Zakupy spożywcze w lipcu były droższe niż rok wcześniej o 18,6%. To już kolejny z rzędu dwucyfrowy wzrost w relacji rocznej. W górę poszły ceny wszystkich analizowanych kategorii. A to jeszcze nie koniec. Eksperci zapowiadają szczyt cen na przełom 2022 i 2023 roku.
W najnowszej odsłonie "Indeksu cen w sklepach detalicznych" autorstwa Uce Research i Wyższych Szkół Bankowych porównano wyniki z lipca br. i z analogicznego okresu ub.r. Łącznie zestawiono ze sobą ponad 31 tys. cen detalicznych z blisko 41 tys. sklepów należących do 62 sieci. Przeanalizowano oferty wszystkich na rynku dyskontów, hipermarketów, supermarketów, sieci convenience i cash&carry. Wyniki nie są zaskoczeniem – rosną ceny praktycznie wszystkich produktów, i to w dwucyfrowym tempie.
Ceny w sklepach spożywczych w lipcu
Blisko 20% wzrost cen – tak mija kolejny miesiąc 2022 roku dla polskich konsumentów. Dokładnie mowa o podwyżkach rzędu 18,6%. Jednak w przypadku niektórych produktów spożywczych, ceny w lipcu były wyższe o ponad 50% względem ubiegłego roku. Co podrożało najbardziej?
Wzrosty cen odnotowano w każdej w monitorowanych kategorii. W czołówce, co nie powinno zaskakiwać, znalazły się artykuły tłuszczowe (+50,4%), tzw. inne produkty (+30,4%) oraz podstawowe kategorie żywnościowe, jak np. pieczywo – o 28,2%, mięso – o 24,5%, a także artykuły sypkie – o 20,8%. Tylko warzywa odnotowały jednocyfrową podwyżkę, tj. o 7,7%.
Jak wyjaśnia dr Maria Andrzej Faliński, w efekcie dochodzi do podniesienia cen, pomniejszenia podaży i pomnożenia sztucznie utrzymywanego popytu. "Wraz z błędną polityką energetyczną tworzy to bardzo niebezpieczną mieszankę" – przestrzega.
Tłuszcze znowu na szczycie drożyzny. Wzrosty cen sięgnęły 54%
Analiza wykazała, że ze wszystkich monitorowanych kategorii najbardziej podrożały w relacji rocznej produkty tłuszczowe – o 50,4%. Wśród nich najmocniej podskoczyła margaryna – aż o 54,3% r/r. Za nią jest olej ze wzrostem o 50,5%, a dalej – masło z wynikiem 46,3%.
Natomiast na drugim miejscu w zestawieniu, przedstawiającym największe podwyżki cen rok do roku, znajdują się tzw. inne produkty. Zdrożały o 30,4%, tj. o prawie 20 p.p. mniej niż tłuszcze. Najbardziej poszły w górę karmy dla psów i kotów – odpowiednio o 51,6% i 29,3%.
Za chleb płacimy prawie 30% więcej. Cena mięsa rośnie w 25% tempie
Jak wynika z raportu, trzecie miejsce wśród najbardziej drożejących kategorii ma pieczywo, które podrożało o 28,2% r/r. Sam chleb podskoczył o 29,1%. Z kolei na czwartej pozycji w zestawieniu znalazło się mięso ze wzrostem o 24,5% r/r. Wołowina poszła w górę o 36,9%, drób zdrożał o 19,4%, a wieprzowina zanotowała podwyżkę o 17,1%.
Rośnie cena mąki. "To bardzo niebezpieczy objaw"
W pierwszej piątce najbardziej drożejących kategorii są też produkty sypkie, które podrożały średnio o 20,8% rdr. Najmocniej z nich wystrzelił w górę makaron – o 32,1%. Mąka skoczyła o 31,8%. Z kolei cukier zdrożał o 20,6%. Jak podkreśla dr Faliński, lęki konsumentów, związane z wojną w Ukrainie i suszą, powodują skłonność do robienia zapasów. Rynek kwituje to wzrostem cen tego typu produktów.
Wyjątek od reguły?
Warto dodać, że najmniej ze wszystkich obserwowanych kategorii podrożały warzywa. I jest to jedyna grupa towarów, która odnotowała jednocyfrowy wzrost, wynoszący 7,7% r/r. Cebula potaniała o 13,1%, a ziemniaki poszły w dół o 1,2%. Z kolei najbardziej zdrożały ogórki – o 29,3%.
Jak zaznacza dr Faliński, na lipcowe ceny warzyw w sklepach wpłynęły stosunkowo niskie koszty produkcji, dostaw i magazynowania w porównaniu do innych kategorii. Jednak, zdaniem eksperta, notowania tej grupy towarów zmienią się na gorsze, gdy spadnie podaż świeżych warzyw.
Przed nami kolejna fala podwyżek cen
Komentujący wyniki eksperci nie są zaskoczeni licpowym wzrostem cen produktów. Do tego nie mają dla Polaków dobrych informacji. Twierdzą, że ceny dalej będą szły w górę, a na ich spadek na razie nie ma co liczyć. Najgorzej ma być pod koniec tego roku i zaraz na początku nowego.
Jak jednak zaznacza ekspert z banku Santander, 2023 rok prawdopodobnie przyniesie kolejną falę podwyżek. Jej powodem są oczekiwane, drastyczne podwyżki opłat za prąd, gaz i ogrzewanie. To z kolei znajdzie swoje przełożenie na cenach produktów na sklepowych półkach.
Z kolei dr Robert Orpych przewiduje, że od drugiej połowy września br. podwyżki coraz bardziej będą doskwierać poszczególnym grupom społecznym. Malejąca siła nabywcza konsumentów doprowadzi w dłuższej perspektywie do wyhamowania gospodarki. Natomiast prof. Marian Noga uważa, że sytuacja na rynku zdecydowanie pogorszy się w listopadzie. I będzie bardzo trudna dla wielu Polaków w grudniu br. oraz w I kwartale 2023 roku.
Źródło: MondayNews
Foto: StockAdobe(littlewolf1989)