Jak długo będzie trwała inflacja? Kiedy się zacznie obniżać? Czy nie zacznie rosnąć? To jedne z ważniejszych pytań, jakie zadają sobie obecnie Polacy. Ekonomista, prof. Witold Orłowski wyjaśnia: to zależy od prowadzonej polityki.
Rosnące tendencje inflacyjne obserwujemy już od kilku miesięcy: jeszcze w czerwcu wyniosła ona w ujęciu rocznym 4,4%, aby pod koniec października wskazać rekordową od 20 lat liczbę – 6,8%. Jak zaznacza Witold Orłowski, profesor ekonomii w Akademii Vistula i Politechnice Warszawskiej: "Głównym zadaniem banku centralnego jest niedopuszczenie do tego, żeby spirala inflacyjna powstała, czyli żebyśmy zaczęli wierzyć w to, że inflacja na pewno będzie rosła".
Równolegle z rosnącą inflacją rosną również oczekiwania inflacyjne. Polacy zauważyli już wzrost cen i spodziewają się ich dalszej eskalacji. Jak wynika z ostatnich dostępnych badań GUS-u, wskaźnik oczekiwań inflacyjnych w październiku osiągnął 41,2 pkt, najwięcej od maja 2020 roku, gdy na fali pandemicznych obaw odnotowano 49,2 pkt. Jeszcze większe obawy o wzrost cen ankietowani mieli w kwietniu 2020 roku (54,70 pkt). Wówczas wynosiła ona odpowiednio 3,4% i 2,9%.
Prof. Witold Orłowski zauważa, że skutki takiego stanu rzeczy mogą być fatalne dla rozwoju gospodarki.
Źródło: Newseria Biznes