. Na końcu jest konsument, który od 75 lat ma ze sobą markę Hortex" – dodaje dyrektor marketingu.
- Przeczytaj całą rozmowę z Piotrem Chęcielewskim: Rynek wody, soków i napojów. Wyzwania, trendy, kierunki rozwoju [WYWIAD]
Fot. Piotr Chęcielewski, dyrektor marketingu firmy Hortex (mat. własne redakcji)