Quick-commerce to model opierający się na sprzedaży i ekspresowej dostawie produktów do konsumenta. Ubiegły rok był bardzo ważny dla tego rynku, bo właśnie w tym czasie nabrał on dynamicznego tempa w Polsce. Obecnie w obszarze q-commerce konkuruje ze sobą pięciu kluczowych dostawców. Kto z nich stanie się liderem i co o tym zdecyduje?
Dobre prognozy dla quick-commerce
Sytuacja związana z pandemią sprawia, że diametralnie zmieniają się nawyki konsumenckie – przede wszystkim jeśli mówimy o tych dotychących zakupów. Przeciętny klient coraz częściej stawia na kanał online oraz zamawianie produktów za pośrednictwem aplikacji mobilnych.
Jak przyznaje Damian Jakubowiak, Negotiator w Walter Herz, takie tendencje to dobry prognostyk dla rynku quick-commerce. Przede wszystkim z tego powodu, że opiera on swoją działalność właśnie na zakupach mobilnych dokonywanych online poprzez aplikacje.
Co zdecyduje o najwiekszych udziałach rynkowych?
Wraz z postępującym rozwojem rynku ekspresowych dostaw, rośnie także konkurencja. Żabka Jush oraz biedronkowy BIEK kuszą klientów szerokim asortymentem. Z kolei Lisek oferuje dostawę w zaledwie 10 minut. A Bolt i Jokr nie pobierają za nią żadnych opłat. Co zdecyduje o tym, który dostawca będzie miał największe udziały na rynku? Specjaliści podkreślają, że główną rolę odgrywa cena. Kolejnym czynnikiem jest szerokość asortymentu.
Dark stores sercem quick-commerce
Jednak to, co konsumenci znają jako ekspresowe zakupy, to nie tylko aplikacja mobilna. Jak zaznacza Damian Jakubowiak z Walter Herz, quick-commerce to także tzw. dark stores, czyli mikrocentra dystrybucyjne. To właśnie w nich kurierzy zaopatrują się we wszystkie potrzebne produkty, które następnie w 10-15 minut są dostarczane do odbiorcy.
Rynek quick-commerce jest jeszcze stosunkowo młody, jednak już obserwujemy jak dynamicznie się rozwija, a w miastach pojawiają się kolejne dark stores. Co przyniesie dla niego przyszłość? Patrząc na nawyki zakupowe konsumentów, może być bardzo ciekawie. Na pewno warto go śledzić.