Handel odpowiada za 8% wpływów z CIT. Które sieci handlowe płacą najwięcej?

Handel odpowiada za 8% wpływów z CIT. Które sieci handlowe płacą najwięcej?

Handel jest ważnym sektorem polskiej gospodarki. Odpowiada za około 8% wpływów z podatku od osób prawnych w Polsce, z czego 6% to CIT od dużych sieci handlowych. Gdy doliczymy podatek od sprzedaży detalicznej, który od 2021 roku odprowadzają największe podmioty, udział ten rośnie do 11%.

Poza tym sektor handlowy to duży pracodawca, również w regionach o wysokim bezrobociu, a także czynnik stabilizujący ceny żywności. Wobec szybko rosnących kosztów wytworzenia produktów i pracy, które przekładają się na ceny końcowe, konsumenci już wkrótce mogą zacząć oszczędzać, a to zmniejszy realne przychody handlu, a więc i podatki.

CIT w Polsce to około 40 mld zł. Kluczowe sieci handlowe wpłaciły jakieś 2,5 mld zł. Jeżeli dodamy do nich kilku kolejnych istotnych graczy, to będzie już prawie 6% wpływów z CIT, a jeżeli zsumujemy cały segment handlu detalicznego, zbliżymy się do 8%.

dr Stanisław Kluza, ekspert Instytutu Statystyki i Demografii w Szkole Głównej Handlowej oraz prezes Quant Tank

Podatki płacone za granicami Polski

Jak podkreśla ekspert, w tym obszarze dochodzi jednak do pewnych optymalizacji podatkowych. "Poprzez ceny transferowe niektóre sieci handlowe płacą ten CIT przysłowiowo – nie w Polsce, tylko w innych krajach. Są takie, które się zdecydowały w całości płacić w Polsce" – wyjaśnia dr Kluza.

Przykładowo Biedronka czy Dino to sieci, które w zasadzie cały dochód ewidencjonują w kraju funkcjonowania i płacą tu cały CIT. Ale inne sieci handlowe, przykładowo francuskie, bardzo często poprzez ceny transferowe ten dochód kreują w kraju pochodzenia, we Francji, i tam płacą podatek dochodowy, a w Polsce minimalnie. To jest bardzo ważne pytanie, na które należałoby odpowiedzieć, czy państwo powinno takie formuły optymalizacji podatkowej dopuszczać, czy jednak im zapobiegać.

dr Stanisław Kluza

Sieci handlowe największymi płatnikami CIT w Polsce?

Według danych Ministerstwa Finansów za 2020 rok właściciel Biedronki Jeronimo Martins odprowadził z tytułu CIT niemal 690 mln zł i jest w pierwszej czwórce największych płatników w Polsce.

Właściciel sieci Lidl wpłacił 265 mln zł, Dino – 116 mln zł, a Kauflandu – ponad 93 mln zł. Podatek należny od Carrefour Polska wyniósł w ubiegłym roku 30 mln zł, a Auchan Polska – 29 mln zł.

W sumie 30 największych sieci odpowiadało za 6% przychodów państwa z CIT. A to nie wszystkie daniny.

 Od roku 2021 poza podatkiem dochodowym od osób prawnych duże sieci handlowe, które osiągają obroty miesięczne w wysokości co najmniej 17 mln zł, odprowadzają tzw. podatek od sprzedaży detalicznej, z którego wpływy do budżetu państwa w roku 2021 wyniosły około 2,6 mld zł.

dr Konrad Walczyk z Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej

Jak dodaje dr Kowalczyk, udział wpłat podatku dochodowego od osób prawnych i podatku od sprzedaży detalicznej w całkowitych dochodach z podatku dochodowego od osób prawnych do budżetu państwa wyniósł około 11%. "To jest bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że te trzydzieści parę sieci handlowych to jest mniej więcej jeden promil wszystkich podatników podatku dochodowego od osób prawnych w Polsce" – zauważa ekspert.

