Wojna w Ukrainie, a także galopująca inflacja, skutecznie utrudniają bieżącą działalność przedsiębiorcom. Skutki niebawem odczują konsumenci.
Jak przyznają szefowie firm winiarskich zrzeszonych w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa: planowanie jakiejkolwiek strategii stało się wręcz niemożliwe, a bieżąca działalność jest ogromnym wyzwaniem.
Wzrost cen nieunikniony
Prowadzenie biznesu stało się całkowicie nieprzewidywalne. Ceny surowców drożeją już nawet nie z dnia na dzień, ale z godziny na godzinę.
Przerwane łańcuchy dostaw to jedno z wyzwań, z którymi przedsiębiorstwa muszą się mierzyć coraz częściej.
Skokowy wzrost kosztów energii, czyli gazu, benzyny czy prądu, a także cen surowców, będzie miał, a nawet już ma, przełożenie na skokowy wzrost cen wina.
Piętrzące się trudności
Tego, czym jest „skokowy” wzrost cen chociaż za gaz, przekonał się ostatnio Paweł Gąsiorek, Prezes firmy Dom Wina. W podkrakowskim Dworze Sieraków, którego jest współwłaścicielem, miesięczna opłata za gaz skoczyła z 7 do 50 tys. zł. Pojawiły się też inne trudności.
Obaw jest więcej. Wojna rykoszetem może odbić się również na planach firmy dotyczących promocji win węgierskich z Vilanyi. Gdy w roku 2014 wybuchła wojna w Gruzji Polacy z sympatii zaczęli masowo kupować wina gruzińskie. Dziś z Węgrami może być na odwrót - klienci mogą bojkotować te wina.
Wszystkie ręce na pokład!
I choć wyzwań i trudności nie brakuje, podstawowe decyzje nie zabrały dużo czasu i były czymś oczywistym. Firma JNT Group zrezygnowała z eksportu produktów do Rosji, mimo podpisanych kontraktów.
Niemal od razu po wybuchu wojny, firmy zrzeszone w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa, ruszyły z pomocą Ukrainie. Wszystko inne zeszło wtedy na drugi plan.
Jaka jest przyszłość wina?
Dziś, po ponad dwóch miesiącach od wybuchu wojny w Ukrainie, nikt już nie ma wątpliwości, że realia prowadzenia firmy zmieniły się diametralnie. Trudno o realizację jednej, zaplanowanej strategii, konieczna jest codzienna analiza sytuacji. Jak nieuniknione podwyżki cen wina przełożą się na jego konsumpcje? Na oficjalne badania jeszcze trzeba poczekać, ale pierwsze obserwacje już są:
W ostatnich latach rynek wina rozwijał się z roku na rok dynamicznie, a Polska była uznawana za jeden z najbardziej perspektywicznych rejonów na świecie w tym aspekcie. Nawet przez okres pandemii wino przeszło obronną ręką.
Wiele wskazuje jednak na to, że tendencja wzrostowa rynku wina mogła zostać w ostatnim czasie zachwiana. Ostatnie wydarzenia nie sprzyjają bowiem celebracji i świętowaniu.
Fot.: stock.adobe.com/Parilov
Źródło: mat. prasowe