W Komisji Europejskiej trwają prace nad wprowadzeniem systemu znakowania wartością odżywczą na froncie opakowania (FOPNL). Jednym z rozważanych rozwiązań jest Nutri-Score. Jak zauważa inicjatywa Nutriscore Fakty, system ten może działać na niekorzyść m.in. producentów żywności naturalnej i ekologicznej. Na czym polega problem?
- W systemie Nutri-Score wysokie oceny często otrzymują produkty, które ze względów żywieniowych uznawane są za niezdrowe.
- Równocześnie produkty naturalne, o krótkiej liście składników, których skład trudno zmienić, jak np. ser żółty czy soki otrzymują niskie oceny.
Rozwiązanie Nutri-Score z założenia miało być prostym systemem znakowania żywności, pomagającym konsumentom w zdrowych wyborach. Tymczasem, jak zauważa Nutriscore Fakty, jego metodologia sprawia, że faworyzowane są kategorie produktów, których skład można łatwo zmienić, a deprecjonowana jest żywność naturalna, ekologiczna, regionalna, tradycyjna wytwarzana m.in. przez polskich producentów rolnych. Nutri-Score może też sprawić, że konsumenci, polegając na oznaczeniach systemu, poczują się zwolnieni z odpowiedzialności za swoją dietę i dbanie o dobre nawyki żywieniowe. Czy powinniśmy być zaniepokojeni?
Na czym polega wybiórczość systemu Nutri-Score?
Nutri-Score to kolorystyczne oznaczenie graficzne i literowe (od ciemnozielonego do czerwonego oraz od litery A do E) zamieszczane na froncie opakowań żywności. Z założenia system skupia się tylko na wybranych składnikach, w szczególności: cukrze, soli i nasyconych kwasach tłuszczowych, zupełnie pomijając inne ważne składowe, jak np.: stopień przetworzenia produktu, czy zawartość witamin, składników mineralnych, korzystnych kwasów tłuszczowych (NNKT), zawartość konserwantów, sztucznych dodatków, czy innych, np. wskazujących na ekologiczność produktu.
Na czyją korzyść system działa w praktyce?
Nutri-Score promuje produkty, których skład można łatwo zmieniać (reformulacja). Wyższą ocenę będą miały więc np. napoje bezalkoholowe słodzone słodzikiem, typu light (oznakowane kolorem jasnozielonym z literą B), a niższą naturalne 100% soki, które zawierają cukier pochodzący z owoców lub warzyw, z których zostały wytworzone (otrzymają kolor żółty, pomarańczowy lub czerwony i literę C, D lub E).
Podobnie wygląda sytuacja np. z rybami, które mają wysoką zawartość tłuszczu (i z tego powodu otrzymają oznakowanie pomarańczowe i literę D lub E), ale przecież w znaczącej ilości są to dobre dla zdrowia, nienasycone kwasy tłuszczowe. Problem dotyczy również mleka, olejów, produktów zbożowych, czy np. jakościowych regionalnych serów i wędlin. Dodatkowo system deprecjonuje produkty, których skład nie podlega reformulacji z uwagi na obowiązujące przepisy, np. soki, oleje czy ryby, co oznacza, że produkty te już od samego początku są „na straconej pozycji” w systemie Nutri-Score.
Konsument i producenci naturalnej żywności – czyli w kogo Nutri-Score uderza?
Obrana metodologia Nutri-Score powoduje, że żywność naturalna, ekologiczna jest deprecjonowana i gorzej wypada w ocenie. Dotyczy to nie tylko produktów, które nie podlegają reformulacji, ale też typowych regionalnych wyrobów, takich jak: sery, wędliny, pieczywo, lokalne specjały, które są częścią dziedzictwa kulturowego i społecznego małych i średnich społeczności w Polsce. Dlatego system godzi w interesy polskich producentów naturalnych produktów rolno-spożywczych i ich przetwórców – produktów, będących źródłem utrzymania setek tysięcy przedsiębiorców, szczególnie z grupy MŚP, bo to ich działalność jest filarem lokalnych gospodarek.
W prawidłowej diecie nie liczy się pojedynczy produkt lub składnik odżywczy, ale zdrowe nawyki żywieniowe. Istotne jest również spersonalizowanie diety, a przez to dopasowanie produktów, do wieku, aktywności i stanu zdrowia konsumenta. Ujednolicony system oceny produktów kierowanych do ogółu populacji, mający poważne luki metodologiczne, może w konsekwencji prowadzić do wykluczenia z diety istotnych substancji odżywczych, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Głosy zaniepokojenia płyną też ze środowiska dietetyków, którzy wspierają holistyczne podejście do człowieka i jego indywidualnych potrzeb, a nie skupianie się na wybranych składnikach, które powinny być ograniczane lub eliminowane. Dr hab. inż. lek med. Dariusz Włodarek, prof. SGGW zwraca uwagę, „że system Nutri-Score nie informuje konsumentów o bezwzględnej wartości odżywczej produktów spożywczych, a jedynie o ich względnej wartości w porównaniu z innymi podobnymi produktami w ramach tej samej kategorii”.
Jednym z przykładów do jak kuriozalnych sytuacji prowadzi system Nutri-Score, jest porównanie nektaru z czarnych porzeczek ze 100% sokiem jabłkowym oraz z napojem typu light. Zgodnie z błędną logiką systemu Nutri-Score, to napój light zalecany jest do częstszego spożycia, niż 100% sok czy naturalny nektar bogaty w związki bioaktywne.
WHO – dobre rozwiązania „tak”, system Nutri-Score „nie”
Mając na uwadze powyższe, poważne wątpliwości budzą widoczne na polskim rynku oddolne inicjatywy promocji systemu Nutri-Score z wykorzystaniem informacji sugerującej poparcie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Często wskazuje się w nich szeroką międzynarodową aprobatę dla tej inicjatywy, powołując się na uznane organizacje.
Tak dzieje się m.in. w przypadku Światowej Organizacji Zdrowia, która nie poparła systemu Nutri-Score jako lepszego od innych obowiązujących w różnych częściach świata. WHO we wrześniu 2021 opublikowała oświadczenie[1], w którym zachęca do prac nad dobrym narzędziem, promującym zdrowe odżywianie poprzez ułatwianie konsumentom zrozumienia wartości odżywczych żywności i dokonywanie zdrowszych wyborów żywieniowych.
Źródło: Nutriscore Fakty
Foto: stock.adobe.com/kolonko
[1] Źródło: artykuł na stronie WHO z dn. 27.09.2021 r., https://www.who.int/news/item/27-09-2021-state-of-play-of-who-guidance-on-front-of-the-pack-labelling