Przedstawiciele unijnej branży rolno-spożywczej przyglądają się pracom Komisji Europejskiej, która przygotowuje się do przedstawienia Radzie swoich celów dotyczących przyszłych negocjacji w sprawie liberalizacji handlu z Ukrainą. Z oficjalnego apelu wystosowanego przez organizacje branżowe takie jak Copa-Cogeca, CEFS czy AVEC wynika jasne przesłanie: pomagajmy, ale rozważnie. Wskazano w nim na kilka zagrożeń.
Polityka handlowa pomiędzy UE i Ukrainą
Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie Unia Europejska wprowadziła tzw. Autonomous Trade Measures (ATM), czyli tymczasowe, wyjątkowe środki wspierające ukraińską gospodarkę poprzez liberalizację celną. Władze UE rozważają obecnie powrót do rozwiązań zawartych w Umowie Stowarzyszeniowej z Ukrainą.
Rolnicy i przetwórcy nie kryją obaw związanych z potencjalnym dalszym rozszerzeniem liberalizacji na podstawie art. 29 tej umowy, który to mówi o zniesieniu należności celnych przywozowych. Według sygnatariuszy oświadczenia, takie kroki muszą uwzględniać kumulujące się obciążenia dla unijnych rolników i producentów – szczególnie w świetle nowych porozumień handlowych, takich jak umowa z Mercosur.
Obawy unijnych rolników
Organizacje skupione wokół Copa-Cogeca podkreślają, że wrażliwe sektory w UE w ostatnich latach już mocno odczuły skutki otwierania rynku. Głównym postulatem wystosowanym w piśmie jest utrzymanie wystarczających limitów i zabezpieczeń, takich jak taryfowe kontyngenty ilościowe (TRQ), które pozwalają kontrolować wolumeny importu do Unii. Krytyce poddaje się mechanizm ATMs, który według przedstawicieli organizacji nie stanowi wystarczającej ochrony. Przykładowo kontyngenty na produkty szczególnie wrażliwe (choćby zboża) ustawiono na poziomie na tyle wysokim, że – zdaniem branży – nie chronią one realnie unijnego rynku.
Jedną z obaw rolników i przetwórców jest ogromny potencjał produkcyjny Ukrainy, która może szybko zwiększać wolumen eksportu w odpowiedzi na pojawiające się szanse rynkowe. Organizacje wskazują przykład cukru – w ostatnich latach ukraińscy producenci błyskawicznie zwiększyli produkcję i eksport, co przełożyło się na niepokój wśród unijnych plantatorów buraków cukrowych i firm przetwórczych. "Mogłoby to łatwo powtórzyć się w przypadku ziemniaków, wieprzowiny, nabiału lub etanolu" – piszą przedstawiciele organizacji.
Branża chce równych warunków
Równocześnie Komisja Europejska prowadzi lub przymierza się do negocjacji umów handlowych z Mercosur, Tajlandią czy Indiami. "Te potencjalne umowy, w połączeniu z dynamicznym krajobrazem geopolitycznym, zwiększają złożoność rynku UE i stanowią znaczne ryzyko dla niektórych z tych wrażliwych sektorów" – czytamy w oświadczeniu.
Organizacje rolnicze wskazują również na konieczność przyspieszenia dostosowania ukraińskich standardów do unijnych wymogów (acquis communautaire). Wiąże się to z koniecznością wzmocnionego nadzoru i kontroli jakości produktów trafiających na rynek UE.
Sygnatariusze apelu podkreślają, że nie chodzi o zahamowanie unijnej solidarności z Ukrainą, ale o stworzenie zrównoważonego systemu, w którym nikt nie zostanie obciążony ponad miarę – ani unijni producenci, ani kraje najbardziej narażone na skutki masowego importu.
Oświadczenie, w którym zwrócono uwagę na obawy branży względem dalszej liberalizacji stosunków handlowych z Ukrainą zostało opublikowane 14 stycznia 2025 roku. Podpisały się pod nim takie organizacje jak: Stowarzyszenie Przetwórców Drobiu i Handlu Drobiem w Krajach UE (AVEC), Europejskie Stowarzyszenie Producentów Cukru (CEFS), Europejska Konfederacja Produkcji Kukurydzy (CEPM), Międzynarodowa Konfederacja Europejskich Plantatorów Buraków (CIBE), Europejska Unia Hurtowa Jaj, Produktów Jajecznych, Drobiu i Dziczyzny (EUWEP), iEthanol oraz Copa-Cogeca.
foto: stockadobe(Bits and Splits)