Prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego Polski są coraz bardziej presymistyczne. Widać to też po nastrojach producentów i firm, które wstrzymują nowe inwestycje. Co czeka polską gospodarkę?
Spadek nastrojów przedsiębiorców i konsumentów, zakłócenia w łańcuchach dostaw, rosnące koszty prowadzenia działalności i życia oraz wymuszone inflacją coraz wyższe stopy procentowe przełożą się na schłodzenie gospodarki, ograniczenie inwestycji i konsumpcji, a w efekcie na wolniejsze tempo rozwoju gospodarczego. Dodatkowy element niepewności wprowadza zamieszanie związane z Polskim Ładem oraz strumieniem uchodźców z Ukrainy.
Rośnie liczba niewiadomych. Prognozy coraz bardziej pesymistyczne
Większość globalnych i polskich instytucji zajmujących się prognozowaniem wzrostu gospodarczego zrewidowała w dół swoje wcześniejsze prognozy odnośnie do rozwoju polskiej gospodarki w 2022 roku.
Narodowy Bank Polski w marcowej projekcji przewiduje wzrost PKB w obecnym roku o 4,4% wobec 4,9% prognozowanego w listopadzie i 5,7% osiągniętego w 2021 roku.
Według Banku Światowego będzie to 3,9% wobec 4,7% przewidywanych jeszcze w styczniu br., a zdaniem agencji ratingowej Fitch polska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 3,3% zamiast 4,3%, jak spodziewano się wcześniej.
Te rewizje prognoz w dół to głównie skutek agresji Rosji na Ukrainę, wzrostu niepewności, inflacji i problemów z globalnymi łańcuchami dostaw. Jak wyjaśnia Bohdan Wyżnikiewicz, mamy w Polsce także napływ uchodźców wojennych, których liczba oscyluje wokół 2 mln osób. A to także wpływa na gospodarkę krajową.
Wojna w Ukrainie odbija się na natrojach polskich przedsiębiorców
Dwojakie oddziaływanie wojny w Ukrainie na polską gospodarkę widać po wynikach badań nastrojów przedsiębiorców. Z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego opublikowanego na początku kwietnia wynika, że od początku 2022 roku dla prawie 75% polskich firm niepewność sytuacji gospodarczej jest czynnikiem, który najbardziej utrudnia prowadzenie biznesu.
Drugą największą barierę stanowią rosnące ceny energii, na co wskazuje 70% firm. Bariera ta jest najbardziej dotkliwa dla firm produkcyjnych (82%), dla których koszty energii stanowią większą niż w innych branżach część kosztów prowadzenia działalności.
Trzecie miejsce przypada rosnącym kosztom zatrudnienia pracowników, które utrudniają działanie prawie 60% firm. Ta bariera doskwiera zwłaszcza firmom handlowym (63%) i budowlanym (60%).
Konsekwencją wojny w Ukrainie jest niedostępność produktów, półproduktów lub materiałów, która coraz częściej jest postrzegana przez polskie firmy jako znacząca bariera ich działalności. W kwietniu na niedobory surowców wskazało 43% firm, czyli o 9 p.p. więcej niż miesiąc wcześniej. Najbardziej dają się one we znaki firmom budowlanym (61% wskazań, wzrost o 9 p.p.) i handlowym (53%, wzrost o 12 p.p.). Z kolei nieco mniej bariera ta utrudnia prowadzenie działalności firmom usługowym (25%).
Firmy wstrzymują inwestycje
Miesięczny indeks koniunktury PIE i BGK w kwietniu wzrósł wobec marca, co wskazuje na nieco większy optymizm w firmach, zwłaszcza handlowych. Wpływ na to może mieć napływ konsumentów z Ukrainy oraz zniesienie obostrzeń związanych z COVID-em.
Jednak najniższy poziom wskaźnika koniunktury obserwowano w nakładach inwestycyjnych (95,4 pkt), które od stycznia 2021 roku nie przekroczyły neutralnego progu 100 pkt, oraz w nowych zamówieniach (99,0 pkt), mających od trzech miesięcy wartości poniżej odczytu neutralnego.
A jak wyjaśnia prezes zarządu Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, konsumpcja rzeczywiście może się w najbliższym czasie zmniejszyć.
Źródło: Newseria
Fot.: stock.adobe.com/teksomolika