Wskaźnik ufności konsumenckiej w czerwcu spadł do poziomu -43,8 pkt. – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Jeszcze miesiąć wcześniej był o ponad 5 p.p. wyższy. Pogarszają się nastroje konsumentów. Według danych Strategy&, już 41% Polaków szacuje, że ich styl życia stanie się skromniejszy.
15,6% to inflacja, z którą Polacy mierzyli się w czerwcu tego roku. Jest to rekordowy wynik od 25 lat, co daje się odczuć w portfelach konsumentów. Nastroje nie są najlepsze, o czym świadczą m.in. niski wskaźnik ufności konsumenckiej czy liczne badania, w których Polacy deklarują spadek jakości życia, wprowadzenie zasady "less is more" lub przesuwanie zakupów w czasie, czy po prostu postawienie na skromniejszy tryb życia.
Polacy odczuwają spadek jakości życia
Z badania Strategy& (jednostka PwC) "Skromniej i mniej, czyli życie polskiego konsumenta" wynika, że nawet 41% Polaków szacuje, że styl ich życia stanie się skromniejszy. Jeszcze dalej idące wnioski przynosi raport Związku Przedsiębiorstw Finansowych, z którego dowiadujemy się, że w drugim kwartale 2022 nawet o 64% więcej polskich gospodarstw domowych w stosunku do analogicznego okresu z 2021 r., zauważyło pogorszenie jakości swojego życia.
W trudnej sytuacji znalazły się osoby posiadające kredyt hipoteczny. W ciągu ostatnich miesięcy stopy procentowe były podnoszone już dziesięciokrotnie. Jeszcze w październiku 2021 r. były one na poziomie 0,1%. Na początku lipca 2022 r. osiągnęły poziom 6,5%. W dużym skrócie oznacza to duży wzrost – od kilkudziesięciu do kilkuset złotych – kwoty rat kredytów.
Pogorszenie nastrojów konsumenckich
Inflacja, a co za tym idzie spadek wartości pieniądza, wzrosty cen towarów i usług, ogólnie wyższe koszty życia, a także niepewność sytuacji polityczno-gospodarczej powodują, że nastroje konsumenckie można określić jako złe. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego poziom ufności konsumenckiej spadł do poziomu -43,8 pkt., a wszystko wskazuje, że kolejne miesiące mogą wypaść jeszcze gorzej.
Pogorszenie nastrojów konsumenckich w pierwszej kolejności dotyczy wydatków, które mogłyby być zbędne, a dopiero w kolejnej fazie obejmuje produkty codziennego użytku – pierwszej potrzeby.
Zdaniem Marcina Szulca z Cofidis, najpewniej już jesienią zobaczymy efekt kumulacji negatywnych czynników – w tym wzrostu cen energii, ogrzewania, paliwa, drożejącej żywności czy chociażby artykułów szkolnych.
Foto: StockAdobe(phpetrunina14)