Biedronka nie zgadza się z zarzutami UOKiK dotyczącymi ubiegłorocznej akcji "Tarcza Biedronki antyinflacyjna". W odpowiedzi na pytania redakcji wiadomoscispozywcze.pl, sieć określiła działanie Urzędu bezprecedensowym i zapowiedziała obronę swoich racji przed niezawisłym sądem.
Sprawa dotyczy akcji promocyjnej, w ramach której Biedronka miała wprowadzać konsumentów w błąd. W wyniku postępowania UOKiK postawił Biedronce trzy zarzuty i nałożył na nią karę w wysokości ponad 160 mln zł. Dyskonter nie zgadza się z Urzędem, a Tarczę Biedronki Antyifnlacyjną określa wyjątkową i prekursorską na polskim rynku akcją, która "pomogła chronić miliony polskich rodzin przez skutkami rosnącej inflacji".
Biedronka nie poddaje się
W przesłanym komentarzu Biedronka ubolewa nad tym, że "urzędy państwowe, zamiast wspierać przedsiębiorców i miliony polskich rodzin w walce z inflacją, wikłają się w długotrwałe spory prawne, bezprecedensowo kwestionując zasady komunikacji z klientami dotychczas powszechnie przyjęte i niekwestionowane".
Dyskonter zaznaczył także, że jest zdeterminowany do obrony swoich racji przed niezawisłym sądem.
Brak zgłoszeń do akcji to dobry znak?
Biedronka odniosła się także do przekazanej przez UOKiK informacji dotyczącej zgłoszeń do akcji "Tarcza Biedronki antyinflacyjna", zgodnie z którą Jeronimo Martins nie zarejestrował ani jednego zgłoszenia, które spełniałoby wymogi regulaminu.
Jak wyjaśnia Biedronka: "Podkreślamy, że w czasie 79 dni trwania akcji, ceny ponad 200 produktów oferowanych w jej ramach w sklepach sieci Biedronka nie wzrosły, a sam fakt, że klienci w czasie jej trwania nie znaleźli na rynku adekwatnych produktów w niższych cenach, jest najlepszym dowodem na naszą determinację w walce o najniższe ceny".
Foto: mat. redakcji (wiadomoscispozywcze.pl)