Branża winiarska jest mocno zaniepokojona planami Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Mowa o planach objęcia systemem kaucyjnym jednorazowych butelek szklanych o pojemności do 1,5 litra. Przeciwko tej zmianie protestują przedsiębiorcy, ale również handlowcy oraz firmy produkujące i przetwarzające szkło.
Według zapowiedzi ustawa dot. systemu kaucyjnego ma wejść w życie z początkiem 2023 roku. Projekt z wprowadzonymi zmianami będącymi rezultatem rozpoczętych w styczniu konsultacji miał być przedstawiony pod koniec czerwca. Nie opublikowano go natomiast do dnia dzisiejszego. Branża winiarka patrzy na trwające prace z dużym niepokojem. Powodem jest zapowiadana zmiana w postaci rozszerzenia systemu o jednorazowe butelki szklane o pojemności do 1,5 l.
Zdecydowany sprzeciw dla pomysłu
Po informacji Ministerstwa Klimatu i Środowiska o planach włączenia do systemu butelek szklanych jednorazowych, organizacje branżowe (w tym Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa), przedstawiciele handlu, producenci opakowań szklanych oraz organizacje odzysku surowców wtórnych, apelowały o zmianę decyzji.
"Z wypowiedzi Ministra Klimatu i Środowiska, opublikowanych w ostatnim czasie, wynika jednak, że butelki szklane pozostaną objęte projektem" – mówi Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
- Dowiedz się więcej: 17 organizacji przeciwko systemowi kaucyjnemu. "To uderzy w polski handel"
Branża handlowa zwraca natomiast uwagę na problemy wynikające z przechowywania szklanych butelek, których, w przeciwieństwie do plastiku czy aluminium, nie można skompresować. "Będzie to więc kolejny cios dla małych sklepów, które zwyczajnie nie mają możliwości wygospodarowania dodatkowej przestrzeni magazynowej na potrzeby zbiórki" – zaznacza w komunikacie ZP PRW.
Pomysłowi ministerstwa sprzeciwia się także branża producentów i recyklerów szkła. Ich analizy wskazują, że butelki szklane jednorazowe z powodzeniem mogą być zbierane w gminnych systemach zbiórki. A włączenie ich w systemy kaucjonowania, dla recyklingu przynosi ograniczone korzyści przy bardzo wysokich kosztach. Wątpliwości wzbudza także jakość surowca, który uzyska się tą drogą.
Dodatkowe koszty odczują przedsiębiorcy i konsumenci
Z perspektywy konsumenta wina, sprawa będzie wyglądała następująco: w cenę kupowanej butelki wina, wliczona zostanie wartość kaucji. Po opróżnieniu butelki, jeśli nie wrzucimy jej w domu do zielonego worka na szkło, a zaniesiemy do sklepu przyjmującego tego rodzaju opakowania – otrzymamy zwrot pieniędzy, bez konieczności okazywania paragonu.
- Przeczytaj też: Polacy są gotowi na wdrożenie systemu kaucyjnego. "Narzędzia trzeba wdrażać już teraz"
Za obsługę całego systemu będą odpowiadać producenci i importerzy, czego koszty niewątpliwie wpłyną na cenę produktów, w tym wina, i będzie to niezależne od samej dodatkowej kaucji. Koszty poniosą także jednostki handlowe – będą związane najpierw z przystosowaniem do odbioru pustych opakowań, a później ze stałą obsługą systemu. Można się zatem spodziewać, że to również odbije się na cenach i finalnie za wszystko zapłacą konsumenci.
Warto jednak podkreślić, że przedsiębiorcy już teraz ponoszą koszty, by zrealizować obowiązek recyklingu odpadów opakowaniowych po produktach, które wprowadzają na rynek. W ostatnim roku zresztą, wzrosły one bardzo znacząco.
Pozaprogramowe obciążenie
Co więcej, warto przypomnieć, że dyrektywa unijna, która jest podstawą utworzenia przepisów dotyczących systemu kaucyjnego, nie obejmuje opakowań szklanych
Jak zaznacza Magdalena Zielińska, według analiz, system kaucyjny w przypadku szkła jednorazowego będzie mało skuteczny, a równocześnie najbardziej kosztowny ze wszystkich materiałów opakowaniowych objętych systemem.
Foto: StockAdobe/Pixel-Shot