Od sześciu tygodni Maga Foods, znany producent surówek i sałatek dla sieci handlowych, nie może funkcjonować. Powodem jest błąd Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mimo tego, że firma pozbyła się rosyjskiego kapitału z akcjonariatu, nadal znajduje się na "czarnej liście". We wtorek 14 czerwca odbyły się w związku z tym strajki pracowników.
Pracownicy Maga Foods protestują
Wpis na listę podmiotów należących do powiązanych z kapitałem rosyjskim spowodował zatrzymanie produkcji i zamrożenie kont firmy. Mimo petycji i złożenia dokumentów potwierdzających wykup udziałów rosyjskiego mniejszościowego akcjonariusza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nadal nie wykreśliło spółki z listy sankcyjnej. Dlatego pracownicy Maga Foods zdecydowali się na protest pod gmachem MSWiA.
Kosztowna pomyłka
Firmę obchodzącą w tym roku 30-lecie działania z dnia na dzień pozbawiono dostępu do floty samochodowej i odcięto energię elektryczną, co spowodowało zepsucie się dziesiątek ton dodatkowego towaru.
"Nie mamy nic wspólnego z rosyjskim kapitałem"
Na liście sankcyjnej MSWiA znalazło się 50 rosyjskich oligarchów i powiązane z nimi polskie firmy. Jednym z nich jest Michaił Fridman, założyciel prywatnego Alfa Banku i jeden z najbogatszych Rosjan, z majątkiem szacowanym na ok. 13 mld dol. Pośrednio był on właścicielem części akcji holenderskiego właściciela Maga Foods, jednak miesiąc po wybuchu wojny, pod koniec marca, temu ostatniemu udało się pozbyć rosyjskiego kapitału z akcjonariatu, co doceniło holenderskie ministerstwo finansów.
Tymczasem MSWiA umieściło ją jednak na "czarnej liście". Do dziś resort pozostaje jednak głuchy na apele firmy i pracowników.
Foto: Mateusz Świnoga, kierownik zmiany w Dziale Produkcji, Maga Foods (Newseria)
Źródło: Newseria