"Zmiany w sposobie hodowli drobiu, forsowane przez UE i aktywistów niektórych organizacji uważających się za obrońców zwierząt, przynoszą skutki odwrotne od deklarowanych" – zaznacza Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, która apeluje o pakiet działań, których celem ma być utrzymanie odpowiedniej podaży jaj oraz akceptowalnego poziomu ich cen. Wśród rozwiązań ma być obniżenie stawki VAT na jaja do 0%, zmniejszenie regulacji wpływających na podwyższanie ceny jaj oraz wprowadzenie zmian w hodowli,
Branża drobiarska ze stanowcznym apelem
"Sytuacja na światowym, europejskim i polskim rynku jaj stała się na tyle trudna, że nadszedł czas na rozpatrzenie możliwości podjęcia niestandardowych działań" – pisze Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj (KFHDiPJ) w wystosowanym apelu. Głównym powodem tych problemów ma być ptasia grypa, która dziesiątkuje stada kurek niosek.
Zgodnie z danymi przytoczonymi przez organizację, tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku Główny Inspektorat Sanitarny miał odnotować na terenie kraju ponad trzydzieści ognisk grypy ptaków, w wyniku czego konieczne było wybicie kilku milionów sztuk drobiu. Dane GUS z 2024 roku ujawniły natomiast 14-procentowy spadek wylegów kur niosek w porównaniu do 2023 roku.
Jaja są i będą jednym z najbardziej podstawowych produktów żywnościowych człowieka. Dlatego ważne jest, by można je było produkować w ilościach dających możliwość zaspokojenia popytu i w rozsądnej cenie.
Drób powinien zostać w budynkach?
Jako rozwiązanie, które przez hodowców ma być uznane jako gwarancja największego bezpieczeństwa stad organizacja wymienia chów w zamkniętych fermach, gdzie istnieją radykalnie większe możliwości zachowania zasad bioasekuracji – w tym ryzyka kontaktu z wirusem przenoszonym przez dzikie ptactwo. "Do tego wniosku doszli już hodowcy w Wielkiej Brytanii, gdzie wprowadzane są nakazy umieszczania drobiu w zamkniętych budynkach" – zaznacza w apelu KFHDiPJ.
"(...) wprowadzenie hodowli drobiu do zamkniętych ferm było wynikiem problemów z chorobami towarzyszącymi stadom na wolnym powietrzu. Dzięki podjętym wtedy zmianom w technologii hodowli i produkcji jaj, udało się uzyskać jaja produkowane w kontrolowanych i bezpiecznych warunkach oraz w atrakcyjnej dla klienta końcowego cenie" – czytamy dalej w piśmie.
Zmiany w sposobie hodowli drobiu, forsowane przez UE i aktywistów niektórych organizacji uważających się za obrońców zwierząt, przynoszą skutki odwrotne od deklarowanych. Wielokrotnie już rozmawialiśmy z przedstawicielami różnych instytucji na temat mechanizmów ochrony zarówno hodowców przed skutkami HPAI, jak i klientów przed drastycznymi podwyżkami cen jaj. Przy zastosowaniu odpowiednich działań, takich jak właściwa polityka podatkowa, wsparcie na inwestycje w bioasekurację, branża będzie mogła zwiększyć nakłady na zabezpieczenie stad, a tym samym oddali zagrożenie ograniczenia podaży i zwiększenia cen jaj.
Przykładem dla polskiego rynku zdaniem prezesa Podstawki mają być między innymi działania Stanów Zjednoczonych. "Obejmują one m.in. wsparcie ze strony epidemiologów dla hodowców drobiu, zmniejszenie obciążeń regulacyjnych, które wpływają na ceny jaj, a nawet rozważenie możliwości wprowadzenia szczepień przeciwko grypie ptaków w stadach kur, pomimo oporów ze strony handlu, który nie chce kupować mięsa i jaj drobiu zaszczepionego przeciwko HPAI" – listuje organizacja.
Grypa ptaków przestała być już chorobą sezonową i jest obecna na terenie Polski przez cały rok. W tej chwili realizacja postulatów polegających na wypuszczaniu drobiu z budynków, wbrew deklarowanym przez pomysłodawcom intencjom, oznacza nie poprawę dobrostanu ptaków, a radykalnie zwiększenie ryzyka ich zakażenia i śmierci. W tej chwili to duże, profesjonalnie prowadzone zamknięte obiekty dają największe zabezpieczenie przed zakażeniem wirusem HPAI czy rzekomego pomoru drobiu.
"Biorąc pod uwagę skalę produkcji drobiu i jaj w Polsce, sensownym jest wsparcie działań mających na celu wdrożenie własnych badań nad zapobieganiem i leczeniem tej choroby przez polskich naukowców i specjalistów nauk weterynaryjnych" – dodaje prezes KFHDiPJ.
foto: stockadobe(littlewolf1989)