Przy coraz szerszej ofercie produktów na rynku FMCG, kluczowe jest wyróżnienie się na tle konkurencji. Ciekawe podejście do reklamy, nowe opakowanie czy innowacyjna receptura to tylko część możliwości. Niektóre marki stawiają z kolei na wieloletnią tradycję, legendarny smak i przywiązanie konsumenta. Jest wiele dróg do sukcesu, dlatego warto śledzić produkty, którym udało się go osiągnąć.
Świat się zmienia, a wraz z nim podejście konsumenta do produktów i ich reklam. W erze internetu i social mediów marketing wygląda inaczej niż kiedyś. Nawet marki, które zbudowały już swoją bezpieczną pozycję na rynku nadal muszą pracować nad tym, by trafiać również do najmłodszych grup konsumenckich. Ponieważ, jak mówi Przemysław Bojanowski z CMR, prawdziwym sukcesem jest nie tylko wejście na szczyt, ale również utrzymanie się na nim przez wiele lat. Reklama wizerunkowa, loterie, konkursy, materiały POS, współpraca z influencerami, materiały wsparcia sprzedaży to tylko przykłady kilku narzędzi, które mają zapewnić sukces na rynku.
Slogan zapadający w pamięć
Stworzenie sloganu marki jest niezwykle istotną rzeczą, jako że jest on tworem z zasady niezmiennym. Raz wymyślone hasło pozostaje z marką na lata. Powinno być więc uniwersalne i ponadczasowe. Wiele firm świetnie poradziło sobie z tym zadaniem, dzięki czemu zakorzeniły się w głowach konsumentów. Zaledwie kilka słów, rymy, gra słów, skojarzenia czy niekiedy również melodia sprawiają, że slogan łatwo zapamiętać i skojarzyć go z daną marką. Każdy zna takie zdania jak „Zawsze jest pora na lody Koral”, „Wszyscy mają Mambę, mam i ja!” czy „Dłuższe życie każdej pralki to Calgon” (pewnie większość z nas właśnie zanuciła to ostatnie w głowie). Sloganem, którego działanie można zobaczyć w wynikach sprzedażowych jest ten marki Orbit, a mianowicie „Jedz, pij, żuj”. Kluczem są tu 3 proste słowa o jasnym przekazie. Nic więc dziwnego, że firma Wrigley, do której należy Orbit, jest liderem na rynku gum do żucia. Według danych CMR łączne udziały produktów należących do tego producenta oscylują wokół 95% w sklepach małoformatowych do 300 mkw.
„Od wielu lat guma do żucia Orbit pozycjonowana jest jako produkt, który dba o zdrowie i wygląd zębów, niemal »medyczny«. Historycznie guma ta obniżała pH w ustach, a przez wiele lat w reklamach powtarzane było hasło »Jedz, pij, żuj«. Konsekwencja działań sprawiła, że marka utrzymuje bardzo wysokie udziały wartościowe, około 70%. Przy takiej dominującej pozycji trudno zaistnieć innym producentom” – mówi Przemysław Bojanowski, analityk CMR.
Reklama wzbudzająca emocje
Nie jest tajemnicą, że prócz chwytliwego sloganu firmy potrzebują także dobrej reklamy. Producenci często tworzą brand hero marki, który jest elementem kluczowym kolejnych spotów, a także pojawia się w całej komunikacji marketingowej. Przykładem może być chociażby Łowiczanka występująca w komunikacji OSM Łowicz lub Mały Głód stworzony na potrzeby marki Danio (Danone). Niekiedy reklama opiera się na sloganie lub charakterystycznej melodii, jednak przede wszystkim powinna wzbudzać emocje – nostalgię, rozbawienie, wzruszenie itp. – połączone z faktami na temat produktu. Za przykład można podać chociażby reklamę Oleju Kujawskiego. W spocie marki można dostrzec elementy emocjonalne, jak sielskość, tradycja czy „słowiański” wygląd, a także racjonalne, czyli podkreślenie wartości produktu: z pierwszego tłoczenia.
Na uwagę zasługują również reklamy marki Guseppe. Jak podaje CMR, Dr. Oetker w swojej ofercie posiada więcej marek pizzy mrożonej – Rigga oraz Feliciana. Jednak to właśnie Guseppe posiada około 2/3 wartości rynku, podczas gdy udziały wartościowe pozostałych dwóch plasują się na poziomie 10%.
