Polacy nie mają już złudzeń co do spadku cen. We wrześniu wzrósł odsetek respondentów, którzy spodziewają się w najbliższych miesiącach co najmniej takiego samego lub wyższego niż dotychczasowe tempo wzrostu cen – przekazuje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Według wstępnego szacunku GUS, wrześniowa inflacja w Polsce wyniosła 17,2%. Według BIEC, ta jeszcze wzrośnie. Eksperci podkreślają, że ponownie nasiliły się oczekiwania inflacyjne zarówno wśród konsumentów, jak i przedstawicieli przedsiębiorstw. Ich zdaniem przełoży się to na ponowny wzrost wskaźnika w przyszłości.
Polscy konsumenci nie ufają skuteczności polityki antyinflacyjnej
Eksperci BIEC zwracają także uwagę na grupę osób spodziewających się, że inflacja będzie rosła, ale w wolniejszym tempie niż dotychczas. "Zmiany w wysokości odsetka tej grupy można w pewnym sensie traktować jako miarę zaufania konsumentów do rządu i banku centralnego w walce z inflacją" – wyjaśniają.
Jak dodają eksperci, w przypadku większości krajów europejskich odsetek odpowiedzi wskazujących na wolniejszy wzrost inflacji wyraźnie wzrósł podczas ostatniego półrocza – z 8% w lutym br. do 19% obecnie. Wyjątkiem są dwa kraje – Polska i Węgry. Odsetek osób uważających, że inflacja będzie w najbliższym czasie rosła wolniej niż obecnie spadł w Polsce z 21% do 17%, zaś na Węgrzech z 22% do 13%. Jak komentują eksperci, można to traktować jako spadek zaufania do skuteczności polityki antyinflacyjnej.
Szykują się podwyżki cen. Największa presja wśród producentów żywności
Nasiliły się również przewidywania przedsiębiorców na temat kształtowania się cen na produkowane przez nich wyroby. "Przewaga firm planujących w najbliższym czasie podwyżki nad odsetkiem firm planujących redukcję cen wzrosła do blisko 32% z 27% przed miesiącem" – podaje BIEC.
Jak komentują eksperci, "najsilniejsza presja na wzrost cen wystąpiła wśród producentów żywności i producentów nietrwałych dóbr konsumpcyjnych, między innymi wśród firm produkujących sprzęt AGD oraz odzieży". W przypadku realizacji tych zamiarów, będziemy mogli zaobserwować kolejny wzrost inflacji – szczególnie ze względu na wysoki, blisko 27% udział wydatków na żywność w koszyku CPI.
Złoty nie pomaga
Istotnym czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu inflacji jest również osłabienie złotego. Eksperci wyjaśniają, że wpływa to przede wszystkim na koszty importu, które natomiast przekładają się na wzrost cen u producentów krajowych.
A mowa nie tylko o importerach, ale również producentach, którzy nie sprowadzają surowców do produkcji spoza kraju. Jak wyjaśniają eksperci, w tym przypadku "ceny krajowych odpowiedników towarów zagranicznych stają się dla nich cenami odniesienie, do której równają na rynku krajowym".
Foto: StockAdobe(Nomad_Soul)