Sądy okręgowe zawieszają postępowania w procesach o kredyty frankowe z powodu oczekiwania na uchwałę Sądu Najwyższego. Nie jest to powszechna praktyka, ale mimo wszystko występują takie przypadki. Prawnicy uważają, że w tym działaniu nie ma żadnej podstawy prawnej. I zwracają uwagę m.in. na dotychczasowe orzecznictwo. Do tego dodają, że odraczanie nie jest korzystne dla frankowiczów, a jedynie dla banków.
Jak wynika z danych udostępnionych przez sądy okręgowe w całej Polsce, faktycznie dochodzi do zawieszania postępowań w procesach o kredyty frankowe z powodu oczekiwania na uchwałę Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 11/21. Spodziewano się, że 2 września br. Izba Cywilna SN wyda orzeczenie merytoryczne ws. pytań Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego odnoszących się do kwestii spornych związanych z kredytami frankowymi. Zamiast zajęcia stanowiska, które jest istotne dla kilkuset tysięcy kredytobiorców oraz banków, zwrócono się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z kolejnymi pytaniami prejudycjalnymi.
Radca prawny Barbara Garlacz również przekonuje, że zawieszanie postępowań nie jest uzasadnione prawnie. Stanowiska SN i tak wkrótce stracą na znaczeniu, gdyż większość tych spraw nie trafi już do Sądu Najwyższego, który będzie odmawiał przyjmowania skarg kasacyjnych. Decydujące znaczenie będzie miało stanowisko sądów II instancji, dlatego te mogą je wyrażać, nie czekając na uchwałę SN. Zdaniem eksperta, zawieszanie tych spraw jest wynikiem tendencji sądów do bezczynności aniżeli ciężkiej pracy.
Ponadto z zebranych danych wynika, że zazwyczaj zawieszane postępowania stanowią znikomą część procesów. Natomiast w Wydziale I Cywilnym SO w Świdnicy znaczna część postępowań w sprawach tzw. kredytów frankowych została zawieszona do czasu wydania uchwały przez Sąd Najwyższy. Takie działania rozpoczęto od czasu złożenia 29 stycznia br. wniosku przez Pierwszego Prezesa SN. Z kolei w Sądzie Okręgowym w Sieradzu, według stanu z połowy września tego roku, było zarejestrowanych i nierozpoznanych 148 spraw przeciwko bankom dot. kredytów udzielonych w CHF. W 31 sprawach wydano postanowienia o zawieszeniu postepowania. W każdym z tych przypadków powołano się na oczekiwanie na rozstrzygnięcie SN.
Jak przyznaje Monika Pawłowska-Radzimierska, rzecznik prasowy ds. cywilnych SO w Łodzi, w pierwszej połowie roku wielu sędziów zawieszało sprawy na podstawie artykułu 177 par. 1 pkt 1 k.p.c. Sąd uwzględniał przy tym fakt, iż była znana data posiedzenia pełnego składu Izby Cywilnej, zatem okres zawieszenia będzie na tyle krótki, że nie spowoduje nadmiernego wydłużenia postępowania. Zdarzały się też przypadki, gdy podstawą zawieszenia był art. 178 k.p.c. I to był zgodny wniosek stron.
Z kolei Agnieszka Leżańska, rzecznik prasowy SO w Piotrkowie Trybunalskim, zaznacza, że sąd może zawiesić postępowanie z urzędu, jeżeli rozstrzygnięcie sprawy zależy od wyniku postępowania toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym albo TSUE. Jednakże ww. sąd z tego uprawnienia nie korzysta. Natomiast Tomasz Skowron, rzecznik prasowy SO w Jeleniej Górze, podkreśla, że wnioski o zawieszenie postępowań są oddalane z uwagi na brak podstaw do takiej decyzji. Sprawy zatem dalej są prowadzone normalnym tokiem, z tym zastrzeżeniem, że w przyszłości sytuacja może ulec zmianie.
Zdaniem Barbary Garlacz, jest to słuszny tok postępowania. Sprawy frankowe są najlepiej rozpoznane merytorycznie w sądach powszechnych, w szczególności w sądach I instancji i coraz lepiej w sądach II instancji. Natomiast po ostatnich rozstrzygnięciach można stwierdzić, że SN dopiero uczy się, na czym polega ochrona konsumenta na gruncie dyrektywy 93/13. W ocenie mec. Mileny Mocarskiej, odpowiedzi TSUE na pytania SN mogą pojawić się za kilkanaście miesięcy. Oczekiwanie przez sądy powszechne na rozstrzygnięcie Trybunału, a następnie Sądu Najwyższego doprowadzi zatem do znacznego wydłużenia postępowań. Ale sąd, który zawiesił postępowanie w oczekiwaniu na opisane wyżej rozstrzygnięcia, może zmienić swoją decyzję w dowolnym momencie.