Za zakup trzech czekolad Biedronka dawała klientom voucher o wartości 13,99 zł. Ten można było jednak wykorzystać wyłącznie na kosmetyki – o ile zrobimy zakupy z tej kategorii za 29,99 zł. To jedna z "promocji", którą detalista oferował swoim klientom. Finalnie, aby skorzystać z akcji "zwrot 100% na voucher" klienci musieli wydać w sklepie kwotę przewyższającą jego wartość. Działanie to nie spodobało się polskiemu Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
UOKiK ponownie kwestionuje sposób informowania o promocjach Biedronki
"Spółka Jeronimo Martins Polska obiecywała zwrot wartości produktów promocyjnych na voucher, ale nie informowała o istotnych zasadach i ograniczeniach promocji" – informuje w poniedziałkowym komunikacie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). To już kolejna taka sytuacja. Poprzednim razem Urząd zakwestionował działanie świątecznej promocji w Biedronce. Ta miała miejsce w grudniu 2022 roku.
Najnowsza decyzja UOKiK odnosi się do jednodniowych akcji promocyjnych Biedronki, które miały miejsce 31 stycznia i 14 lutego 2024 roku. Reklamowane były one jako "zwrot 100% na voucher". W rzeczywistości po zakupie określonych produktów klienci otrzymywali voucher o ich wartości. Jego wykorzystanie nie należało jednak do najłatwiejszych. Obowiązywały bowiem konkretne ograniczenia i reguły.
"Kupno parówek uprawniało do uzyskania vouchera na owoce i warzywa, ale znów – pod warunkiem wydania ustalonej minimalnej kwoty, przewyższającej wartość przyznanego wcześniej vouchera. Przy zakupie produktów na wagę, kwota zwrotu była ograniczona do wartości kilograma – o czym też konsumenci nie wiedzieli zapoznając się z reklamą. Ponadto obowiązywał limit jednego vouchera na kartę lojalnościową sieci" – listuje UOKiK.
Jednak to nie skomplikowana struktura promocji wzbudziła wątpliwości UOKiK. Głównym problemem, na który zwrócił uwagę Prezes Urzędu był brak odpowiedniego dostępu do informacji na jej temat.
"Pomimo, że te informacje miały duże znaczenie do oceny atrakcyjności promocji, spółka Jeronimo Martins Polska wymagała, aby klienci sprawdzili je na stronie biedronka.pl, tablicy ogłoszeń lub dopiero na voucherze wydawanym przy kasie już po zrobieniu zakupów. W praktyce konsumenci mogli nie mieć możliwości zapoznania się z warunkami akcji w momencie, gdy zachęceni reklamą decydowali się na skorzystanie z promocji" – informuje UOKiK.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółka Jeronimo Martins Polska może ponieść karę do 10% obrotu.
Pod lupą nie tylko Biedronka
Prezes UOKiK bada również inne komunikaty marketingowe stosowane przez sieci spożywcze.
Aktualnie prowadzone są m.in. postępowania wyjaśniające dotyczące kampanii reklamowej "Lidlowy przegląd cenowy" stosowanej przez Lidl, kampanii reklamowej "Niskie ceny nie mają właściciela", "Niskie ceny dla wszystkich", "Grill dla wszystkich" stosowanej przez Eurocash Franczyza oraz kampanii reklamowej "Po najtańszy koszyk zakupów do Biedronki idę!" stosowanej przez Jeronimo Martins Polska.
foto: mat. redakcji