„Reklamy z dawką humoru, w których można zobaczyć młodych ludzi (choć nie tylko) w interakcjach z innymi atrakcyjnymi ludźmi zapewniają wysoką rotację, która jest zdecydowanie wyższa niż konkurencji. Wydaje się, że jeszcze większy sukces marce zapewnia dystrybucja. Pizzę Guseppe można spotkać w około 60% sklepów, Riggę w co czwartym, a Felicianę w co piątym sklepie, odpowiednio w liczbie ponad 3 wariantów i po około 2” – podsumowuje Bojanowski.
Marka z tradycją
Są takie marki, które znamy od lat. Takie, które kojarzą się z niepowtarzalnym smakiem. Marki, które w swoich portfoliach posiadają produkty wyróżniające się na tle konkurencji w całej swojej kategorii. Przykładem takiej marki jest Kopernik. Od razu na jej myśl przychodzą Toruńskie Pierniki – jedyne w swoim rodzaju. I choć nie jest to hasło mocno reklamowane w mediach, zna je każdy Polak. Nawiązanie do znanego astronoma – Mikołaja Kopernika – wskazuje bowiem na miejsce pochodzenia najpopularniejszych w naszym kraju pierników. Marka umiejętnie wywołuje tym samym skojarzenia z tradycją i polskością swoich wyrobów.
„Kopernik jest liderem rynku pierników i posiada około 30% jego wartości. Udziały kolejnych graczy nie przekraczają kilku procent. Największe posiada Tago – około 8% (MAT 08.2021). Brak masowej komunikacji to jeden z powodów, dla którego głównym wyzwaniem stojącym przed Kopernikiem są marki własne. Łączne ich udziały oscylują wokół 40%. Toruńskie Pierniki można spotkać w około 38% sklepów, nieznacznie rzadziej niż marki własne – w około 30%. Co ciekawe, występuje różnica między liczbą kupowanych paczek podczas jednej transakcji. Konsument kupuje średnio 1,5 opakowania pierników Kopernika, podczas gdy w przypadku większości pozostałych graczy jest to 1 opakowanie” – komentuje Przemysław Bojanowski, analityk CMR.
Charakterystyczną marką, obecną na polskim rynku już od ponad 40 lat są Delicje Szampańskie firmy Mondelez. Można powiedzieć, że nie ma polskiego domu, w którym choć raz nie pojawiły się właśnie te okrągłe ciastka z galaretką. To produkt znany i lubiany, choć po drodze do obecnej formy przeszedł przez kilka zmian własnościowych. Pierwotnie bowiem Delicje produkowane były przez firmę Wedel, aż do roku 1991. Obecnie ich producentem jest Mondelez. Nawet po przejęciu marki na opakowaniach ciastek można było znaleźć logo E.Wedel, jednak zostało ono wycofane w roku 2011. Z biegiem lat i zmian na rynek weszły nowe smaki i edycje limitowane, jak na przykład Delicje Impresje czy Mini Delicje, jednak najpopularniejszym wariantem wciąż są Delicje Pomarańczowe.
Polska kuchnia to także Kucharek od producenta Prymat. Na polskim rynku istnieje już od ponad 20 lat, a jego receptura została opracowana już w 1995 roku. Marka w swoim sloganie głosi, że Kucharek jest „Najlepszy do polskich dań”, posiadając przy tym w swoim portfolio szeroką gamę przypraw, zarówno sypkich, jak i tych w płynie. Obecnie jest on najczęściej wybieraną przyprawą uniwersalną w Polsce. W ofercie marki znajdują się także popularne kostki rosołowe, wykorzystywane nie tylko do przygotowania rosołu, tradycyjne polskie zupy oraz łatwe w przygotowaniu sosy do mięs.
Szerokie portfolio
Budowanie przywiązania do marki jest często związane z dużą obecnością na rynku. Składa się na to zarówno szeroka dystrybucja, jak i rozbudowane, zróżnicowane portfolio. Stworzenie odpowiedniej gamy produktów może zapewnić pozycję lidera w danej kategorii na długie lata.
