Po wybuchu wojny w Ukrainie, wielu Polaków rozpoczęło głośny bojkot sieci handlowych należących do grupy Mulliez, które zdecydowały o dalszej działalności w Rosji. Jak się jednak okazuje, sprzeciw niekoniecznie wyszedł z Internetu do rzeczywistości. A ruch w bojkotowanych sieciach nie zmienił się znacznie, a w przypadku Auchan i Decathlon nawet wzrósł – wynika z analizy Proxi.cloud i UCE RESEARCH.
Dane nie pozostawiają złudzeń. Polaków nie stać na bojkot
Od wielu tygodni Polacy zapowiadali, że przestaną robić zakupy w sklepach takich sieci, jak Auchan, Leroy Merlin czy Decathlon, które nie zawiesiły działalności w Rosji po jej ataku na Ukrainę. W międzyczasie przed placówkami należącymi do grupy Mulliez organizowane były manifestacje, a Internet zalały grafiki informujące o tym, że sieci te wspierają wojnę w Ukrainie.
Firma technologiczna Proxi.cloud i platforma analityczno-badawcza UCE RESEARCH postanowiły sprawdzić, czy rzeczywiście konsumenci postępują zgodnie z tymi deklaracjami. Objęto monitoringiem łącznie ponad 481 tys. klientów i blisko 2 tys. placówek w całej Polsce. I porównano wyniki z okresu od 24 stycznia do 23 lutego i od 24 lutego do 26 marca br.
Jak się okazało, ruch w sklepach Auchan wzrósł, i to nawet bardziej niż w innych hipermarketach. Sieć Decathlon także odnotowała wzrost ruchu, podczas gdy w pozostałych sklepach sportowych i turystycznych zmalał. Natomiast w segmencie marketów budowlanych zdecydowanie gorzej poradziła sobie sieć Leroy Merlin, notując spadek ww. wskaźników.
Jak wyjaśniają eksperci, analiza wyraźnie pokazuje, że w obecnych czasach nie bardzo nas stać na to, by rezygnować z atrakcyjnych ofert handlowych na rzecz solidarności z Ukraińcami.
Auchan radzi sobie lepiej od konkurencji
Ruch w sklepach Auchan wzrósł o i nawet bardziej niż w innych hipermarketach. W czasie, gdy inne hipermarkety notowały wzrost ruchu o średnio 2,1%, Auchan odnotował wynik lepszy o 4,5%.
Wprawdzie liczba unikalnych klientów Auchan zmniejszyła się o 2,3% w porównaniu do okresu poprzedzającego atak Rosji na Ukrainę. Jednak i tak strata okazała się mniejsza niż u konkurencji, która zanotowała spadek na poziomie 4%.
Natomiast, jak podkreśla Mateusz Chołuj, szef zespołu Proxi.cloud, powyższe dane wyraźnie nie dotyczą wartości obrotów. Możliwe jest zatem, że choć Polacy nie ograniczają wizyt w sklepach Auchan, to wydają tam mniej pieniędzy na zakupy. Kupują w nich np. produkty marki własnej, których nie dostaną nigdzie indziej.
Leroy Merlin nie radzi sobie najlepiej
Z kolei w sieci Leroy Merlin ruch spadł o 5,7% po ataku Rosji na Ukrainę. Natomiast w innych marketach budowlanych wizyt przybyło średnio o 6%.
Liczba unikalnych klientów Leroy Merlin zmniejszyła się aż o 10,2%. Sklepy innych sieci w tym samym segmencie zyskały 0,04%.
Polacy nie bojkotowali Decathlonu, by pomóc Ukrainie
W sklepach sieci Decathlon ruch wzrósł o 3%, a u konkurencji – średnio o 1%. Liczba unikalnych klientów Decathlonu zmniejszyła się o 2,9%. Pozostałe firmy działające w tym segmencie odnotowały stratę na poziomie 1,8%.
Jak podsumowują analitycy z UCE RSEARCH, klientom trudno jest nagle zmienić nawyki zakupowe, co widać zwłaszcza w przypadku sieci Auchan i Decathlonu. Chociaż ewidentnie sprzeciwiają się wojnie, to w praktyce nadal robią zakupy w tych sklepach. Znajomość cen i jakości konkretnych produktów przeważa nad deklarowaną chęcią bojkotu firm, które nie wycofały się z Rosji. Głównym argumentem wciąż pozostaje pieniądz.
Źródło: MondayNews
Fot.: Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin (Facebook)