Zamiast konkurować, postanowili razem stworzyć silną Grupę. Teraz chcą wspólnie zawojować warty 4,7 mld zł rynek. O celach biznesowych stawianych przez Braci Sadowników i Victoria Cymes na kolejne trzy lata, a także planowanym wejściu w nowe kategorie oraz obecnym stanie dystrybucji obydwu marek rozmawiamy z Adamem Jędrzejewskim, prezesem zarządu spółek Bracia Sadownicy i Victoria Cymes.
Z tej rozmowy dowiesz się:
- Za jaką część rynku odpowiadają obecnie Bracia Sadownicy i Victoria Cymes.
- W jakiego rodzaju kategorie chce wejść nowopowstała Grupa.
- Jak obecnie wygląda dytrybucja produktów w przypadku obydwu marek.
Anna Pańczyk, redaktor prowadząca wiadomoscispozywcze.pl: W wyniku sfinalizowanej 30 czerwca br. transakcji połączyliście Państwo siły ze swoim dotychczasowym konkurentem – spółką Victoria Cymes. Co przeważyło o tej decyzji?
Adam Jędrzejewski, prezes zarządu spółek Bracia Sadownicy i Victoria Cymes: Bracia Sadownicy stale szukają możliwości rozwoju – nie spoczywamy na laurach. Nadszedł taki moment w życiu naszej firmy, gdy pojawiła się potrzeba pozyskania partnera w celu zbudowania szerszej dystrybucji. W trakcie rozmów z właścicielami Victoria Cymes, która dysponowała rozbudowaną strukturą sprzedaży terenowej, pojawiały się kolejne wątki, zachęcające do wspólnego działania, w tym potrzeba sukcesji zewnętrznej.
Tak narodził się pomysł, aby zacząć myśleć nie tylko o czasowej współpracy, ale o stworzeniu czegoś razem. Czegoś, co pozwoli nam przestać konkurować, a wręcz odwrotnie – da obu firmom dużo więcej. Połączyliśmy dwie firmy rodzinne i tacy pozostaniemy: kameralni i lokalni, ale jednocześnie będziemy mogli rozwijać się na większą skalę.
Informując o połączeniu spółek zapowiedzieliście Państwo zmianę układu sił w kategorii soków, nektarów i napojów, a także podwojenie swojego obrotu na przestrzeni kolejnych trzech lat. Jak obecnie wygląda rynek SNN w Polsce? Jakie miejsce zajmuje w nim nowopowstała Grupa? W jaki sposób planujecie Państwo osiągnąć założony cel biznesowy?
Połączenie Braci Sadowników i Victorii Cymes pozwoli nowej Grupie znaleźć się na podium wśród trzech największych producentów soków w Polsce, za Maspexem i Hortexem. Pod względem wartości to 2,5 proc. udziałów w kategorii soków, nektarów i napojów, który jest dziś wart niemal 4,7 mld zł (według danych NielsenIQ). Umacniamy także pozycję lidera wśród marek soków NFC (ang. not from concentrate), czyli soków tłoczonych, z 15,1 proc. udziałem oraz prawie podwajamy – do 40,2 proc. – wartościowy udział wśród markowych soków NFC.
Chcemy podwoić obrót w ciągu trzech lat (w bieżącym roku szacujemy przychody na poziomie ok. 200 mln zł przychodów), a także zbudować jedną z najsilniejszych i najbardziej sprawnych bezpośrednich dystrybucji produktów świeżych w Polsce. To jedna z naszych kluczowych przewag konkurencyjnych. Drogą do realizacji celu sprzedażowego jest wejście w nowe kategorie dotychczas niezagospodarowane przez silnych graczy w typowym retailu, rozumianym jako klasyczne kanały: nowoczesny i tradycyjny. Zakładamy pozostawienie obecnych marek Bracia Sadownicy i Victoria Cymes, jak również stworzenie nowej, która pozwoli nam wejść w nowe kategorie produktowe.
Stawiamy na sprawdzonych i doświadczonych ludzi. Nasz zespół sprzedażowy po połączeniu liczy 150 handlowców w terenie. Myślę, że to jedna z największych własnych struktur wśród firm z branży FMCG. Liczymy na naszych dotychczasowych pracowników. Chcemy rozwijać strukturę zatrudnienia i wykorzystać maksymalnie obecne moce produkcyjne i sprzedażowe. Po konsolidacji i reorganizacji skrócimy łańcuch dostaw, co też da nam większe pole manewru i stabilizację w tak dynamicznym dziś otoczeniu.
Globalne trendy jasno wskazują na ważną rolę warzyw i owoców w zdrowej diecie. Kategoria napojów nie stanowi w tym kontekście wyjątku. Prozdrowotność znalazła się wśród trzech kluczowych trendów w kategorii napojów, które w ubiegłym roku ogłosił Mintel. W jaki sposób nowa Grupa odpowie na ten trend? Jakie jeszcze tendencje zauważacie Państwo na rynku?
Prozdrowotność przyświeca naszym działaniom od początku istnienia firmy. Budujemy platformę produktów świeżych, naturalnych i zgodnych z filozofią neocraft, a tam kluczowa jest autentyczność i właściwe zrozumienie oczekiwań współczesnych konsumentów. Będziemy budować własną ścieżkę rozwoju, bo nie chcemy konkurować z wielkimi koncernami.
Z pewnością widzimy, że dziś większość konsumentów robi zakupy w sposób przemyślany. Mniej jest impulsowego działania, a więcej zaplanowanego, co pozwala po prostu oszczędzać. Co z tym związane – cena odgrywa kluczową rolę podczas codziennych zakupów. Pochodną tego zjawiska jest też wzrostowa tendencja rynku tanich napojów owocowych.
Mając na uwadze kwestię prozdrowotności, ale i przykładania większej wagi do wydatków, jeśli konsument poszukuje zdrowych i naturalnych składników na półce, to jeśli może je nabyć w prostszej i tańszej wersji, często je wybiera.
Dlatego uważam, że ludzie dalej będą sięgać po produkty jakościowe, mniej przetworzone, jednak bardziej rozsądnie podchodzić będą do zakupów i przestaną marnować jedzenie. Widać to już po pokoleniu Z, które interesuje się zdrowymi, atrakcyjnymi dla nich produktami i zdarza się często, że potrafi przekształcić produkty niszowe w produkt masowy. Jako producenci musimy oczywiście liczyć się z tym, że istnieje próg cenowy, którego nie możemy przekroczyć, więc będziemy starać się utrzymać określony poziom cen, ale też jednocześnie zachować wysoką jakość produktów.
Jak obecnie wygląda dystrybucja produktów obydwu marek? Jakie plany w tym obszarze ma Grupa?
Bracia Sadownicy mają lepiej zbudowaną dystrybucję w kanale nowoczesnym, zaś Victoria Cymes – w kanale tradycyjnym. To jest obszar, w którym można osiągnąć synergię i uzupełnić się. Integracja naszych zespołów sprzedażowych pozwoli dość szybko zrealizować ten cel. Jednak konieczne jest uporządkowanie portfolio obu marek i wypracowanie strategii portfelowej, by dotrzeć z naszymi produktami do różnych grup odbiorców i spełnić różne potrzeby konsumenckie.
Dziękuję za rozmowę.
Foto: Adam Jędrzejewski, prezes zarządu spółek Bracia Sadownicy i Victoria Cymes (mat. redakcji)