Przykładowo rynek płatków śniadaniowych jest praktycznie zdominowany przez jednego gracza – Nestlé. Do tego producenta należy niemal 2/3 wartości rynku. Jak wskazuje CMR, wicelider w tej kategorii – firma Maspex – posiada około 15% rynku. Sytuacja ta spowodowana jest niesamowicie szerokim i rozbudowanym portfolio produktowym lidera w kategorii płatków. Nestlé oferuje produkty pod wieloma markami, m.in. Corn Flakes, Cini Minis, Nesquik, Lion, Chocapic, Cookie Crisp czy Cheerios. Według danych CMR najbardziej popularną z nich w sklepach małoformatowych do 300 mkw. jest Corn Flakes, którego udziały wartościowe wynoszą ponad 20%.
„Cini Minis i Nesquik to po około 8%, a Lion i Chocapic – ponad 5% każdy. Płatki Corn Flakes dostępne są w ponad 7 na 10 sklepów małoformatowych, Nesquik i Cini Mini – w co drugiej takiej placówce. Rozbudowane portfolio marek sprawia, że średnia liczba wariantów poszczególnych »brandów« na sklep nie przekracza 1,5. To zdecydowanie niższy wynik niż dla marki Lubella, której ilość takich produktów spod jednego szyldu wynosi średnio 3 produkty na sklep. Jednak Maspex, do którego należy Lubella, stosuje inną architekturę marek. W odróżnieniu od Nestlé różne rodzaje płatków są oferowane pod tą samą marką” – dodaje Przemysław Bojanowski.
Era social mediów
W dzisiejszych czasach działania marketingowe są niezbędne nie tylko w telewizji, prasie czy szeroko pojętym internecie, ale także w social mediach, takich jak Facebook, Instagram, YouTube czy w ostatnim czasie także TikTok. Świat idzie do przodu, konsument się zmienia, a wraz z nim kanały, dzięki którym dowiaduje się o nowych produktach czy podejmuje decyzje zakupowe. Dotarcie do młodego konsumenta jest dziś ściśle związane z działaniami we współpracy z influencerami. Takiego zadania podjął się m.in. Koral tworząc produkt wraz ze znaną głównie z YouTube Ekipą Friza. Latem 2021 roku na rynku pojawiły się pierwsze lody sygnowane logo grupy znanych youtuberów. Odniosły one wielki sukces za sprawą właśnie współpracy na miarę dzisiejszych czasów. W mediach aż huczało, a sprzedaż wciąż rosła. Nic więc dziwnego, że producent osławionych lodów – Koral – postanowił stworzyć kolejny produkt we współpracy z Ekipą, a mianowicie napoje Ekipa. Jest to świetny przykład tzw. influencer marketingu.
„Influencer marketing to obecnie bardzo szerokie pojęcie, a przy tym niezwykle ważny kanał we współczesnym marketingu. Wszystko zaczęło się od tzw. word of mouth, a następnie przerodziło w produkowanie treści wideo czy dzielenie się swoimi doświadczeniami w social mediach. Rozwój influencer marketingu to właśnie potrzeba dzielenia się z innymi, bycia osobą opiniotwórczą. Jeśli chodzi o jego przyszłość, na pewno bardzo dużą rolę odegrają tu social media i kierunek, w którym one pójdą” – opowiada Andrzej Wierzchoń, Senior Business Development Manager w TERRITORY Influence [1].
Pochodzenie ma znaczenie
Szczególnie w dobie koronawirusa wzrosło znaczenie pochodzenia produktów. Polacy coraz częściej sięgają po lokalną żywność kosztem tej sprowadzanej z zagranicy. Taki trend nazywamy etnocentryzmem konsumenckim. Z badania „Handel detaliczny artykułami spożywczymi w Polsce” przeprowadzonego przez PMR w 2019 roku wynika, że 68% Polaków podczas zakupów stara się sięgać po produkty polskiego pochodzenia. Jednocześnie warto zauważyć, że większą wagę do tego aspektu przywiązują klienci wrażliwi na cenę, kobiety, osoby z niższymi zarobkami i mieszkające w gospodarstwach domowych. Jednak aż dla co trzeciej osoby pochodzenie jest na tyle istotne, że deklaruje kupowanie lokalnych produktów nawet po wzroście ich cen.
