Rekordowe koszty produkcji w branży mięsnej. Co dalej?

Rekordowe koszty produkcji w branży mięsnej. Co dalej?

Branża spożywcza bardzo mocno odczuwa obecne wahania rynkowe, trudniejszy dostęp do surowców, a także skokowo rosnące koszty. Owe koszty produkcji znacząco przewyższają możliwości rolników i producentów, stąd kolejne wzrosty cen są nieuniknione. Jak wygląda sytuacja branży mięsnej?

Branża mięsna zależna jest od wielu czynników. Jest to bowiem rynek, w którym łańcuch powiązań jest bardzo długi – rolnik musi wytworzyć surowce, przetwórca wyprodukować z nich pasze, hodowca utrzymać zwierzęta, rzeźnia rozebrać żywiec, a producent wytworzyć finalny produkt. Dalej jest jeszcze logistyka wymagająca odpowiednich warunków transportu i sieci czy kupcy, którzy muszą zaoferować asortyment końcowemu klientowi. A to jedynie okrojona droga jaką pokonuje mięso z pola na stół.

Zachwiany rynek

Dużo miejsca w serwisach informacyjnych poświęca się wołowinie. Jednak nie jest to jedyny rodzaj mięsa, który obecnie zmaga się z problemami. Co więcej – okazuje się, że na tle innych, jest jednym z bardziej stabilnych rynków.

Trzeba patrzeć globalnie na rynek mięsa, nie tylko wołowiny. Oczywiście wołowina jest jednym z ciekawych rynków, natomiast obecnie jednym ze stabilniejszych. Co prawda ceny rosną cały czas, nieprzerwanie od kilku miesięcy, ale on najmniej uległ wahaniom w obliczu procesów związanych z wojną.

Witold Choiński, Prezes, Związek Polskie Mięso

Na obecną sytuację wpływ miało bardzo wiele czynników. Wojna na Ukrainie jest jednym z nich. Jednak konflikt zbrojny pociągnął za sobą znacznie więcej konsekwencji. Ograniczony dostęp do surowców ze wschodu czy „zakręcenie kurka z gazem” przez Rosjan spowodowały skokowy wzrost cen.

Zachwianiu uległ także eksport i import. Tym samym, wypracowane przez lata łańcuchy dostaw straciły bardzo ważne z punku widzenia ciągłości dostaw – ogniwa. W tak złożonym procesie, jakim jest wytwarzanie i sprzedaż produktów mięsnych, nawet lekkie zachwianie w jednym z etapów rodzi bardzo duże problemy, straty czy nawet widmo braku możliwości dalszego prowadzenia działalności.

Wpływ wojny widać przede wszystkim na rynku wieprzowiny i na rynku drobiu. Co ma na to wpływ? Przede wszystkim koszty produkcji, a do tego integracja, eksport i import – bo oba mają wpływ na przerwanie łańcuchów dostaw. Jednak przede wszystkim koszty produkcji, czyli surowce energetyczne, które podrożałby po kilkaset procent. Zarówno energia elektryczna jak i gaz. 

Witold Choiński, Prezes, Związek Polskie Mięso

Ekspert podkreśla, że wzrosty o kilkaset procent nie mogą przejść bez wpływu na wszystkie z etapów produkcji. Muszą się one rozłożyć pomiędzy poszczególne podmioty.

Skala wzrostu

Jak duża jest skala podwyżki kosztów można zobrazować na przykładach z rynku. Jak podkreśla Witold Choiński – w przypadku chociażby produkcji drobiu, cena energii przekładała się kiedyś na poziom ok. 8-10 groszy na kilogram mięsa, dziś widzimy, że to będzie minimum 50 do 60 gr. Łatwo zatem policzyć, że w przypadku wyłącznie jednego czynnika – jakim jest koszt energii – mamy nawet 6-krotny wzrost.

