Akcja sms-owa Biedronki ma ciąg dalszy. UOKiK nie odpuści sprawy?

Akcja sms-owa Biedronki ma ciąg dalszy. UOKiK nie odpuści sprawy?

Akcja sms-owa Biedronki, w ramach której sieć porównywała ceny w swoich sklepach do cen u swojego konkurenta, jakim jest Lidl, doczekała się ciągu dalszego. Mowa o skargach, które do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wystosowali klienci. 

Biedronka wzbudziła spore kontrowersje

Reklamowe sms-y Biedronka wysłała do swoich klientów w niedzielę 4 lutego br. Akcja zyskała spory rozgłos - niekoniecznie jednak taki, na jakim mogło zależeć PR-owcom z sieci sklepów.

W rozsyłanych wiadomościach Biedronka prezentowała ofertę w sklepach sieci dostępną od poniedziałku porównując ceny do Lidla. Bezpośrednio wskazywała w nich, o ile procent drożej dany produkt kupimy u konkurencji. 

Akcja nie przypadła do gustu konsumentom, na co wskazuje szereg negatywnych komentarzy w mediach społecznościowych sieci. Z rozgłosu tego skorzystać postanowiło wtedy sporo innych firm, które w nawiązaniu do sms-owego faux paux Biedronki, postanowiło dodatkowo zadrwić z tego sposobu promocji. 

UOKiK analizuje skargi

Okazuje się, że część konsumentów postanowiło pójść o krok dalej. Już na kilka dni po sms-owej akcji, UOKiK poinformował, że otrzymuje od konsumentów skargi odnoszące się do tej promocji. "Analizujemy wyłącznie pod kątem możliwości naruszenia zbiorowych interesów konsumentów" - informował wówczas Urząd.

Okazuje się, że mowa o około 10 "sygnałach". Jak przekazało portalowi wirtualnemedia.pl biuro prasowe UOKiK, "Urząd otrzymał ok. 10 sygnałów od konsumentów dotyczących akcji promocyjnej sieci Biedronka, w ramach której wysyłane były smsy". Organ nie otrzymał jednak pisma w tej sprawie ani od Jeronimo Martins (właściciel Biedronki), ani też od Lidla.


foto: mat. prasowe

Reklama