Od poniedziałku 24 stycznia niektóre produkty w Biedronce podrożały nawet o kilkanaście procent. Sieć zdecydowała się na ten ruch zaledwie na tydzień przed wejściem w życie przepisów zmieniających stawkę VAT na żywność oraz kilka dni po ogłoszeniu przed prezesa UOKiK stałego monitoringu cen. Jak informuje Buisness Insider Polska, sprawie przygląda się już UOKiK.
Biedronka podniosła ceny nawet o kilkanaście procent
Na przestrzeni tygodnia ceny niektórych produktów spożywczych w Biedronce podniosły się nawet o kilkanaście procent – wynika z analizy koszyka zakupowego w aplikacji Glovo, które na Twitterze umieścił ekonomista Rafał Mundry.
Od poniedziałku 24 stycznia w górę poszły ceny m.in. mięsa, sera czy makaronów. Jak wynika z porównania ekonomisty, podwyżki sięgały od 10 groszy, aż do 1 zł za jeden produkt. Choć jak informuje autor, analiza była wyrywkowa i może dotyczyć większej liczby produktów.
Fala podwyżek jutro w Biedronce⚠️
— Rafał Mundry (@RafalMundry) January 23, 2022
mięso
drób
chleb tostowy
ser żółty
serek wiejski
mleko
jogurt
musli
makaron
itd
Aplikacja Glovo umożliwia zaplanować zakupy na jutro
Ceny z dziś do tych jutrzejszych na dziesiątkach produktów znacznie się różnią
A to tylko część co sprawdziłem pic.twitter.com/QKcOLNPotz
Szczególnie niepokojący jest fakt, że podwyżki cen zostały wprowadzone zaledwie na tydzień przed wejściem w życie przepisów, które mają wyzerować podatek VAT na żywność. Decyzja sieci Biedronka nałożyła się także na termin, w którym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zapowiedział rozpoczęcie monitoringu cen w największych sieciach handlowych.
"Realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione"
Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka, w odpowiedzi dla Buisness Insider Polska zaznaczył, że regularne zmiany cen są praktyką normalną w handlu detalicznym, a „Biedronka zachowuje swoją konkurencyjność cenową w porównaniu z ofertami innych sieci”.
Przedstawiciel sieci poinformował, że realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której niektóre ceny stały się nieuniknione. Jak dodaje, w czasie rosnącej inflacji firma stara się, aby ceny wynikające ze wzrostów kosztów surowców, energii, transportu, a także akcyzy były jak najmniej odczuwalne dla klientów. W związku z tym rozmowy negocjacyjne ze wszystkimi dostawcami Biedronki były w tym czasie dłuższe niż zwykle.
UOKiK ostrzega przed żonglerką cenami
Całej sytuacji z zaniepokojeniem przygląda się UOKiK, o czym poinformował serwis wyborcza.biz. Jak informuje urząd, "Żonglerka cenami i ich nieuzasadnione podwyższanie po to, aby uatrakcyjnić następnie ich czasowe obniżenie, jest zachowaniem nieuczciwym i godzącym w konsumentów".
Tym poważniejsze obawy wzbudza fakt, że podwyżka cen nastąpiła zaledwie tydzień przed wprowadzeniem zmian dotyczących podatku VAT na żywność. Jak komentuje w stanowisku UOKiK, "jest to o tyle istotne, iż nie musi to wynikać z presji cenowej po stronie dostawców, ale chęci poprawy marż".
Warto przypomnieć, że zaledwie kilka dni temu miało miejsce spotkanie prezesa UOKiK z Polską Organizacją Handlu i Dystrybucji oraz Polską Izbą Handlu, a także kilkanastoma sieciami handlowymi. Urząd zapowiedział wtedy stały monitoring cen wybranych produktów, który ma weryfikować reakcję sprzedawców na ustawowe obniżki.