Polskie produkty oznaczają dla konsumentów wysoką jakość, świeżość, bezpieczeństwo oraz prosty skład. Często uważają je za wyroby bardziej zdrowe i ekologiczne od tych importowanych z innych krajów. Jednak mimo najlepszych chęci kupujący rzadko czytają etykiety produktów wkładanych do koszyka. Bardziej liczy się dla nich oznaczenie, jak np. „Produkt polski”. W okresie pandemicznym konsumenci myśleli także o wyborze lokalnych produktów jako formie wsparcia polskich przedsiębiorców, m.in. piekarzy, detalistów czy przetwórców żywności. Potwierdza to badanie „Corona Mood” przeprowadzone przez GfK, w którym to 46% Polaków zadeklarowało, że stara się wybierać produkty polskiego pochodzenia, wspierając tym samym lokalny biznes. Jest to wynik o 5 p.p. wyższy w porównaniu do kwietnia roku 2019 [2].
Jak rozpoznać polski produkt?
Istotne jest więc komunikowanie polskości na opakowaniach. Wszelkiego rodzaju oznaczenia wskazujące na lokalne pochodzenie przyciągają wzrok konsumenta i zwiększają jego zaufanie do marki. Pierwszym krokiem jest czytanie kodów kreskowych. Ich początek wskazuje bowiem na miejsce zarejestrowania firmy dystrybuującej towar – niestety nie na miejsce produkcji. Artykuły dystrybuowane przez firmę zarejestrowaną w Polsce, niezależnie od tego, czy produkowane były w Polsce czy poza jej granicami, są sygnowane kodem kreskowym rozpoczynającym się od ciągu cyfr „590”.
Na miejsce produkcji znacznie lepiej wskazują odpowiednie oznaczenia, jak np. „Wyprodukowano w Polsce”, „Produkt polski” czy „Jestem z Polski”, a także symbole graficzne: polska flaga, mapa Polski, logotyp programu „Polski ślad” czy „590 powodów”. Może być jednak i tak, że produkt oznaczony tymi symbolami został wytworzony w fabryce znajdującej się na terenie naszego kraju, której właścicielem jest zagraniczne przedsiębiorstwo. Wprowadzono więc jednolite kryteria dla wszystkich produktów spożywczych z informacją o krajowym pochodzeniu na opakowaniu poprzez znak „Produkt polski”. Oznaczenie to może pojawić się wyłącznie na produktach, których surowce rolne pochodzą z krajowej produkcji. Dopuszczalne jest użycie do 25% składników niepochodzących z naszego kraju, pod warunkiem koniecznego wykorzystania ich w produkcie oraz braku możliwości pozyskania tych składników w Polsce (np. przypraw czy bakalii) [3].
Na rynku znajdują się również różne aplikacje umożliwiające rozpoznanie pochodzenia produktu. Opierają się głównie na skanowaniu kodów kreskowych za pomocą aparatu lub wpisaniu nazwy produktu bądź marki. Dzięki temu możemy łatwo i szybko poznać producenta, jego kapitał czy kraj produkcji [4].
Jakość Tradycja
Na polskich produktach można znaleźć także oznaczenie „Jakość Tradycja”. Jest to polski system certyfikacji żywności stworzony przez Polską Izbę Produktu Regionalnego i Lokalnego na podstawie decyzji z dnia 12 czerwca 2007 roku. Produkty sygnowane tym znakiem wyróżniają się tym, że do ich produkcji używa się jedynie surowców, których pochodzenie jest identyfikowalne i które nie zawierają komponentów GMO. To także wyroby charakteryzujące się:
- tradycyjnym składem,
- tradycyjnym sposobem wytwarzania,
- szczególną jakością wynikającą z ich tradycyjnego charakteru lub wyrażającą ich tradycyjny charakter,
- szczególną jakością lub reputacją odróżniającą je od produktów należących do tej samej kategorii.
Za tradycyjny uważa się produkt, który posiada co najmniej 50-letni rodowód (2 pokolenia). W przypadku produktów produkcji podstawowej dodatkowym wymogiem jest tradycyjna rasa lub tradycyjna odmiana, za które uważa się te użytkowane przed 1956 rokiem [5].
Produkt na miarę potrzeb
Kluczem do sukcesu może okazać się skrojenie produktu pod obecne potrzeby konsumenckie. Warto obserwować pojawiające się trendy, śledzić na bieżąco święta i okazje, a także odpowiadać na sytuacje, w których stawia nas teraźniejszość. Taką sytuacją było chociażby pojawienie się na świecie koronawirusa. Pandemia COVID-19 mocno uderzyła w światową gospodarkę, w tym w rynek FMCG. Jednak była ona też szansą dla wielu producentów na poszerzenie portfolio o nowości, które w danej chwili okazały się niezbędne. Głównie dotyczy to producentów chemii gospodarczej. W obliczu pandemii na pierwszym miejscu postawiliśmy higienę i bezpieczeństwo. Na sklepowych półkach pożądane były wszelkie środki do dezynfekcji. Jedną z firm, która mogła wykazać się świetnym wyczuciem czasu był Clovin. Producent ten posiada obecnie szerokie portfolio produktów o właściwościach bakteriobójczych czy wirusobójczych. Są to m.in. środki do prania, mydła czy płyny do rąk, a także dezynfekcji powierzchni.
