Po nieoficjalnych doniesieniach związków pracowniczych Biedronki, w sieci trwa burza na temat rzekomego otwarcia sklepów sieci w niedziele niehandlowe. Wszystko ma odbyć się legalnie w duchu prawa po połączeniu sprzedaży z… biblioteką!
Poczytaj w Biedronce
Do mediów przedostały się skany instrukcji, które pracownicy Biedronek mieli otrzymać od swoich przełożonych. Stanowią one, że w wybranych placówkach mają pojawić się standy z książkami przeznaczonymi do wypożyczenia. Sklepy mają otrzymać po zaledwie 140 pozycji czytelniczych, a korzystać z nich będą mogli posiadacze karty Moja Biedronka.
Nieoficjalnie podaje się, że pracownicy protestują przeciwko nowym zaleceniom. Z kolei sieć ma planować otwarcie już w najbliższą niedzielę – 7 sierpnia.
Brak komentarza
Sieć nie skomentowała jeszcze pojawiających się w sieci przecieków. Na oficjalnych stronach Biedronki, a także profilach społecznościowych sklepu nie ma jeszcze informacji zapowiadającej zmiany w polityce dotyczącej niedziel niehandlowych.
To byłaby już kolejna próba dyskontu na „obejście” przepisów zakazujących handel w ostatnim dniu tygodnia. Wcześniej, jeszcze przed zaostrzeniem przepisów w tej kwestii, sieć otwierała swoje placówki powołując się na działalność pocztową.
Długa historia zakazu handlu w Polsce
Zakaz handlu sięga marca 2018 roku, kiery to rząd PiS-u zdecydował się wprowadzić do prawa przepisy zakazujące sprzedaży w określonych ustawowo terminach. Od tego czasu partia konsekwentnie trzyma się swojej decyzji pogłębiając zakaz i zaostrzając przepisy.
Wiele sieci miało nadzieję, że ostatnie trudne wydarzenia, jak pandemia, wojna na Ukrainie czy problemy inflacyjne sprawią, iż rząd zdecyduję się złagodzić przepisy dotyczące niedzielnego handlu bądź czasowo je zawiesić. Tak jednak się nie stało. Zamiast tego, od wielu miesięcy o obowiązują zaostrzone rygory.
Zapewne dopiero za kilka dni wyjaśni się czy pojawiające się w przestrzeni publicznej doniesienia mają pokrycie z rzeczywistymi planami sieci.
fot.: mat. własne redakcji