Gastronomia w Polsce znalazła się w krytycznym punkcie. Codziennie upadają restauracje – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. Zwraca uwagę na trudną sytuację gospodarczą – najpierw wywołaną pandemią, a obecnie inflacją i kryzysem energetycznym.
Gastronomia nie wpisze podwyżek w koszty
Utrzymujące się kolejny miesiąc z rzędu bardzo wysokie ceny żywności to codzienność dla restauratorów, którzy, jak mówi Hanna Mojsiuk, otrzymując rachunki z hurtowni są przerażeni kosztami. Do tego dochodzą jeszcze podwyżki cen energii....
Nie ma szans żeby podwyżki wpisać w koszt działania firmy, bo talerz zupy kosztowałby 20 złotych, a obiad domowy 35 złotych.
Mniejsze lokale skazane tylko na siebie
Małgorzata Marczulewska, windykator i prezes Grupy AVERTO, zwraca uwagę na małe lokale, które znajdują się w najtrudniejszej sytuacji, bo działają pojedynczo.
"Na przykład właścicielka ma małą kawiarnię albo tylko małe bistro z obiadami domowymi, nie ma innych lokali, nie ma innych źródeł utrzymania. Ten scenariusz ma poważne problemy w czasach, gdy generalnie małe lokale mające do 8 stolików mają wielki problem z kalkulacją budżetu" – wyjaśnia.
– Duży restaurator czy właściciel kilku kawiarni przesypie pieniądze z jednego lokalu do drugiego i jest w stanie obronić konkretne miejsce nawet w trudniejszym czasie. Mniejsi są skazani tylko na siebie.
Nawet setki tysięcy obrotów nie gwarantują rentowności
Tylko w pierwszej połowie stycznia w samym Szczecinie zamknęło się kilka restauracji – mówi dr Piotr Wolny, dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. W dobie rekordowo wysokich kosztów prowadzenia działalności, wysokie obroty nie gwarantują już rentowności.
Otrzymujemy informacje, że obroty lokalu z obiadami domowymi potrafią wynosić 100 tysięcy złotych miesięcznie, a i tak taki lokal przynosi straty w takich miesiącach jak listopad czy grudzień. To jest astronomiczna sytuacja
Izba ponawia apel do rządu
W związku z trudną sytuacją w branży Izba przygotowała pismo do rządzących. "Chcemy w tym temacie współdziałać z Rzecznikiem MŚP" – mówi Hanna Mojsiuk.
Wśród oczekiwań Izby Gospodarczej znajduje się przede wszystkim postulat przygotowania wspólnego frontu wsparcia dla sektora MŚP, a szczególnie gastronomii, cukiernictwa, piekarnictwa i rzemiosła spożywczego. "To sektory energochłonne, które właśnie przeżywają dramaty związane z odpowiedzią na pytanie: czy damy radę dalej istnieć" – dodaje prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Jednocześnie Izba apeluje do konsumentów: "wspierajcie swoje ulubione restauracje, bistra i bary. Ilość windykacji w tym sektorze jest większa niż w pandemii".
Foto: Unsplash