Podatek akcyzowy na alkohole wzrósł w styczniu 2023 roku o kolejne 5%. To dopiero druga z sześciu podwyżek, które czekają w najbliższych latach branżę. Nieunikniony wzrost cen alkoholi na półkach sklepowych w połączeniu z malejącą siłą nabywczą konsumentów już teraz powoduje ilościowe spadki sprzedaży w poszczególnych kategoriach – twierdzą eksperci.
Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiały Wiadomości Spożywcze, podatek jest obciążeniem dla producentów alkoholi, którzy już teraz mierzą się z problemami związanymi z przerwanymi łańcuchami dostaw, wysokim poziomem inflacji czy rosnącymi kosztami produkcji. Prognozy na 2023 rok nie napawają optymizmem – ceny alkoholi nadal będą rosły.
Akcyza na alkohol 2023. Wzrost o kolejne 5%
Sejm właśnie przyjął ustawę budżetową na 2023 roku. Znajdziemy w niej wyższy o 5% podatek akcyzowy na alkohol etylowy, piwo, wino i napoje fermentowane, który do 2027 roku będzie zwiększany każdego roku o kolejne 5%.
- Dowiedz się więcej: Wyższa stawka akcyzy na alkohol – co musisz wiedzieć
Z tytułu podatku akcyzowego, który ponoszą producenci alkoholi oraz papierów rząd przewiduje w 2023 roku wpływ do budżetu na poziomie 88,6 mld zł, wobec 78,6 mld zł dochodu z tego tytułu w 2022 roku (po pierwszej 10% podwyżce) i 71,1 mld zł w 2021 roku.
Ile wynosi akcyza na alkohol w 2023 roku?
Zaplanowane przez rząd kroczące podwyżki stawki akcyzy na alkohol przekładają się na realny wzrost poziomu danin, które producenci tych wyrobów odprowadzają do budżetu państwa. W 2023 roku stawka akcyzy wynosi:
- 7248,00 zł od 1 hektolitra alkoholu etylowego 100% vol. zawartego w gotowym wyrobie, wobec 6903,00 zł w 2022 roku;
- 9,90 zł od 1 hektolitra za każdy stopień Plato gotowego wyrobu w przypadku piwa, wobec 9,43 zł w 2022 roku;
- 201,00 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu w przypadku wina, wobec 191,00 zł w 2022 roku;
- 201,00 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu w przypadku napojów fermentowanych, wobec 191,00 zł w 2022 roku.
Sytuacja w branży piwnej i spirytusowej nie napawa optymizmem
Postępująca podwyżka akcyzy nie jest jedynym zmartwieniem branży alkoholowej. Wprowadzony w 2021 roku tzw. "podatek małpkowy", ogromna inflacja, wzrost cen energii i surowców – wszystko to przekłada się na rosnące koszty produkcji, a w rezultacie – wyższe ceny na półkach sklepowych i kurczącą się konsumpcję.
W jeszcze gorszej sytuacji znajduje się branża spirytusowa. "W roku 2022 w branży spirytusowej odnotowaliśmy istotny ilościowy spadek sprzedaży związany przede wszystkim z 10% podwyższą akcyzy na nasze produkty. Dotyczyło to zwłaszcza kategorii wódek czystych" – mówi Witold Włodarczyk, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Dwucyfrowe podwyżki cen alkoholi
Jednocześnie rosną ceny alkoholi na półkach sklepowych. Według założeń resortu finansów 5% podwyżka akcyzy miała przełożyć się na konkretne wzrost cen – o 90 groszy w przypadku wódki, 9 groszy w przypadku wina, 4 grosze w przypadku piwa. Jak jednak podkreślają eksperci z branży, są to wyłącznie matematyczne wyliczenia, w których nie wzięto pod uwagę praktycznej strony budowania ceny produktu.
Jak wyglądają realne wzrosty cen alkoholu? Według najnowszych danych GUS, w grudniu 2022 roku napoje alkoholowe kosztowały już o 12,4% więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Natomiast analizując ceny w najważniejszym kanale sprzedaży dla tej kategorii, czyli w sklepach małoformatowych, wzrosły na przestrzeni ostatnich lat były dwucyfrowe.