Obecny konsument jest zdecydowanie bardziej zabiegany niż kiedyś. Ma mniej czasu na przygotowanie posiłków czy zakupy, a co dopiero na naprawę butów czy innych przedmiotów wymagających sklejenia. Dlatego też klej Tadam stworzony przez firmę Bripox i wprowadzony na rynek w 2018 roku możemy bez wahania nazwać produktem skrojonym na miarę współczesnych potrzeb. Klej ten, nazywany przez samą firmę „Tajną bronią szewca” przeznaczony jest głównie do obuwia sportowego, które jest w stanie trwale skleić elementy w zaledwie 10 sekund! Takie rozwiązanie umożliwia samodzielne poradzenie sobie z problemem rozklejonej podeszwy bez konieczności poświęcania czasu na znalezienie fachowca, dojazd do niego oraz odbiór naprawionego obuwia.
Ciekawym pomysłem marketingowym jest także dedykowanie swoich produktów konkretnym świętom. W polskim kalendarzu jest ich całkiem sporo, zaczynając od najbardziej popularnych, czyli Bożego Narodzenia i Wielkanocy, przez znane już wszystkim Walentynki, a także coraz szerzej widoczne Halloween pochodzące zza oceanu. Nowe okazje wykorzystała firma Cukry Nyskie tworząc produkt dedykowany właśnie na Halloween. To święto obchodzone 31 października, a więc w przeddzień Dnia Wszystkich Świętych. Wówczas odbywają się imprezy przebierańców, a dzieci odwiedzają sąsiedzkie domy w poszukiwaniu słodyczy. Towarzyszy temu hasło „cukierek albo psikus” choć mało kto wybiera tę drugą opcję. Symbolami Halloween są głównie duchy, wiedźmy i dynie. Stąd też właśnie jeden z tych kształtów przybrały ciastka Kacperki – na cześć najbardziej znanego i lubianego wśród dzieci bajkowego duszka.
„Udana propozycja, odpowiadająca na konkretną, istniejącą potrzebę konsumencką jest tylko pierwszym etapem stworzenia udanej innowacji. Równie istotne jest to, aby produkt powstały na podstawie takiego pomysłu spełniał oczekiwania swoich odbiorców. W zasadzie trudno wyobrazić sobie przykład innowacji, która odniosła długookresowy sukces nie oferując dobrego produktu. Wielorakość rynkowej oferty, presja konkurencyjna i naturalna skłonność konsumentów do kupowania wielu marek pozostawia innowacjom niewielki margines błędu. Jeżeli doświadczenie z nowym produktem nie spełni oczekiwań kupujących, innowacja nie zagości już więcej w ich koszykach. Dlatego opracowanie formuły produktu jest być może najtrudniejszym etapem rozwoju innowacji: musi ona zarówno zadowolić nabywców, jak i być opłacalna w produkcji” – czytamy w raporcie Nielsen „Breakthrough Innovation Poland 2019”.
Ekologiczne podejście
Ciągle rosnącą kategorią są produkty BIO i eko. Według szacunków przeprowadzonych przez Bio Planet, polski rynek żywności ekologicznej ma wartość ok. 1,36 mln zł, a jego przyrosty to ok. 10% w skali roku. Statystyczny Polak rocznie wydaje ok. 36 zł na produkty oznaczone certyfikatem EKO [6] . W 2020 roku wartość sprzedaży artykułów sygnowanych unijnym znakiem zielonego listka w polskich sklepach niespecjalistycznych wyniosła nieco ponad 776 mln zł. Taki wynik wskazuje na 23% wzrost w porównaniu z rokiem 2019. Według NielsenIQ, obecnie produkty BIO stanowią 0,5% wartości całego rynku spożywczego w Polsce.
