Wyższe ceny żywności są nieuniknione. Powodem są rosnące ceny pasz i nawozów, które przełożą się na to, ile konsumenci zapłacą m.in. na drób czy jaja. Dodatkowo, ze względu na zwiększony popyt zagraniczny, spada dostępność tych produktów. To jeden ze skutków wojny w Ukrainie, gdyż zarówno ten kraj, jak i Rosja były znaczącymi w skali świata dostawcami surowców rolnych.
Zdaniem dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz mięsa ani jaj nie powinno w Polsce zabraknąć, ale ceny płacone dostawcom przez handel muszą wzrosnąć.
Rosną ceny pasz i nawozów. Skutek może być tylko jeden
Rosja i Ukraina to zaplecze rolne Europy i Afryki Północnej. Jak wskazuje Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Rolnictwa (FAO), globalnie oba te kraje odpowiadały za 30% eksportu pszenicy i 20% kukurydzy. Rosja już w ubiegłym roku znacząco ograniczyła eksport, obecnie został on zahamowany także z Ukrainy ze względu na zablokowane porty na Morzu Czarnym (część eksportu odbywa się koleją).
Gdy brakuje jednego zboża, jest ono zastępowane innymi, w górę idą więc ceny wszystkich ziaren. Kontrakty na pszenicę od początku roku poszły w górę o ponad 36%, a i tak oddały już połowę wzrostów z okresu tuż po napaści Rosji na Ukrainę. W stosunku do stanu sprzed 12 miesięcy kosztują o dwie trzecie więcej. Kukurydza jest droższa o 30% niż na przełomie roku, a jej cena wciąż nie przejawia tendencji spadkowej, podobnie jak soja, która podrożała od stycznia o jedną czwartą.
Również indeks cen zbóż FAO wskazuje na znaczne podwyżki – w marcu był on o 17,1% wyższy niż w lutym. Pszenica i kukurydza w ciągu miesiąca podrożały o blisko 20%. Te wzrosty przełożą się na wyższe ceny żywności.
Polska alternatywnym dostawcą dla zagranicznych rynków
Rynki, które do tej pory były uzależnione od Rosji i Ukrainy, poszukują alternatywnych rozwiązań i dostawców. Jak zauważa Katarzyna Gawrońska, takim dostawcą jest np. Polska.
Spadają światowe zapasy zbóż
Według prognoz International Grains Council, na które powołuje się Credit Agricole, trwający sezon 2021/2022 będzie piątym z rzędu, gdy globalna konsumpcja zbóż przewyższy produkcję, a zapasy spadną.
„W sezonie 2021/2022 dojdzie do dalszego spadku światowych zapasów zbóż, które wyniosą 596,4 mln t wobec 601,0 mln t w sezonie 2020/2021, a współczynnik zapasy/spożycie obniży się do 26,0 proc. wobec 26,9 proc., co będzie jego najniższą wartością od sezonu 2013/2014” – czytamy w wiosennym kwartalniku „Agromapa”.
Dodatkowym czynnikiem kosztotwórczym jest wzrost cen nawozów, których producentami są Rosja, Białoruś i Ukraina. W efekcie w górę idą także ceny produktów końcowych.
Czy grożą nam braki mięsa?
Już w 2021 roku wartość polskiego eksportu drobiu (mięsa, przetworów oraz drobiu żywego) zwiększyła się o 15,3% r/r. W styczniu br. w skupie cena drobiu wynosiła 4,76 zł/ kg, co oznacza wzrost w ujęciu rocznym o 36,4%. Tymczasem na przełomie marca i kwietnia ceny doszły do 6,55-6,90 zł/kg, po czym się ustabilizowały.
Problem jest jednak nie tylko polski. Szef Centralnego Związku Niemieckiego Przemysłu Drobiarskiego ostrzegł, że mięso drobiowe może stać się towarem deficytowym, jeśli producenci nie otrzymają więcej pieniędzy za swoją produkcję, ponieważ ceny pasz podwoiły się w związku z wojną w Ukrainie, a ceny gazu prawie potroiły. Jego zdaniem, aby produkcja była opłacalna, ceny żywca musiałyby wzrosnąć z obecnych 1,00 euro do 1,55 euro/kg w przypadku kurczaka.
Źródło: Newseria
Fot.: stock.adobe.com/lado2016