Polski hodowca otrzymuje 25% wyższą cenę za wołowinę niż rok temu

Polski hodowca otrzymuje 25% wyższą cenę za wołowinę niż rok temu

Sektor wołowy przeżywa obecnie okres hossy. Produkcja się rozwija, powstają nowe zakłady przemysłowe, hodowcy dostają znacznie wyższe ceny za swój surowiec, a eksport kwitnie. W dalszym ciągu jednak Polska nie wykorzystuje potencjału jaki niesie ze sobą rolnictwo ekologiczne.

Dzisiaj sektor wołowiny przeżywa czas prosperity. Mamy najlepsze ceny w historii. Musimy wprost powiedzieć, że polska wołowina dziś jest tym sektorem rolno-spożywczym, który jest najbardziej stabilny. 

Jacek Zarzecki, prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego

10 miejsce w UE

Wołowina najbardziej rokującym sektorem w branży mięsnej. Produkcję mleka, trzody chlewnej czy drobiu dotykają pewne wahania. Jacek Zarzecki, prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego wskazuje, że sektor notuje w ostatnim czasie dynamiczny wzrost cen.

Dziś polski rolnik otrzymuje ponad 25% wyższą cenę niż w roku ubiegłym. To jest potężny wzrost mimo rosnących kosztów produkcji. Przez wiele lat goniliśmy Unię Europejską, naszych kolegów ze wspólnoty. Byliśmy na 23-24 miejscu jeżeli chodzi o ceny, które uzyskiwaliśmy za nasz produkt. Dziś jesteśmy w pierwszej dziesiątce. Jesteśmy jednym z liderów Unii Europejskiej. Polska to piaty producent żywca wołowego i drugi eksporter w UE. 

Jacek Zarzecki

Na podbój pozostałaych kontynentów

Polska wołowina doceniana jest też w Azji i Afryce. Stawianie na kraje trzecie jest bardzo perspektywiczne dla naszego przemysłu. Budujemy naszą pozycję na rynku nie tylko europejskim, ale przede wszystkim na rynkach trzecich: Wietnam, Japonia, Izrael. Te rynki są dla nas bardzo perspektywiczne. 

Myślę, że powinniśmy zadbać o to, by jak najwięcej ich zyskiwać, dywersyfikować je, a nie kierować ten strumień tylko na teren Unii Europejskiej. To jest duża szansa dla sektora wołowiny. Ja mam nadzieję ten okres wzrostu i prosperity będzie trwał jak najdłużej, ale musimy pamiętać o tym, że bardzo dobry czas jest ten momentem przygotowywania się na kryzys, bo zawsze po hossie przychodzi bessa. I tutaj potrzebujemy wsparcia rządu w ramach Krajowego Planu Strategicznego – Planu Odbudowy. Żeby za te niewielkie pieniądze dzisiaj ten sektor usztywnić, by był odporny na wszelkiego rodzaju kryzysy. I o to właśnie zabiegamy w czasie spotkań z panem premierem Kowalczykiem.

Jacek Zarzecki

Niewykorzystany potencjał hodowli ekologicznej

Polska ma naturalny potencjał do hodowli bydła mięsnego. Do dyspozycji rolnictwa jest prawie milion hektarów niewykorzystanych łąk i pastwisk. Mamy tez doskonałe warunki do produkcji ekologicznej. 

Dziś rolnictwa ekologicznego w produkcji zwierzęcej nie ma.  Bo jak możemy mówić o produkcji zwierzęcej w ekologii jeżeli na populację 6,4 mln sztuk bydła, w rolnictwie ekologicznym mamy zaledwie 8 tys. krów mamek, a większość naszych hodowców już dziś spełniałoby wymogi rolnictwa ekologicznego. Potrzebują tylko zachęty ze strony Państwa właśnie w postaci dopłat do produkcji. I wtedy z importera produktów ekologicznych moglibyśmy się stać potentatem eksportowym na miarę Unii Europejskiej. Tak jak jesteśmy w eksporcie żywności. Te 33 mld euro eksportu polskiej żywności to są potężne środki.

Jacek Zarzecki

Ekspert podkreśla, że rolnictwo to dziedzina polskiej gospodarki, która generuje największe zyski dla polskiego budżetu. Nadwyżka eksportu nad importem wynosi ponad 12 mld euro.

Badania, które przeprowadziliśmy kilka lat temu dowiodły, że 60% gospodarstw rolnych utrzymujących bydło mięsne jest w stanie z dnia na dzień przejść na rolnictwo ekologiczne. Potrzebuje jednak tych zachęt. To co doskonale obrazuje ten potencjał to jest fakt spełniania warunków zwiększonego dobrostanu, już blisko połowa gospodarstw rolnych zajmujących się produkcją żywca wołowego spełnia te wymogi. Potrzebujemy niewielkiego zastrzyku energii, zastrzyku finansowego, ponieważ on w latach następnych będzie generował znacznie większe zyski. Dzisiaj myślę, że to jest ten czas, kiedy powinniśmy zadbać o przyszłość polskiego rolnictwa. Bo dzisiaj się o niej decyduje, nie na najbliższe 3-4 lata tylko dziesięciolecia. Żebyśmy później nie musieli się martwić jak będzie wyglądać polski segment wołowiny.

Jacek Zarzecki