„Choć z perspektywy wartości całego polskiego rynku FMCG, produkty BIO wciąż moglibyśmy nazwać sprzedażową niszą, dostrzegamy jednocześnie zauważalną zmianę w podejściu do ekologicznych wariantów produktowych. Zdrowie to od lat największa troska Polaków i jednocześnie wartość, za którą Polacy są gotowi zapłacić więcej” – mówi Karolina Drzewosz, Senior Client Consultant w NielsenIQ.
Na wzrost świadomości Polaków w kwestii wyboru produktów prozdrowotnych niewątpliwie wpłynęła pandemia koronawirusa, która odcisnęła swoje piętno na wielu kategoriach spożywczych. Sprzedaż wartościowa produktów certyfikowanych rosła wówczas dynamicznie. Według raportu przygotowanego przez Koalicję na Rzecz Rozwoju Rynku Żywności BIO oraz NielsenIQ „Żywność ekologiczna w Polsce. Raport 2021” i zamieszczonego w nim badania NielsenIQ, 52% wartości sprzedaży koszyka BIO w 2020 roku stanowiło 7 kategorii produktów, czyli jedzenie w słoiczkach dla dzieci, jogurty, napoje roślinne, soki, napoje i nektary, mleko modyfikowane dla dzieci, wódka, płatki śniadaniowe i musli [7].
„Chociaż eksperci przewidywali, że w dobie kryzysu ludzie będą sięgać tylko po najtańsze produkty, okazało się, że to inwestycja w lepszą przyszłość jest dla nich czynnikiem decydującym podczas zakupów. To wcale nie oznacza, że ich sytuacja ekonomiczna nie jest trudna. W świetle problemów finansowych, tym bardziej zadajemy sobie pytanie, czy dany produkt jest warty swojej ceny i jakie nam przyniesie korzyści. Konsumenci jeszcze poważniej traktują kwestie społeczne oraz środowiskowe i nagradzają firmy, które oferują produkty o wartości dodanej i dbające o zdrowie” – mówi Kamil Rabenda, prezes Soligrano [8].
Wina ekologiczne
Ciekawą kategorią rozwijającą się w obszarze ekologicznym są wina. Warto pamiętać, że wino ekologiczne nie musi być jednocześnie ani organiczne, ani wegańskie. Jak czytamy w informacji prasowej [9] Kondrat Wina Wybrane, na półce oznaczonej jako „wina ekologiczne” znajdziemy zarówno wina organiczne i biodynamiczne, jak i naturalne, z certyfikatem ograniczonej emisji dwutlenku węgla czy też wina ze zrównoważonej produkcji. Wina te często charakteryzują się wysoką jakością, a przy tym muszą przejść szczegółową kontrolę.
„W różnych krajach istnieją lokalne organizacje certyfikujące wyżej wymienione typy win. Aby uzyskać odpowiedni certyfikat, plantator winorośli lub producent wina muszą zastosować się do odpowiednich wytycznych i przejść ścisłą kontrolę. W Europie dopiero od 2012 roku można zgodnie z prawem używać terminu „wino organiczne”. Wcześniej na etykietach widniał napis wino zrobione z organicznie wytworzonych winogron. Prawo definiuje też użycie substancji pomocniczych, takich jak środki ochrony roślin czy inne preparaty chemiczne używane w procesie produkcji wina. Wymogiem często jest na przykład relatywnie niska zawartość siarczynów” – wyjaśnia Tomasz Macewicz, Kondrat Wina Wybrane.
Bardziej skomplikowane są natomiast wytyczne dotyczące produkcji win biodynamicznych, które posiadają pewne cechy win organicznych. Głównym założeniem jest tu traktowania gospodarstwa jako żywego organizmu, który do pewnego stopnia może być samowystarczalny, w związku z czym powinno się stosować w nim przykładowo naturalne nawozy zamiast sztucznych środków. Kondrat Wina Wybrane wskazuje również na powiązanie biodynamiki z fazami księżyca w odniesieniu do uprawy roślin.
„Demeter – organizacja zajmująca się certyfikowaniem biodynamicznych producentów win czuwa nad żmudnym, dwuetapowym procesem, który muszą przejść winiarze ubiegający się o uzyskanie oznaczenia wina biodynamicznego – zaczynając od certyfikacji biodynamicznej uprawy winorośli a na uznaniu biodynamicznej produkcji wina kończąc” – czytamy w informacji prasowej.