"O ile jeszcze w 2021 roku mogliśmy znaleźć w sklepie półlitrową butelkę wódki poniżej 20 zł, to w 2022 zł za tego typu produkt trzeba było zapłacić minimum 23-25 zł" – przypomina Witold Włodarczyk. Jak dodaje, z powodu kolejnej podwyżki akcyzy oraz spodziewanego dalszego wzrostu kosztów produkcji, w 2023 roku najtańsza wódka 0,5 l zbliży się do ceny 30 zł.
Branża prognozuje spadki wolumenu w 2023 roku
Wzrost cen alkoholi idzie w parze ze spadkiem siły nabywczej konsumentów spowodowanej wysokim poziomem inflacji. Kroczący wzrost podatku akcyzowego pogłębia już trudną sytuacją branży.
Jak przyznaje Agata Koppa, trudno prognozować jak zachowa się konsument w tych niespotykanych od wielu lat warunkach – czy ograniczy konsumpcję, zmniejszając częstotliwość lub wielkość zakupów, czy zdecyduje się na zakup tańszych wariantów dotychczas kupowanych kategorii.
Wzrosty cen są zauważalne także przez samych konsumentów. Według najnowszego badania Deloitte Global State of the Consumer Tracker, w grudniu 2022 roku o 5 punktów procentowych do 80% wzrósł odsetek konsumentów, którzy spodziewają się wyższych rachunków w przypadku wyrobów alkoholowych i tytoniowych.
Rosnące ceny zmniejszają konsumpcję
Trudną sytuację w branży potwierdzają także dane CMR ze sklepów małoformatowych. "Wódki czyste straciły, w porównaniu do 2021, ok. 8% sprzedanego wolumenu, a największe kategorie win – stołowe oraz deserowe – ponad 4%, ale whisky i bourbony oraz piwa prawie nie zauważyły różnicy" – wylicza Jakub Mazurek. Analityk zwraca przy tym jednak uwagę na tzw. "efekt bazy", czyli gorszym wyniku niektórych kategorii w 2021 roku spowodowanym obostrzeniami covidowymi, chłodniejszą pierwszą połową roku, czy innymi czynnikami.
- Przeczytaj też: Spirytus z dnia na dzień droższy – wojna winduje ceny
Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa zwraca przy tym uwagę na jeszcze jeden aspekt, w który uderza rosnąca akcyza – konkurencyjność polskich producentów.
Nad branżą zbierają się ciemne chmury
Wojna w Ukrainie, załamane łańcuchy dostaw, presja lawinowo rosnących kosztów, ograniczona dostępność surowców i transportu, rosnące ceny prądu i gazu – to jedynie część spośród wyzwań, z jakimi w ostatnim czasie, obok wzrostu akcyzy, mierzy się branża alkoholowa. Wiele wskazuje na to, że 2023 rok wcale nie będzie łatwiejszy.
"Rok 2022 był niezwykle trudny, a wszystko wskazuje na to, że ten, który się rozpoczął, nie będzie wcale łatwiejszy" – podsumowuje Magdalena Zielińska. Jak dodaje, ceny wina na półkach sklepowych rosną i trzeba się spodziewać dalszych podwyżek.
"W naszej branży panuje przekonanie o nieuchronnym dalszym wzroście średniej ceny piwa gdyż cały czas obserwujemy rosnące ceny wszystkich składników produkcji. W najbliższej perspektywie nie dostrzegamy oznak odwrócenia się tych tendencji" – mówi Bartłomiej Morzycki. Witold Włodarczyk zwraca natomiast uwagę na sytuację mniejszych producentów w branży spirytusowej, spośród których wielu "nie wytrzyma tej presji cenowej i zniknie z rynku".
Do tego dochodzi jeszcze malejąca siła nabywcza konsumentów spowodowana wysoką inflacją i utrzymującą się drożyzną na półkach sklepowych. "Zależnie od sytuacji ekonomicznej konsumenci będą coraz rzadziej sięgać po ulubione napoje, a producenci nie mogą w nieskończoność zmniejszać marż czy procentowości swoich produktów. I chociaż z pewnością alkohole z półek nie znikną, nad branżą zbierają się ciemne chmury" – podsumowuje Jakub Mazurek z CMR.
Foto: StockAdobe(Petro)