Ceny żywności nadal będą wysokie. Ale czy grożą nam puste półki?

Ceny żywności nadal będą wysokie. Ale czy grożą nam puste półki?

Inflacja, podwyżki podatków, wojna po wschodniej granicy – to tylko część powodów wysokich wzrostów cen. Czy problemy z surowcami i niepewna sytuacja geopolityczna na świecie spowodują, że na sklepowych półkach w Polsce zabraknie towarów?

Z pytaniami o przyszłość branży spożywczej zwróciliśmy się do eksperta firmy Foodcom – Marcina  Stradowskiego.  Producent współpracuje z największymi markami mleczarskimi nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

Jak wojna na Ukrainie wpływa na ceny produktów żywnościowych w Polsce?

Konflikt wojenny na Wschodzie to nie tylko problemy gospodarcze Rosji i Ukrainy, ale też całego świata. Oba państwa to potężni producenci wielu produktów i surowców spożywczych. Położenie nacisku na działania zbrojne zepchnęło na dalszy plan segment produkcji czy rolnictwo.

Jednak problemy zaczęły się już wcześniej. Wojna nie jest jedynym powodem szalejących cen. Rosnąca inflacja, z którą się mierzymy osiągnęła rekordowe poziomy. Z kolei wzrostu cen nie hamuje nawet czasowa obniżka VAT.

Należy pamiętać, że ceny artykułów spożywczych na świecie, w Europie, w Polsce – rosły już przed rozpoczęciem działań wojennych. Notowaliśmy wzrost cen surowców mlecznych, a także zbóż i olejów. Oczywiście działania wojenne ten proces przyspieszyły i spowodowały, ze wzrosty są jeszcze większe, szczególnie jeśli chodzi o zboża i rośliny oleiste, takie jak słonecznik czy rzepak, ponieważ Rosja i Ukraina są ich dużymi producentami.

Marcin Stradowski, Senior Commercial Manager, Foodcom

Nie tylko olej…

Mówiąc o podwyżkach w konkretnych sektorach – musimy mieć na uwadze powiązania i zależności rynkowe. Wiele kategorii jest od siebie uzależnionych. Stąd też brak surowców czy niższe zbiory po jednej stronie – będą generować podwyżki z drugiej. 

Zawsze jest tak, że wzrost cen zbóż i roślin oleistych wpływa również na wzrost cen innych kategorii produktów spożywczych, w tym też mleka. A to dlatego, że krowy jedzą paszę, która jest coraz droższa, w związku z wykorzystanymi komponentami. To przekłada się na cenę mleka. 

Marcin Stradowski

Cała struktura zależności sięga znacznie głębiej. Na ceny produktów roślinnych – jak zauważa ekspert – mają też wpływ stawki nawozów. A tu też duże udziały miały państwa zaangażowane w konflikt wojenny.

Od jakiegoś czasu rosły też koszty produkcji produktów roślinnych ze względu na wzrost cen nawozów. Konflikt wojenny to przyspieszył, ponieważ wzrosły ceny gazu, który jest potrzebny do produkcji nawozów. Do tego Rosja i Białoruś są jednymi z największych producentów nawozów. Teraz wobec sankcji ten rynek też jest zamknięty, wobec czego możemy spodziewać się dalszych wzrostów cen.

Marcin Stradowski

Wyhamowanie w 2022?

Pod koniec ubiegłego roku część analityków rynkowych prognozowała ustabilizowanie cen i powolny, acz widoczny spadek cen. Niestety nikt nie mógł przewidzieć eskalacji napięć rosyjsko-ukraińskich i wybuchu wojny. A także przebiegu całego konfliktu.
Objęcie wojną tak znaczących rolniczo terenów nie pozostanie z pewnością bez wpływu na światową gospodarkę. Szacunki Foodcom wskazują, że zbiory na Ukrainie mogą zmaleć w nadchodzącym sezonie nawet o 1/3.

Jeśli chodzi o produkty roślinne, to w tym momencie powinny rozpocząć się nasadzenia, np. na Ukrainie. Stąd szacuje się, że zbiory późnym latem i jesienią mogą być nawet o 30% niższe. Wobec tego bezwład jeśli chodzi o ceny myślę, że potrwa jeszcze do przyszłego roku.

Marcin Stradowski

Ekspert zauważa, że rynek mleczny jest nieco inny. Charakteryzuje się on większą stabilnością niż rolnictwo z racji tego, że produkt możemy pozyskiwać przez cały rok. Jednak w tym przypadku również nie przewidywane są spadki cen.

Rekordowe poziomy cen

Ceny na skupie mleka biją rekordy. Ma to swoją przyczynę w rosnących kosztach wytworzenia produktu. Stąd też nie dziwi, że rolnicy za swoje towary dostają więcej. Wyższa cena wyjściowa wpływa znacząco na cenę detaliczną – stąd większe paragony. 

I taka tendencja jest zauważalna w analizach rynkowych. Mimo presji na utrzymanie stabilnych poziomów cen, wszyscy uczestnicy rynku są do tego zmuszeni, by biznes nie generował strat i był w stanie przetrwać – miejmy nadzieję – czasowe problemy.

Wszystkie duże firmy w Europie, również w Polsce, cały czas podnoszą ceny skupu mleka dla rolników wobec rosnących kosztów. To przekłada się na cenę w sklepach. Oczywiście sklepy nie są zachwycone ciągłym podnoszeniem cen, bo jest duża presja na ich utrzymywanie. Ale jeżeli chodzi o sery, masło, mleko w proszku – te ceny są coraz wyższe. Wystarczy spojrzeć na Global Dairy Trade – od grudnia zeszłego roku jest stabilny wzrost, a od lutego – wręcz rekordowe poziomy. W niektórych przypadkach od 2014 roku nie było takich poziomów.

Marcin Stradowski

Wielkanoc – czy czekają nas braki na półkach?

Sytuacja geopolityczna i wszystkie czynniki wpływające na wahania rynkowe wywołały dyskusję na temat dostępności żywności. Część osób obawia się, że przed świętami może pojawić problem pustych regałów w sklepach.

Ekspert Foodcom nie tylko rozwiewa wątpliwości zapewniając o stabilności dostaw, ale też podkreśla, że Polska jest przygotowana na zwiększone potrzeby eksportowe. Zatem zapotrzebowanie wewnętrzne nie jest w żaden sposób zagrożone.

Nie spodziewałbym się jakichś braków w polskich sklepach. Polski przemysł spożywczy jest silny i stabilny jeśli chodzi o produkcję. Polska może skorzystać na zawirowaniach cenowych i spadku produkcji mleka w innych krajach europejskich poprzez zwiększenie eksportu. Natomiast popyt wewnętrzny i podaż ze strony polskich firm produkujących przetwory mleczne na pewno pokryje zapotrzebowanie, które będziemy notować przed świętami. 

Marcin Stradowski

Na pewno trzeba się przygotować, że będzie trochę drożej, ale jak zapewniają eksperci – półki sklepowe będą pełne. Dostępność wszystkich produktów żywnościowych jest stabilna.
 

Reklama