To pokazuje jak duży wpływ ma tylko ten jeden z czynników na produkcję zwierzęcą. Podobnie dotyczy to wieprzowiny, chociaż tutaj cykl jest dłuższy, więc będziemy go rozpatrywać na poziomie kilku miesięcy, a nie jak w przypadku drobiu – kilku tygodni. Tutaj zatem może się to rozłożyć nieco inaczej.

Witold Choiński, Prezes, Związek Polskie Mięso

Wśród innych kosztów można wymienić chociażby opakowania, przyprawy czy maszyny. Wszystko to jest niezbędne w produkcji. Wzrosty w tych segmentach potęgują finalną cenę jaką konsument widzi na półce.

Zdaniem prezesa Związku Polskie Mięso, mamy jednak poważniejsze wyzwanie, które jest konsekwencją niepewności jutra, związanej z wybuchem wojny. Chodzi tutaj o wstrzymanie inwestycji. Firmy, mając świadomość, że ich prognozy są w tym momencie bez pokrycia, nie chcą inwestować nowe działania nie wiedząc, czy będą wypłacali w obecnych.

Niektóre firmy, które planowały inwestycje, w tej chwili je zatrzymały. Czekają co będzie działo się dalej, bo obecnie nikt nie jest w stanie przewidzieć co będziemy mieli za dzień, tydzień, dwa czy za miesiąc. To długofalowo też będzie miało wpływ na konkurencyjność naszej produkcji, chociażby z tego powodu, że wstrzymanie inwestycji łączy się z tym, że w jakimś stopniu będziemy mniej efektywni. 

Witold Choiński, Prezes, Związek Polskie Mięso

Redukcja kosztów

W obecnej sytuacji kluczowym zagadnieniem – nad jakim pracują firmy – jest redukcja kosztów. Czy w obliczu galopującej inflacji jest to w ogóle możliwe? Aby można było pracować nad ty m zagadnieniem, kluczowa jest współpraca sieci handlowych z producentami.

Są też koszty, których nie da się ograniczyć. Są to pasze – kluczowe w przypadku produkcji mięsnej. Szalejące ceny w tym segmencie znacząco wpływają na finalny koszt produkcji. Koszt paszy w ciągu ostatnich miesięcy uległ podwojeniu.

Tutaj musimy patrzeć na bardzo istotny czynnik w produkcji zwierzęcej, czyli pasze. Wzrost cen był olbrzymi. W stosunku do ubiegłego roku pszenica była na poziomie 800 zł, a dziś mamy 1600 zł. Ostatnio zaczęła troszkę spadać, a rynek zaczął się nieco stabilizować. Pasze w zeszłym roku plasowały się na poziomie 1300 zł za tonę, a w tym roku 2600-2800 zł. A udział paszy w kosztach produkcji zwierzęcej jest bardzo wysoki. To pokazuje, jak bardzo koszty rosną. Natomiast nie da się tego bezpośrednio przełożyć na cenę dla konsumenta.

Witold Choiński, Prezes, Związek Polskie Mięso

Jak podkreśla ekspert, w ostatnim czasie możemy zauważyć bardziej proproducencką politykę sieci handlowych. Zauważalne jest zrozumienie obecnej sytuacji. Jednak to nie rozwiązuje problemów. Bo akceptacja tylko tych dwóch podmiotów – producenta i detalisty, nie wystarczy.

Sieci zaczęły się zachowywać bardzo przyzwoicie w stosunku do poprzednich miesięcy czy lat. Zaczynają dostrzegać sytuację jaką mamy, ale też niewiele mogą same zrobić, bo przełożenie bezpośrednio kosztów produkcji na cenę produktów finalnego, powodowałoby, że byłby on niesprzedawalny. Powoli te mechanizmy trzeba więc dostosowywać. I tutaj bardzo duży udział będą miały sieci handlowe, które muszą zacząć współpracować jeśli chodzi o podnoszenie cen, ponieważ ani rolnik tego nie wytrzyma, ani przedsiębiorca. Konsument musi zdać sobie sprawę z realnych kosztów produkcji żywności.

Witold Choiński, Prezes, Związek Polskie Mięso

 

Reklama