Dbałość o opakowanie
Dla wielu osób coraz ważniejsze jest także ekologiczne podejście do produkcji samego opakowania, wykorzystanie materiałów pochodzących z recyklingu czy możliwości ponownego wykorzystania.
“Ochrona zdrowia i interesów społeczeństwa oraz planety to nowe oczekiwania, jakie konsumenci stawiają firmom, które powinny dbać o znacznie więcej, niż tylko o swoje zyski. Firmy powinny pomagać w kształtowaniu świata w bardziej zrównoważony sposób, prowadząc do przejścia od gospodarki opartej na ilości, do gospodarki opartej na wartości oraz odwrócić trend nierówności społecznych i niszczenia środowiska” – informuje raport EuroMonitor International [10].
Według raportu UPS [11] aż 75% Polaków twierdzi, że istotny jest dla nich fakt, że sprzedawca uwzględnia kwestie ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju w swoich działaniach, produktach i usługach. W tym zakresie, na pierwszym miejscu znalazły się bardziej ekologiczne opakowania. Idealne opakowanie ułatwia także korzystanie z produktu, poprzez odpowiednią wielkość zapewnia świeżość zawartości do czasu jej wykorzystania, a przede wszystkim odpowiada na rosnące potrzeby i wymagania konsumenta. Jednym z widocznych trendów jest poszukiwanie coraz mniejszych pojemności i gramatur znanych produktów. Często porcja „na raz” jest wygodniejsza dla współczesnego konsumenta, który robi zakupy jedynie dla siebie, a nie dla całej rodziny. Format „to go” umożliwia natomiast spożycie produktu w biegu, w drodze do pracy czy między spotkaniami w biurze.
Po tym jak świat został zalany falą plastiku pojawiło się wiele głosów na temat jego szkodliwości. W odpowiedzi na potrzebę zadbania o naszą planetę na rynku pojawiły się nowe rodzaje opakowań – pochodzące z recyklingu, w części lub w całości, biodegradowalne czy wielokrotnego użytku. Producenci poszukują coraz to nowszych i lepszych rozwiązań, by dołożyć swoją cegiełkę w walce o Ziemię. Już w poprzednim wydaniu wspominaliśmy o rozwiązaniu wprowadzanym obecnie przez markę Lenor, którym jest papierowa butelka zaprojektowana we współpracy z firmą Paboco. Już w przyszłym roku na rynku ma pojawić się pierwszy testowy produkt w takiej formie. Dynamiczny rozwój technologii w związku z takim rozwiązaniem oznacza zmniejszenie użycia plastiku, a w przyszłości jego całkowite wyeliminowanie. W związku z tym nastąpi również obniżenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery, czyli zmniejszenie tzw. śladu węglowego. Papierowe opakowania stają się coraz bardziej przystępne cenowo, a ich wykorzystanie wspierają najwięksi producenci na rynku FMCG [12].
Przepisów na sukces jest wiele. Obecny rozwój technologiczny sprawia, że zmienia się nie tylko konsument i jego potrzeby, ale także podejście do marketingu czy procesu produkcji. Na rynku obecnych jest wiele kultowych produktów znanych od lat, a także nowości i innowacje odpowiadające na bieżące potrzeby rynku. Warto zwrócić uwagę na to, czego poszukują współcześni konsumenci i dostosować do nich ofertę produktową.
1 źródło: Całość wywiadu dostępna na kanale YouTube SpożywczaTV.
2 źródło: „Zadowolony konsument – 5 najważniejszych trendów w 2020 roku” grupaeurocash.pl.
3 źródło: „Produkt polski” gov.pl.
4 źródło: „Jak rozpoznać polski produkt” kupujepolskieprodukty.pl.
5 źródło: „Jakość Tradycja” gov.pl.
7 źródło: „Wzrost sprzedaży produktów BIO w Polsce” agronomist.pl.
8 źródło: „Jakie są potrzeby konsumentów w 2021 roku? Pandemia wszystko zmieniła” soligrano.pl.
9 źródło: „Wina produkowane w zgodzie z naturą” Informacja prasowa Kondrat Wina Wybrane, wrzesień 2021.
10 źródło: „Jakie są potrzeby konsumentów w 2021 roku? Pandemia wszystko zmieniła” soligrano.pl.
11 źródło: „Jak zmieniają się zachowania zakupowe Polaków w sieci” europejskafirma.pl.
12 źródło: „Marka Lenor zaprezentowała prototypową, papierową butelkę” nowymarketing.pl.