Sklepy pokazują cenę promocyjną zamiast regularnej? UOKiK wszczął postępowanie

Sklepy pokazują cenę promocyjną zamiast regularnej? UOKiK wszczął postępowanie

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowania w sprawie uwidaczniania cen produktów w sklepach. Konsumenci mieli skarżyć się na wprowadzające w błąd cenówki eksponujące promocyjną cenę, zamiast tej regularnej. 

Dyrektywa Omnibus, która wprowadziła dodatkowe obowiązki w zakresie informowania o cenie danego produktu, obowiązuje w Polsce już od roku. W dalszym ciągu klienci sklepów skarżą się jednak na błędnie oznaczane cenówki, które mogą potencjalnie wprowadzać w błąd. O jednym z takich przypadków UOKiK powiedział portalowi money.pl. Dokładniej chodzić ma o towary sprzedawane w tzw. wielopakach.

Cena za wielosztukę w centrum etykiety

Klienci mieli zgłaszać do Urzędu skargi dotyczące prezentowania ceny regularnej danego produktu. "Cena produktu za jedną sztukę ma kluczowe znaczenie dla konsumenta, ponieważ ma on prawo kupić pojedynczy produkt, a nie tylko w promocji tzw. wielosztukowej. To na jej podstawie powinniśmy podejmować decyzję o zakupie danego produktu" - przekazał money.pl UOKiK. 

Okazuje się jednak, że po roku obowiązywania dyrektywy Omnibus w sklepach w dalszym ciągu występują sytuację, w których wyjątkowo trudno docieć, jaka jest cena regularna danego produktu. Sieci handlowe prezentują przykładowo cenę promocyjną, a więc obowiązującą przy zakupie dwóch sztuk danego produktu. Dopiero niżej, znacznie mniejszą czcionką pojawia się informacja o cenie regularnej, która dotyczy jednej sztuki produktu. 

Postępowania w sieciach

Właśnie w tej sprawie UOKiK wszczął postępowania w sieciach handlowych. W ramach działań zamierza sprawdzić, czy taki sposób prezentacji ceny może wprowadzać w błąd. Urząd nie powiedział konkretnie, które sieci handlowe zostały objęte postępowaniem. Możemy domyślać się jednak, że to ma miejsce u polskich gigantów. Jeszcze w styczniu 2023 roku UOKiK informował o pierwszych kontrolach dyrektywy Omnibus w sklepach. Wówczas objęła ona m.in. Biedronkę, Żabkę, Lidla, ale także Dino, Netto czy Kaufland.

Jak informował wtedy Urząd, w przypadku stwierdzenia naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, UOKiK może nałożyć karę w wysokości do 10% obrotu na przedsiębiorstwo i do 2 mln zł na osobę zarządzającą.


foto: Tomasz Chróstny, prezes UOKiK (mat. prasowe)

Reklama