Sytuacja na rynku drobiarskim jest trudna. Według przewidywań Rabobanku, z powodu wysokich cen pasz i energii oraz jednego z najtrudniejszych sezonów grypy ptaków w historii, podaż drobiu będzie malała. Dotyczy to także krajowego rynku – polscy hodowcy już teraz mniejszają produkcję. Jak przyznaje Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, tej zimy w kurnikach będzie o 30-40% mniej kurcząt niż zwykle.
Produkcja przestaje się opłacać
Polscy hodowcy z niepokojem oczekują nadchodzącej zimy – przekazał Piotr Lisiecki, prezes KIPDiP w rozmowie z money.pl . Główne obawy związane są z wysokimi kosztami energii elektrycznej, a przede wszystkim kosztami ogrzewania. Jak wyjaśnił Piotr Lisiecki, jednodniowe pisklęta potrzebują temperatury wynoszącej ponad 30 st. Celsjusza. To wymaga natomiast olbrzymiej ilości energii.
W związku z tym, hodowcy ograniczają produkcję. Jak przekazał prezes KIPDiP, według informacji przekazanych od członków izby, ta może się zmniejszyć w tym roku o nawet 40% w porównaniu do analogicznego sezonu w 2021 roku. "Hodowcy tłumaczą to tym, że koszty produkcji przewyższą spodziewaną cenę końcową w skupie, w związku z czym produkcja jest nieopłacalna" – powiedział w rozmowie z money.pl Piotr Lisiecki.
Ceny mięsa drobiowego wzrosną jeszcze przed świętami
Rosnące koszty produkcji, a także malejąca podaż nieuchronnie przełożą się na ceny drobiu na półkach sklepowych. A te już są wysokie. Według danych GUS, w sierpniu cena mięsa drobiowego była wyższa o 32,8% względem analogicznego miesiąca rok wcześniej. Natomiast w perspektywie jednego miesiąca (względem lipca br.) dynamika wyniosła 0,8%.
- To może Cię zainteresować: Rynek roślinnych zamienników mięsa wart już 600 mln zł
Prezes KIPDiP zapowiada, że to nie koniec podwyżek. Jak przekazał w rozmowie z money.pl, obecna cena żywca, która wynosi 5 zł na kg, wynika z dużego wolumenu produkcji podczas ciepłych miesięcy, ale także skandalem związanym z oszustwem jednego z importerów komponentów pasz. Ceny te jednak znacząco wzrosną, i to jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. "Zaryzykuję twierdzenie, że niektóre wyroby jak piersi i udka mogą podrożeć nawet o 40%. Skrzydełka i części rosołowe – o 20%" – przekazał portalowi prezes KIPDiP.
Sytuacja na światowych rynkach
W ostatnim czasie przewidywania dot. sytuacji na rynku mięsa drobiowego opublikowały także uznane środki analityczne. KIPDiP przytoczył stanowiska dwóch z nich – Rabobanku oraz USDA.
Według tych pierwszych, drugie półrocze 2022 ma być dla sektora dobre – pomimo presji kosztowej i wyzwań operacyjnych. Głównym powodem dobrej sytuacji dla producentów drobiu ma być postcovidowy wzrost popytu oraz rosnące ceny żywności, które skłaniają konsumentów do poszukiwania tańszego źródła białka czyli mięsa drobiowego.
- Przeczytaj też: Rekordowe koszty produkcji w branży mięsnej. Co dalej?
Jednocześnie analitycy przewidują spadek podaży drobiu. Głównych przyczyn upatrują w wysokich cenach energii oraz pasz, a także grypy ptaków. Dodatkowo w czasie odsuwane będą nowe inwestycje – tym nie sprzyjają rosnące stopy procentowe, wysokie koszty transportu i mniejsza dostępność siły roboczej.
Zgoła inną prognozę przedstawili analitycy USDA, który zapowiadają spadek cen drobiu. "Spadek cen mięsa drobiowego w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się już w sierpniu kiedy to ceny mięsa kurcząt rzeźnych osiągnęły swoje szczyty. Od tej pory wartość sprzedawanego w USA kilograma mięsa powoli, ale spada. Od tego momentu amerykańscy analitycy coraz głośniej mówią o możliwości odwrócenia trendu wzrostowego" – przekazuje KIPDiP.
Foto: StockAdobe(Nataliia)