Ceny żywności wciąż idą w górę, ale wolniej. Na horyzoncie widać kolejne kryzysy

Ceny żywności wciąż idą w górę, ale wolniej. Na horyzoncie widać kolejne kryzysy

Majowe zakupy były droższe o 19,9% w porównaniu do analogicznego miesiąca rok wcześniej. To kolejny miesiąc, w którym dynamika wzrostu cen hamuje. Nie oznacza to jednak, że jest taniej. 

Najnowsza analiza autorstwa UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito objęła 17 kategorii i blisko 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą niemal 80 tys. cen detalicznych z ponad 39 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych.

Ceny żywności w maju 2023

Biorąc pod uwagę tylko żywność i napoje bezalkoholowe (łącznie 13 kategorii), ceny w maju br. poszły w górę średnio o 18,4% rdr. Dla porównania, w kwietniu zdrożały o 19,1% rdr. Z kolei w marcu wzrost wyniósł 23,2%.

Zdaniem Marcina Luzińskiego, ekonomisty z Santander Bank Polska, obniżająca się dynamika cen wynika z trzech czynników: wygasania efektów rosyjskiej agresji na Ukrainę, odbudowy podaży produktów żywnościowych oraz spadku presji kosztowej. Swoje zrobiło też spowolnienie gospodarcze, które zmniejszyło presję popytową. Ekspert spodziewa się, że w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu cen będzie dalej maleć.

Czym jest wysoka baza?

Ekspert z Banku BNP Paribas zwraca przy tym uwagę na jeszcze jeden ważny powód spadków dynamiki cen – chodzi o wysoką bazę porównawczą. "Według danych Eurostatu, w kwietniu i maju 2022 roku ceny żywności w Polsce zaczęły przyspieszać z dwucyfrową dynamiką. Wchodzimy więc w okres, kiedy do porównania rdr. trafia coraz wyższa baza. Przekłada się to na widocznie niższe niż notowane jeszcze kilka miesięcy temu rekordowe poziomy zmian cen" – wyjaśnia Grzegorz Kozieja, dyrektor Biura Analiz Sektora Food and Agri w Banku BNP Paribas.

Ekspert dodaje przy tym, że obserwowane obecnie dynamiki wciąż są wysokie. "Na szczyt drożyzny jeszcze się wspinamy, jedynie szlak stał się mniej stromy. Do jednocyfrowej dynamiki wrócimy być może na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku" – dodaje.

Przedwyborczy chwyt

Dr Agnieszka Gawlik z Uniwersytetu WSB Merito Opole przekonuje natomiast, że można ostrożnie oczekiwać dalszych spadków dynamiki cen w sklepach, o ile sytuacja na międzynarodowym rynku się nie zmieni i nie dojdzie do nieprzewidzianych szoków podażowych.

Zdaniem ekspertki, w kontekście rynku krajowego należy zakładać, iż potencjalny spadek wzrostu cen może być hamowany. To scenariusz na skutek realizacji działań, obliczonych na zyskanie poparcia społecznego przed wyborami, a polegających na dosypywaniu pieniędzy do budżetów gospodarstw domowych.

Na horyzoncie kolejny kryzys?

Doświadczenia z ostatnich lat pokazały jak wydarzenia na arenie międzynarodowej silnie wpływają na sytuację w poszczególnych krajach, w tym w Polsce. Jak potwierdza Grzegorz Kozieja, koszty zakupów w Polsce są związane z cenami światowymi, a co za tym idzie – bardziej stabilna sytuacja globalna przekłada się na krzywą zmian u nas w kraju. Dodaje przy tym, że nie jesteśmy wolni od zagrożeń na rynkach światowych.

"Spodziewany jest powrót El Nino. Mamy do czynienia z dotkliwymi zjawiskami pogodowymi – najpierw brak wody, a później powódź we Włoszech, wysuszone pola w Hiszpanii, nawalne deszcze w Chinach grożące tamtejszym zbiorom pszenicy. Wreszcie nabierająca znów tempa wojna w Ukrainie. Czarne łabędzie wciąż mogą doprowadzić do wybicia z tej nieco spokojniejszej sytuacji" – podsumowuje.


Źródło: MondayNews
Foto: StockAdobe(Cultura Creative)

Reklama