1 lutego weszła w życie obniżka VAT na niektóre produkty, m.in. paliwa, żywność i napoje. To pakiet Tarczy Antyinflacyjnej 2.0., która ma ulżyć konsumentom. Jednak, jak podkreślają eksperci, tarcza spowoduje obniżenie dynamiki wzrostu cen w krótkim terminie, ale sprawi, że dłużej będziemy się zmagać z inflacją. Po jej zakończeniu możemy doświadczyć nawet dwucyfrowego wzrostu cen.
Jakie zmiany zakłada tarcza antyinflacyjna 2.0?
We wtorek 1 lutego zaczęła działać tarcza antyinflacyjna 2.0, co oznacza m.in. spadek stawki podatku VAT, którym obłożone są paliwa. Zgodnie z założeniami, VAT na żywność i napoje obniżono z 5% do zera, w przypadku paliw stawka zmniejszyła się z 23% do 8%, z 8% do 5% spadł VAT na systemowe ciepło, a nawozy oraz gaz zostały zwolnione z VAT. Obniżone lub wyzerowane stawki mają obowiązywać przynajmniej do końca lipca.
Wyższe ceny nieuniknione po zakończeniu tarczy antyinflacyjnej. Inflacja wystrzeli do 10% r/r
Rząd wprowadził czasowe obniżenie podatków, żeby złagodzić skutki wzrostu cen dla konsumentów. Jednak, jak podkreśla ekspert Konfederacji Lewiatan, po ustaniu działania tarcz będziemy musieli się zmierzyć z szybszym wzrostem cen. Wszystko dlatego, że inflacja była podwyższona już przed pandemią. W I kwartale 2020 roku w każdym miesiącu wyraźnie przewyższała dopuszczalne pasmo wahań celu inflacyjnego (górna granica to 3,5%, w styczniu 2020 roku inflacja sięgnęła 4,3%, w lutym 4,7%, w marcu 4,6%; następnie tempo wzrostu cen spadło z powodu pandemii). Po powrocie gospodarek do standardowego funkcjonowania ceny znów wystrzeliły.
Przedsiębiorca pozostawiony sam sobie
Problemem jest fakt, że tarcze antyinflacyjne praktycznie pomijają przedsiębiorców. Jeśli chodzi o obniżki podatku VAT, to VAT dla przedsiębiorców jest obojętny, natomiast jeśli chodzi o VAT na żywność, to na pół roku przedsiębiorcy będą musieli całkowicie przestawić wszystkie kasy fiskalne, zmienić systemy do rozliczania i naliczania cen, a to jest wysiłek i koszt.
Jak podkreśla ekspert, brak narzędzi chroniących firmy znajdzie odzwierciedlenie w tzw. inflacji producenckiej, czyli tzw. cen hurtowych. W listopadzie była ona na poziomie 13,2%, w grudniu sięgnęła 14,2% rok do roku, najwyższego od 2006 roku, czyli odkąd Główny Urząd Statystyczny publikuje dane.
Źródło: Newseria