W ministerstwie rolnictwa toczą się pracę nad implementacją rozwiązań z tzw. ustawy hiszpańskiej w polskim prawie. Zgodnie z jej założeniami, cena produktu, którą ma otrzymać rolnik, będzie musiała być wyższa od całkowitych kosztów poniesionych przez tego producenta. Choć wydaje się to korzystnym rozwiązaniem dla rolników, ustawa budzi szereg kontrowersji. W Hiszpanii, gdzie obowiązuje, toczą się już w tej sprawie spory sądowe. Na czym polega problem?
Ustawa hiszpańska – na czym polega?
Ustawa hiszpańska jest oparta na założeniu, że rolnik proponuje cenę za swój produkt bez konieczności udowodnienia faktycznej wysokości kosztów produkcji. To rozwiązanie dotyczy całego przemysłu spożywczego, w tym także mleczarstwa.
Co ciekawe, mechanizm ustawowy działa nie tylko w relacji rolnik-przetwórca, ale wzdłuż całego łańcucha dostaw, co oznacza, że sieci handlowe również nie mogą płacić przetwórcom poniżej kosztów produkcji. Dodatkowo, wszystkie umowy muszą być rejestrowane w elektronicznym rejestrze prowadzonym przez resort rolnictwa przed ich wejściem w życie.
Związek Polskich Przetwórców Mleka sceptycznie podchodzi do zastosowanych w Hiszpanii rozwiązań. Jak zauważa Marcin Hydzik prezes zarządu ZPPM, sektor spółdzielczy w Hiszpanii, ze względu na relacje własnościowe, jest wyłączony spod zakresu obowiązywania ustawy. "Warto jednak podkreślić, że w Hiszpanii struktura mleczarstwa nie jest podobna do polskiej – ilość mleka przetwarzanego przez prywatne firmy to około 65%, a spółdzielnie 35%. W Polsce sytuacja jest niemal dokładnie odwrotna" – wyjaśnia.
Klapa ustawy w 2022 roku. Co się zmieniło?
Warto wspomnieć, że zapisy ustawy hiszpańskiej były analizowane pod kątem wprowadzenia ich w Polsce już w 2022 roku. "Wtedy jednak przedstawiciele Ministerstwa podczas obrad jednej z podkomisji sejmowej Komisji Rolnictwa stwierdzili, że proponowane rozwiązania powinny być dokładnie zbadane, gdyż dla części rolników mogą być krzywdzące. Podnoszono prawdopodobieństwo wystąpienia różnego rodzaju nieprawidłowości, omijania prawa" – tłumaczy Hydzik.
- Przeczytaj też: Długi rolników sięgają już 271,4 mln zł. "Dane nie oddają realnego stanu zadłużenia"
"Ogólnie mówiąc Ministerstwo Rolnictwa było sceptyczne wobec tych rozwiązań. Teraz z jakiejś przyczyny sprawa powraca, chociaż doświadczenia hiszpańskie wcale nie zachęcają do naśladowania tamtejszych rozwiązań" – dodaje.
Ustawa hiszpańska zaskarżona przed Sądem Najwyższym
To jednak nie koniec kontrowersji związanych z procedowaną przez polski resort ustawą. Jak zaznacza Związek, Hiszpańscy przetwórcy mleka zaskarżyli ustawę do tamtejszego Sądu Najwyższego, zwracając m.in. uwagę na fakt, że w przypadku bessy na rynku mleka (ale również na każdym innym rynku), zakaz skupowania surowca po cenie niższej niż wymagana przez danego rolnika, oznacza, że gospodarstwa, które nie chcą obniżyć swoich oczekiwań cenowych, po prostu wypadają z rynku.
"To zjawisko dotyka przede wszystkim gospodarstw małych, które nie mogą wykorzystać efektu skali do obniżania kosztów stałych" – zaznacza ZPPM.
Sieci handlowe znowu będą "górą"?
Hydzik dodaje przy tym, że sytuacja rolników będzie szczególnie trudna w okresach nadprodukcji, kiedy zostaną oni pozbawieni możliwości zbytu surowca po cenach akceptowanych przez rynek. "Jeżeli przetwórca zgodzi się zapłacić wyższą cenę rolnikowi, to sam również będzie musiał ponieść ceny produktów gotowych. W efekcie sieci handlowe w Hiszpanii zastępują droższe produkty krajowe, tańszymi zagranicznymi odpowiednikami" – wyjaśnia.
Zdaniem ZPPM warto dłużej przyglądać się batalii sądowej w Hiszpanii. "W obecnej, kryzysowej sytuacji w branży mleczarskiej wprowadzanie rozwiązań, które są mocno kontrowersyjne, może okazać się zabójcze dla sektora" – podsumowuje MArcin Hydzik.
Foto: StockAdobe