Niedziele handlowe dzielą nie tylko klientów. "Nie robimy wtedy biznesu. My do nich dokładamy"

Niedziele handlowe dzielą nie tylko klientów. "Nie robimy wtedy biznesu. My do nich dokładamy"

Niedziele handlowe są tematem, który już od kilku lat grzeje dyskusje nie tylko konsumentów, ale także przedsiębiorców. Okazuje się bowiem, że nastawienie do tego tematy jest mocno polaryzujące, a otwarcie sklepu w niedziele handlowe nie dla wszystkich opłacalne. 

"Nie cieszymy się z niedziel, my do nich dokładamy. Nie robimy wtedy biznesu, nikt też nie chce pracować w niedzielę, bez względu na to, czy mu się płaci podwójnie czy nie" – mówi Marcin Grabara, prezes sieci Rossmann na łamach Rzeczpospolitej. Branża handlowa ma jednak podzielone zdanie na temat niedziel handlowych. 

Niedziele handlowe dzielą przedsiębiorców

Zgodnie z wynikami badania "Skaner MSP" przeprowadzoneg dla BIG InfoMonitor, co czwarta firma z sektora handlu jest zdania, że wszystkie niedziele handlowe powinny być wolne od handlu. Dla porównania w przypadku produkcji i usług wskazało tak po 17% przedsiębiorstw.

Warto jednak mieć na uwadze, że największa grupa przedstawicieli handlu, bo 29%, wykazała w tym badaniu brak zdania na temat niedziel handlowych. Z kolei 17% uważa, że wszystkie niedziele powinny być handlowe. Pokazuje to, w jak istotnym stopniu temat jest polaryzujący w sektorze handlu. Potwierdzeniem tego może być stanowisko Polskiej Rady Centrów Handlowych. 

W marcowym komunikacie, organizacja reprezentująca około 200 firm działających w sektorze centrów handlowych, zaznaczyła, że konsumenci powinni mieć "wolny wybór", a obiekty handlowe  "powinny być otwarte w godzinach, które są atrakcyjne dla klientów i najemców". W ten spsosób PRCH odniosło się także do projektu ustawy przedstawionego przez Polskę 2050. Przypomnijmy, że ten zakłada podwójne wynagrodzenie i dzień wolny w zamian za pracę

Nie wszyscy Polacy są otwarci na handel w niedziele

Niedziele handlowe dzielą jednak nie tylko detalistów, ale także samych konsumentów. Zgodnie z wynikami raportu "Polacy a niedziele handlowe" zrealizowanym na zlecenie BIG InfoMonitor, dla 18% Polaków to czy sklepy są otwarte siedem dni w tygodniu, czy jedynie w ciągu sześciu dni, nie ma żadnego znaczenia.

Zwolenników rozwiązań totalnych i takich, które dopuszczają handel w każdą niedzielę lub całkowicie go zakazują jest równo po 21%. Pozostałe 40% respondentów wybiera opcje pośrednie, czyli handel możliwy w niektóre niedziele. Jednak większość chciałaby, by było ich więcej.

Dzień dla rodziny kontra wolność wyboru

Największa grupa zwolenników zakazu (52%.) argumentuje to tym, że zakupy można zrobić w pozostałe dni tygodnia, a ten jeden dzień powinien być zarezerwowany dla rodziny. Więcej wolnego czasu dla siebie lub rodziny to kolejne powody przytaczane przez popierających obecne rozwiązanie.

Wśród przeciwników ograniczania swobodnego handlu króluje natomiast (48%) argument o wolności wyboru jaką powinien mieć człowiek w zakresie decyzji o sposobie spędzania czasu. 40% badanych, którzy są za uwolnieniem handlu podnosi też kwestie dużego ruchu i kolejek jakie tworzą się w sklepach w sobotę. 

Jeśli chodzi o wpływ ograniczenia handlu na budżet i sposób robienia zakupów, to niewiele się zmieniło. Nawet 87% ankietowanych deklaruje, że wydaje na zakupy tyle samo co wcześniej. Niewielki odsetek tych, których wydatki wzrosły, wydaje więcej kupując przez internet lub na różnego rodzaju rozrywkę. Średnio co piąty respondent wydający więcej uzasadnia to częstszymi wizytami w restauracjach, wyjściami do kina, teatru lub na koncerty.

Wśród "innych powodów" wskazywano przede wszystkim na fakt kupowania na zapas, co kończy się marnowaniem produktów spożywczych oraz na dokonywanie zakupów w sklepach otwartych w niedziele, które są zwykle droższe w porównaniu z innymi punktami handlowymi, ale to nieliczna grupa osób.


foto: mat. redakcji