Dwucyfrowy udział handlu w polskim PKB

Udział sektora handlu w łącznym PKB sięga w Polsce 18% i jest jednym z najwyższych w Europie. Cechuje go również na tle innych krajów Unii Europejskiej ponadprzeciętna efektywność. Ma też wpływ na wiele różnych aspektów funkcjonowania gospodarki. Z jednej strony handel to wielki pracodawca, oferujący zatrudnienie także w niepełnym wymiarze godzin, w regionach o wysokim bezrobociu czy osobom o niezbyt wysokich kwalifikacjach.

Z drugiej strony eksperci podkreślają, że w latach 2011–2020 rozwój handlu detalicznego w Polsce i zmiany w jego strukturze istotnie przyczyniły się do obniżenia inflacji i zmniejszenia zmienności cen artykułów detalicznych, między 2014 a 2016 rokiem mieliśmy wręcz deflację.

Dobrze już było?

Dzięki długofalowej współpracy z producentami, prekontraktowaniu zakupów dużych wolumenów z wyprzedzeniem, sieci handlowe stwarzały firmom warunki do stabilnego, przewidywalnego rozwoju, co prowadziło do stabilizacji cen. Dzięki temu koszyk podstawowych produktów stawał się coraz bardziej dostępny.

Jednak, jak zauważa Radosław Cholewiński, członek zarządu Skarbiec TFI, ten okres pradowpodobnie już się zakończył. "Wchodzimy w okres, kiedy inflacja jest wyższa i mamy do czynienia z odroczonym wzrostem cen, który w poprzednich latach był w jakiś sposób spowalniany czy tłumiony przez rozwój sieci detalicznych" – wyjaśnia ekspert.

Obecnie największym zagrożeniem jest sytuacja globalna, zarówno makroekonomiczna, jak i geopolityczna. Związana z nią olbrzymia presja podażowa przekłada się na dużą presję kosztową. Tej presji kosztowej nie da się nie przełożyć na ceny produktów. Rosnąca inflacja może przekładać się z czasem na spadek konsumpcji wielu wyrobów w Polsce.

Krzysztof Mrówczyński, menedżer ds. analiz sektorowych w Banku Pekao SA

Jak uspokaja Krzysztof Mrówczyński, opisywana sytuacja nie jest jednak zagrożeniem dla sektora, a "wyzwaniem", które będzie mu towarzyszyło w perspektywie roku, dwóch. "Generalnie sektor handlowy w przeszłości wykazywał dużą zdolność do pokonywania tego rodzaju wyzwań" – zauważa ekspert.

Jak będą kupować konsumenci?

Nadmierny wzrost cen zuboży portfele konsumentów i może spowodować, że ograniczą oni zakupy, dlatego wolumen nabywanych dóbr i usług może w najbliższym czasie rosnąć dużo wolniej niż w poprzednich latach. W marcu inflacja wyniosła 10,9% i była najwyższa od blisko 22 lat. Rada Polityki Pieniężnej od października ub.r. podnosi wprawdzie stopy procentowe, ale wciąż daleko im choćby do połowy poziomu wzrostu cen.

Wysoka inflacja nie jest korzystna dla zakupów konsumenckich. Pewnym wsparciem może być napływ osób uciekających przed wojną w Ukrainie, którzy również będą tutaj dokonywać zakupów, w związku z tym mogą wesprzeć handel detaliczny od tej strony. Natomiast jeżeli wysoka inflacja pozostanie z nami dłużej, to należy się spodziewać, że dobra trwałego użytkowania, poważniejsze zakupy będą dokonywane rzadziej. W związku z tym to jest pewną barierą dla rozwoju handlu detalicznego.

Radosław Cholewiński

O wpływie sektora handlu na gospodarkę i firmy eksperci debatowali podczas konferencji naukowej pt. „Rola handlu detalicznego dla rozwoju społeczno-gospodarczego Polski” zorganizowanej przez Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH, Instytut Statystyki i Demografii SGH oraz Quant Tank – Instytut Debaty Eksperckiej i Analiz.


Źródło: Newseria
Fot.: mat. redakcji

Reklama