Drobiowy gigant oskarża aktywistę Otwartym Klatek. Co wydarzyło się podczas protestu?

Drobiowy gigant oskarża aktywistę Otwartym Klatek. Co wydarzyło się podczas protestu?

Bartosz Zając, aktywista stowarzyszenia Otwarte Klatki, stawiający opór budowie ferm przemysłowych, został oskarżony przez firmę Wipasz, jednego z głównych producentów drobiu, o pomówienie i znieważenie. Sprawa dotyczy jego wypowiedzi podczas protestu mieszkańców powiatu bialskiego przeciwko budowie ferm przemysłowych, który miał miejsce w marcu tego roku.

Kontrowersje związane z budową ferm przemysłowych

Jak podaje stowarzyszenie, Bartosz Zając, będący aktywnym uczestnikiem protestu, miał wyrażać wtedy obawy związane z budową ferm przemysłowych, mówiąc m.in. o "zagrożeniach zdrowotnych, epidemiologicznych i środowiskowych, jakie stwarzają fermy przemysłowe".

Firma Wipasz oskarżyła Zająca o pomówienie i znieważenie uznając jego wypowiedzi za konkretnie odnoszące się do ich ferm. Oskarżyciel twierdzi również, że podczas protestu Zając miał krzyczeć „j*bać Wipasz”, choć sam aktywista utrzymuje, że wykrzykiwane hasło brzmiało: „Wschód jest nasz, nie Wasz Wipasz!”.

Aktywista Otwartych Klatek przed sądem

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim, gdzie 10 sierpnia odbyła się rozprawa pojednawcza. Mimo chęci ugody wyrażonych przez firmę Wipasz, obie strony nie doszły do porozumienia. Bartosz Zając podtrzymał stanowisko, które stało się przedmiotem oskarżenia. Kolejna rozprawa w tej sprawie jest zaplanowana na 5 października.

Pod sądem wsparcie dla oskarżonego okazali mieszkańcy wsi i reprezentacja Otwartych Klatek (foto: Filip Zawadka)

Kontrowersje wokół tej sprawy odzwierciedlają napięcia pomiędzy działaczami ekologicznymi a przedsiębiorstwami przemysłowymi, które często stają w opozycji ze względu na kwestie zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska.


foto: Filip Zawadka (mat. prasowe)

Reklama