Krajowy przemysł nie rozpoczął 2024 roku dobrze. Odnotowano największe od trzech miesięcy spadki produkcji i nowych zamówień. Jednocześnie styczeń był już dwudziestym trzecim miesiącem z rzędu, w którym liczba zamówień malała.
Widać słaby popyt na polskie wyroby przemysłowe
Bieżącą sytuację w sektorze przemysłowym w Polsce bada S&P Global za pośrednictwem wskaźnika PMI, na który składają się wskaźniki dotyczące nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostawy i zapasów pozycji zakupionych. W styczniu PMI wyniósł w Polsce 47,1 pkt wobec 47,4 pkt w grudniu 2023 roku.
Styczniowe dane wskazują na słaby popyt na polskie wyroby przemysłowe. "Jako źródła słabego popytu firmy wskazały szereg rynków europejskich, w szczególności Niemcy. Wielkość produkcji, zaległości w realizacji zamówień i aktywność zakupowa również spadały w szybszym tempie, zaś kryzys żeglugowy na Morzu Czerwonym doprowadził do największego wydłużenia czasu realizacji dostaw od sierpnia 2022 roku" – analizują autorzy badania.
Czy polski przemysł podniesie się?
Komentując styczniowe dane Mariusz Zielonka z konfederacji Lewiatan przyznaje, że w dalszym ciągu największą bolączką przemysłu jest brak nowych zamówień. Wraz ze słabnącym napływem nowych zamówień spada natomiast produkcja. "Pewnym ratunkiem dla ogólnej sytuacji okazało się zmniejszone tempo spadku zatrudnienia oraz zapasów" – komentuje ekspert.
Co czeka polski przemysł w najbliższym czasie? Mariusz Zielonka nie ma złudzeń. Jego zdaniem, oczekiwane odbicie w konsumpcji nie poprawi sytuacji w przemyśle. "Możemy się zatem spodziewać, że pierwszy kwartał przemysł skończy na minusie" – prognozuje.
Z kolei Trevor Balchin z S&P Global zapowiada, że warunki dla polskich producentów powinny zacząć poprawiać się w momencie, gdy niemiecka gospodarka odzyska dobrą kondycję. Do tego momentu zbliżamy się natomiast coraz bardziej. "Wskaźnik PMI Flash dla sektora przemysłowego tego kraju osiągnął najwyższy poziom od 11 miesięcy, co sugeruje, że najgorszy okres spowolnienia Niemcy mają już za sobą" – informuje ekspert.
foto: stockadobe(vladimirnenezic)