Firmy alarmują, że nie będą w stanie pokryć bardzo gwałtownie rosnących kosztów wzrostem cen produktów. "Wtedy część producentów znajdzie się w bardzo poważnych tarapatach i być może czeka nas pewna fala upadłości zakładów przetwórczych" –prognozuje Andrzej Gantner, dyrektor generalny i wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Wysokie ceny prądu i gazu, podwyżki cen surowców i obniżka VAT – te wyzwania spędzają sen z powiek wielu producentów żywności. Jeszcze przed tymi rynkowymi zawirowaniami wiele sektorów, np. branża mięsna, zmagało się z niską albo wręcz ujemną rentownością.
Producenci znajdują się w trudnej sytuacji
Jak ocenia dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, kondycja sektora przetwórczego nie jest dobra. Wynika to z niskiej marżowości, na jakiej operują producenci. A ta w niektórych kategoriach, jak mleko, mięso, owoce czy warzywa wynosi zaledwie kilka procent. Jak dodaje Andrzej Gantner, "branża mięsna właściwie co jakiś czas zmaga się wręcz z ujemną rentownością".
Kolejne podwyżki cen mogą być nieuchronne
W wielu przypadkach jedynym wyjściem będzie przerzucenie wyższych kosztów produkcji na cenę produktu, co boleśnie odczują konsumenci w swoich portfelach. Już dane GUS za grudzień 2021 roku pokazują skalę podwyżek – ceny żywności były o 8,6% wyższe niż przed rokiem. W kilku kategoriach produktów wzrosty są jednak znacząco wyższe. Za mięso drobiowe trzeba płacić o 30% więcej, za wołowe – 19%. Cukier zdrożał o 22%, tłuszcze roślinne o 24,5%, a zwierzęce o 18,6%. Dwucyfrowo wzrosły także ceny innych podstawowych produktów, takich jak pieczywo (14,3%), jaja (11,5) czy warzywa (11,6). Zdaniem eksperta w tych wzrostach nie widać jeszcze podwyżki producentów, tylko samego handlu.
Poza tym przed wzrostem cen żywności konsumentów mają chronić zmiany w podatku VAT, które wejdą w życie 1 lutego. Tarcza antyinflacyjna zakłada, że produkty opodatkowane dziś 5% stawką od przyszłego miesiąca będą objęte stawką 0%. Wśród nich są mięso, ryby, produkty mleczarskie, wyroby piekarnicze, warzywa, owoce i produkty spożywcze dla niemowląt.
Prezes Urzędu Ochrony i Konsumentów Tomasz Chróstny zapowiedział już monitorowanie cen po wprowadzeniu zmian. W czwartek spotkał się w tej sprawie z przedstawicielami sieci handlowych i organizacji handlu, w przyszłym tygodniu zamierza spotkać się z producentami i dostawcami. Inspekcje rozpoczną się także w przyszłym tygodniu. Za negatywne praktyki firmom grozi kara do 10% obrotu.
W I kwartale możemy spodziewać się upadłości firm
Nawet jednak producenci, którzy będą mogli rekompensować wyższe koszty podwyżką cen, muszą uzbroić się w cierpliwość. "W handlu nie jest tak, że przedsiębiorca produkujący żywność pstryknie i nagle ma wyższe ceny w handlu detalicznym. Trzeba mieć pieniądze, żeby takie wysokie wzrosty kosztów pokryć" – podkreśla Andrzej Gantner.
Albo zapłacą konsumenci, albo przedsiębiorca poniesie stratę
PGNiG od ubiegłego tygodnia stosuje w cenniku biznesowym 25% upust stawek. Ma on obowiązywać do końca lutego br. Rząd pracuje też nad rekompensatami za wyższe koszty dla branż energochłonnych.
Jak podkreśla dyrektor generalny PFPŻ, część obserwowanych podwyżek cen żywności to pokłosie sytuacji na światowych rynkach, np. przerwanych łańcuchów dostaw. Przykładowo w ciągu ostatniego roku ceny kawy na giełdach wzrosły o 91%, rzepaku – o 61%. Cukier kosztuje 16% więcej, podobnie jak mleko i pszenica.
Źródło: Newseria