Problemy z dyrektywą Omnibus. Brakuje w niej definicji, pojęcia są nieprecyzyjne

Problemy z dyrektywą Omnibus. Brakuje w niej definicji, pojęcia są nieprecyzyjne

Zmiany ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług wymagają doprecyzowania – zaznacza Polska Izba Handlu komentując dyrektywę Omnibus.

Polska Izba Handlu przedstawiła główne uwagi w zakresie dyrektywy Omnibus, której projekt trafił do prac sejmowych. PIH zarzuca wprowadzanej ustawie wiele niedomówień. Brakuje w niej definicji, a używane pojęcia są nieprecyzyjne. 

Rozmyte znaczenia, czyli domyśl się sam?

Jak komentuje PIH, ustawa, nad którą pracuje Sejm nie definiuje istotnych dla ustalenia zakresu i sposobu zastosowania projektowanych w przepisach pojęć "towarów, które ulegają szybkiemu zepsuciu lub mają krótki termin przydatności" czy tez "reklamy". Może to sprawić, że te będą różnie interpretowane. 

Co więcej, ustawa nie precyzuje, jak należy rozumieć sformułowanie "ceny sprzed pierwszego zastosowania obniżki" w przypadku towarów, które ulegają szybkiemu zepsuciu lub mają krótki termin przydatności. "Obok informacji o obniżonej cenie umieszcza się informację o cenie sprzed pierwszego zastosowania obniżki. Zapis ten w przypadku towarów o krótkim terminie przydatności można więc interpretować w ten sposób, że w wypadku produktów będących w sprzedaży od dawna konieczne będzie sięgnięcie do cen nawet sprzed kilku lat" – zaznacza Izba.

W końcu PIH zwraca też uwagę na pojęcie "najniższej ceny tego towaru lub usługi, jaka obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki". Ustawa bowiem nie precyzuje, czy ma ono zastosowanie również do incydentalnych obniżek pojedynczych partii towaru, np. z uwagi na upływający termin przydatności.

Co z sieciami franczyzowymi? 

Kolejnym problemem, na który zwraca uwagę PIH jest interpretacja przepisów dla działalności wielu sklepów jednego przedsiebiorcy lub wielu przedsiębiorców w obrębie jednej sieci. "Ustawa nie precyzuje, jaki jest zakres terytorialny stosowania wprowadzanych obowiązków w zakresie informowania o obniżeniu ceny" – zaznacza Izba.

Ponadto nie wynika z niej, jak informowanie o obniżeniu cen ma odbywać się dla sieci franczyzowych: czy jest prowadzone wspólnie dla wielu przedsiębiorców (np. za pomocą wspólnej dla sieci gazetki promocyjnej). "Co w sytuacji, w której ceny różniły się w sklepach poszczególnych przedsiębiorców?" – pyta PIH.

Kluczowym problem jest również brak wyjaśnienia, do jakiej "najniższej ceny" należy się odnieść w komunikacji o obniżce cen, jeśli ten sam produkt jest sprzedawany za pomocą różnych kanałów dystrybucji (np. online i tradycyjny). Ustawa nie precyzuje także kwestii technicznych uwidaczniania najniższej ceny w miejscu sprzedaży – nie wskazuje, jak ma wyglądać ta informacja.

Kłopotliwe 30 dni i krótkie vacatio legis

Polska Izba Handlu zwraca uwagę na zastosowane w ustawie kryterium czasowe, które w praktyce może przysporzyć detalistom sporych trudności. "Mimo że samo sformułowanie odwołujące się do najniższej ceny w okresie >30 dni przed wprowadzeniem obniżki< jest jasne, ustawa nie przewiduje dodatkowego czasu potrzebnego na techniczne przygotowanie do uwidocznienia cen czy też przygotowania reklam, gazetek itp." – zaznacza PIH.

Dodatkowym problemem jest krótki okres vacatio legis, który miałby trwać 14 dni od dnia ogłoszenia ustawy. Według Izby, nie uwzględnia on czasu niezbędnego przedsiębiorcom na przygotowanie się do wdrożenia stosowania nowych przepisów i przeprowadzenia koniecznych zmian w ich funkcjonowaniu. 


Foto: StockAdobe(Krakenimages.com)

Reklama